Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.01.2010 16:32

Dawno nie jadłyśmy :D

Stały punkt każdego dnia: jedzenie! Tym razem ruszamy się trochę za miasto. Słońce pali. Odnajdujemy jedną knajpę, ale w środku pusto. Wystarczyło, że tam weszłyśmy, zaraz było pełno od ciekawskich facetów :D:D:D Żeby było weselej, nic nam nie spasowało i wyszłyśmy :D

Chcemy dobrze pojeść, bo znów noc w podróży przed nami.
Po drodze Wiola wstępuje do kafejki internetowej, skąd akurat dowiedziała się, iż wygrała ranking foto na naszym forum na froncie fotograficznych Zadań Tematycznych według koncepcji Volusia!

A ja w tym czasie pstrykam co wpadnie w oko na ulicy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szukamy knajpy jak najbardziej europejskiej,żeby było po naszemu dla podniebienia. I znajdujemy. Sami biali w środku. Bardzo elegancko. Najpierw kolejny sok z mango, a potem spaghetti.

Obrazek

Obrazek

Co najważniejsze - dało się je zjeść!!! Ale porcja jak dla górnika dołowego, wiec niestety ale dużo zostawiamy.
Wiola jeszcze chce sie skusić na tutejsze makhania lassi - specjalność Radżastanu - lassi z szafranem i kardamonem. Mnie nie zmuszą do próbowania żadnego lassi. Nawet jeśli jest bajeczne :D
Wyczytałyśmy też, że właśnie w Radżastanie podają tzw. special lassi - mleko ze zmrożonym wywarem z...marihuany. Podobno turyści dają się skusić na to coś. Skutki bywają opłakane - już nie mówię o tym, że mikstura zaburza świadomość. Podobno na takich turystów tylko czekają miejscowi złodzieje i tym podobni amatorzy łatwej gotówki.

Ludzie, ludzie...

Chcemy powoli wracać do fortu, żeby powłóczyć się jego wąskimi uliczkami, ale obiecałyśmy odwiedziny w sklepie zielonej bluzki.
Faceci już czekają, więc nie wypada odmówić. Wchodzimy. Strasznie ciekawskie to towarzystwo. Nie potrafimy wyczuć czy to marketing czy autentyczna ludzka ciekawość innego. Już widzą, że nic nam nie dadzą rady sprzedać, ale i tak chcą żebyśmy zostały.

Rozmowa o pogodzie zawsze wychodzi, więc zamieniamy też kilka zdań na temat klimatu w Polsce i Indiach. Zachwalają zimowy klimat Radżastanu i zapraszają, żebyśmy wtedy tam przyjechały.
Młodego za to bardzo nurtuje mój aparat na zębach. Sam ma piękne zęby, ale dopytuje czy taki aparat wyprostowałby i jego jedynki. Naprawdę poprosze moją kcohaną panią doktor o gratyfikację dodatkową - jestem emisariuszem światowej ortodoncji...

I jeszcze panowie proszą o fotki z nami - do rodzinnego albumu pewnie :D:D:D:D

Obrazek

Obrazek

Bardzo sympatycznie gawędzimy też o naszych religiach. My mamy na szyi szkaplerze. Kiedy nas pyta co tam mamy na medalikach, a my mu mówimy, że to Matka naszego Boga, jest pod głębokim wrażeniem.
Matki darzą tam wielkim szacunkiem, więc podoba mu się, że w naszej religii mamy takie podejście - że czcimy i Boga i jego Matkę.
Tak zupełnie naturalnie, bez żadnego nawracania w żadną stronę, ani mówienia czyja religia lepsza - on nam prezentuje swoje bóstwo - skrzydlatego anioła, którego wizerunek też ma na łańcuszku. Bardzo fajna atmosfera. Żegnamy się wreszcie.

To już naprawdę wracamy. Kilka fotek sprzed bram fortu

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za bramą spotykamy odpoczywające w cieniu miejscowe księżniczki

Obrazek

i... naszą koleżankę od bransoletek.

Obrazek

Do aparatu się uśmiecha, ale tak naprawdę siedzi smutna w cieniu, tuląc maleńką dziewczynkę. Okazuje się, że ta córeczka naszej kumpeli Fully, dostała jakiejś paskudnej, ropiejącej wysypki. Fully ma 24 lata, a dziewczynka to najmłodsze z jej czworga dzieci.
Proponujemy, że pójdziemy razem do apteki, kupimy jakieś leki, maść. Ale nie chce. Mówi, że to samo przejdzie. Pokazuje, że i ona ma podobne krosty na przedramionach, pod blaszanymi bransoletkami. Nie znam się, ale wydaje mi się, że to właśnie ta blacha, plus brud, kurz, plus upał i takie paskudztwa gotowe.

Nie mając lepszego pomysłu, jadąc już na dworzec za kilka godzin, damy jej dużą paczkę mokrych chusteczek. A teraz jeszcze siedzimy sobie tak razem. Fully opowiada o tym, jak mieszka z mężem i dziećmi, że pod plastikowym namiotem za miastem, że żyje z produkcji i sprzedaży tych błyskotek. Jej mąż produkuje te takie dziwne instrumenty muzyczne.

Takie to przedziwne - w tych strojach i z błyskotkami wyglądają jak księżniczki, a tak naprawdę, ta biżuteria, to tylko kawałki blachy i dziewczyny żyją - myśląc naszymi kategoriami - w potwornej biedzie...Żegnamy się z Fully... Kiedy odchodzimy, woła nas jeszcze i daje nam po bransoletce. Chcemy zapłacić. A ona - Nie, nie to mój prezent dla Was...

Z wolna włóczymy się uliczkami fortu, co chwilę odpowiadając na "Hi, silver smile" :)

Tylko niepełne trzy dni, a tyle spotkań, opowieści, obrazków...
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.01.2010 16:40

Koniec bajki ;)

Po drodze jeszcze jednego z gospodarzy zagadujemy o suszone papryczki wiszące nad drzwiami każdego domostwa. A to ma odpędzać jakieś tam złe moce.

Obrazek

Na cichych bezludnych, upalnych uliczkach czasem budzimy zainteresowanie

Obrazek

Obrazek

A czasem nie :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Patrzymy czym tu się handluje

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz sesja z ulubienicami Tymonki. To był dialog Wioli z krową intelektualistką:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czy tak się wygląda chodząc pod dachami pełnymi stad gołębi? :D

Obrazek

I jeszcze jeden widoczek z fortu

Obrazek

Koło 15.00 jesteśmy w hotelu, gdzie rano musiałyśmy się wymeldować, ale mogłyśmy zostawić plecaczki. Księciunio ma dziś duuuużo wolnego czasu. Siadamy więc razem i opowiadamy sobie o nas. On o swojej rodzinie, o systemie edukacji - jest jednym z czterech braci, którego rodzice postanowili kształcić w szkołach aż po koledż. To ogromny wydatek dla każdej rodziny. Nauki wszystkich chłopaków nie daliby rady uciągnąć.
Teraz księciunio prowadzi rodzinny biznes. Dochód z hotelu musi wystarczyć na utrzymanie całej bardzo licznej rodziny wszystkich pociotków, jak i dwóch zabytkowych budynków, w których urządzili hotele.

Oczywiście rozmowa nie jest taką tylko oschłą wymiana opinii. Tak się strasznie przejmuję losem jego rodziny, że aż Wiola mnie kopie po kostkach :D:D:D Za to spotyka mnie nagroda :D
Pytamy czy możemy skorzystać jeszcze z prysznica :D. Wioli pokazuje taką ogólnodostępną łazienkę z małyszówką, a mi mówi, że mogę sobie skorzystać z naszej pokojowej komnaty :D:D:D Idzie razem ze mną i z kluczem.

Myślałam sobie, że mnie tam zostawił samą. A tu - uwaga dziewczyny - księciunio czekał na mnie w pokoiku :):):):) Się nieco zmieszałam na ten widok ;) (ubrany był) a ksieciunio mi mówi, że jak chcę, to mi cały ten pałac pokaże. A pewnie, że chcę. Łazimy po wszystkich komnatach. W końcu księciunio zaprasza na posiady na jednym z bajecznych okienek z widokiem na... No miał być widok na jezioro, ale o tej porze roku jezioro wyschło :D

Się tak chłopak zapatrzył i zaczęła się seria pytań o mój stan cywilny i tak pięknie się ksieciunio uśmiecha, i zielonooczością swoją wpatruje :D:D:D A ja głupia... Nie wiem po co wymyśliłam tego mojego męża. No nie wiem. Mielibyście gdzie na wakacje jeździć.
W każdym razie mówi, żebym przyjechała w lutym. Nawet jeśli mąż będzie zajęty i nie będzie mógł ze mną przyjechać, to on naprawdę serdecznie zaprasza :D

Kiedy znów jesteśmy na dole, Wiola się nabija: już po policję chciałam dzwonić :D Żegnamy się. Koniec bajki!!!

Po szesnastej ruszamy - trochę się targujemy, łapiemy rikszę i mkniemy na dworzec. Kupujemy wodę, ulubione chipsy Wioli i... i znów spotkanie z roześmianymi koleżankami udającymi się w tę samą trasę, co my. Mała sesja i wskakujemy do pociągu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tym razem mamy zdecydowanie lepsze miejsca. Tu są tylko po dwa piętra. A my dostajemy takie jedno nad drugim prostopadle do takich czterech jak w naszym przedziale pkp-owskim.

Tym razem jedziemy w towarzystwie rodziny ze Szwajcarii - małżeństwo i ich syn. Jest cicho i bezstresowo.
W Pokaran Wiola chce spróbować hardkoru. Wychodzi razem z całym towarzystwem z pociągu i u dworcowego sprzedawcy kupuje coś do jedzenia, co pakują w gazetę.

Obrazek

Kiedy to przynosi, próbuję i ja, i nawet mi smakuje. Jakieś warzywa smażone w cieście na oleju. Całkiem sensowny smak utrzymuje się w ustach jeszcze jakieś półtorej minuty.

Obrazek

Potem przychodzi... O G I E Ń!!!!!!!! Myślałam, że to moje ostatnie chwile życia. Ale to nie była prawda... Ta myśl powróciła do mnie z pełną mocą za jakieś dwanaście godzin... Ale o tym pogadamy jutro... Czytelników o słabszych nerwach proszę o wykupienie stosownego ubezpieczenia.

Za oknem burza piaskowa

Obrazek

Siiii juuu lejter łoligejter!!!
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 26.01.2010 16:43

Człowiek myśli, Pan Bóg kreśli.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 26.01.2010 17:48

Obrazek
Jedna ma prawą a druga lewą pomalowaną? 8O
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 26.01.2010 17:50

shtriga napisał(a):Mutiaqu (jak Ty kochana kobieto masz na imię, bo nick jest nieludzki :D:D:D ) - jesteś świetna z drażetkowym opisem!!!

Kaśka, miło mi. :mrgreen: :mrgreen:
======
Muszę chyba spisywać pytania, bo jak dojdę do końca, to już ich nie pamiętam ;)
Acha, a te krowy - ich święte - to one tak wszędzie łażą?
Nie mają jakichś zagród dla nich?
Nie widziałam też na żadnym zdjęciu krowich pamiątek...?
Nie żebym się jakoś specjalnie przyglądała, chociaż w szczegóły lubię wnikać,
ale czy oni mają jakieś rozwiązanie na to? :P
:lool: :mrgreen: :mrgreen:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2010 18:21

Ula, tym fragmentem Radżastanu powaliłyście mnie. Kolejny raz SZACUNECZEK 8O

Mam pytanie - takie z cyklu przyziemnych :lol:
W Waszym menu (interesuje mnie teren poza Tybetem) jest dużo surowych warzyw i owoców, są wyciskane soki itp. produkty - jak to się ma do naszych europejskich żołądków a raczej do flory bakteryjnej do której one są przyzwyczajone ?
Bo samemu to wiem można wyszorować itp. ale w knajpach to raczej zwykła płukanka ichnią bieżącą wodą - jakoś się do tego "przygotowywałyście" farmakologicznie, jakaś profilaktyka czy szłyście na żywioł :?: :lol:

Tak pytam z czystej ciekawości pod kątem ewentualnego natchnienia..... :P
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 26.01.2010 19:35

Emisariuszko światowej ortodoncji - Maja dziękuje za pozdrowienia, Tymek za nietoperze, a ja za wszystkie Panie Krowy (chociaż Panie Kozy też dają radę :lol: ) :D :D :D i oczywiście za Jaisalmer... aaa i jeszcze Kobiecie Wielkiego Serca za wielkie serce :D :D :D

...i że co Ty tam dziewczyna piszesz (jak mawiała babcia mojej koleżanki :wink: ), że walium mamy szykować ?

pozdrawiam
:D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.01.2010 19:40

Witajcie - wielkie dzięki za wszystko!

A więc mamy już dwie zagadki do rozwiązania - nowożeńcy w Manali i paznokcie w Radżastanie... Nie wiem Kasiu i Jacku. Posznupię :)

Krowy łażą wszędzie i nikomu nie przeszkadzają :D Są jednak bardzo czyste więc mniemam, że ktoś o nie dba. Też jeszcze więcej poczytam, bo póki co moja wiedza o krowie siedziTUTAJ

Krowich pamiątek nie widziałyśmy nigdzie. Może źle patrzyłyśmy, ale chyba nie. Jak napisał autor tego tekstu krowę darzy się ogromnym szacunkiem. Nie czcią, ale właśnie szacunkiem. Co wyjaśniają też w Wikipedii: "Zgodnie z pismami świętymi, krowa powinna być traktowana jako jedna z siedmiu matek człowieka, gdyż jako dawczyni mleka staje się jego karmicielką". Słonie, wielbłady, tyrgysy, małpy i budynki (jak Taj Mahal), są przedmiotem sprzedaży w różnych artystycznych wizjach :D Ale krowy nie widziałam nigdzie.

I jeszcze z TEJ stronki taki fragment: "Krowa daje 5 produktów. Są to: mleko, masło, ser, mocz i kał. Hindusi wierzą, że ich spożywanie, czyli rytuał Pańgawaja ma moc oczyszczającą duszę i ciało. Poza tym naukowcy indyjscy udowodnili, że żywa krowa odwdzięcza się człowiekowi możliwością przygotowania 15 tysięcy posiłków, a krowa zarżnięta daje ich zaledwie około stu.

Zabić krowy nie wolno, bo byłoby to wbrew zasadzie ahimsy, czyli niezabijania. Więc stare krowy przeważnie wypuszcza się na ulicę, ale są też dla nich specjalne goramsale, czyli przytułki dla bezdomnych krów. W Indiach istnieją od XII wieku. Dba się tam o krowich pensjonariuszy jak o prawdziwych emerytów. Goramsale utrzymują się ze sprzedaży suszonego gówna krowiego (wykorzystywanego na opał) oraz datków. Mięso martwych krów wyrzuca się na odludzie, tam rozdziobują je sępy. Jedynie skórę zwierząt można sprzedawać.

A co z chorymi zwierzętami? - spytacie. Jest pewien wyrafinowany sposób, by skończyć ich cierpienie. Szczegółów nie pamiętam, ale polega on w wielkim skrócie na tym, że krowy zabijają się wzajemnie, bez udziału człowieka. Krowie-killerowi montuje się na ciele specjalną uprząż, do której przypina się krowę-ofiarę. Krowa-killer przestraszona lub zmotywowana w inny sposób, kopie z całej siły, zabijając przy okazji ofiarę".

Hej, hej Piotrze! Powiem Ci, że z owocami i warzywami generalnie bardzo uważałyśmy. Coś mnie dopadło o czym napiszę w najbliższym odcinku. Nie wiem czym się strułam. Unikałyśmy jedzenia jakichś dużych ilości owoców i warzyw. Przestrzegano nas zwłaszcza przed sałatą i czającą się w niej amebą.
Profilaktycznie wszystko zapijałyśmy przed- i po- wódką. I piłyśmy bardzo dużo coli, której normalnie nie piję w ogóle :D No i to, o czym już często tu wspominałam - nawet do mycia zębów używałyśmy wody butelkowanej.

Pewnie wielu ludzi ma bardziej hardkorowe podejście do podróży. Ja się jednak bałam. Szkoda zdrowia, życia no i wakacji przede wszystkim. A dolegliwości żołądkowo-jelitowe potrafią skutecznie uprzykrzyć życie człowiekowi.

Tymonka - witaj kochana! Podeślę dla Tymka kolekcję batmanów :lol: :lol: :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2010 19:46

shtriga napisał(a):przed- i po- wódką. I piłyśmy bardzo dużo coli....

Dzięki za info.
Z wódką i colą typowałem dobrze.
Mam jednak dalej problem........wódka nie jest dla dzieci :lol:
Nie pamiętasz czym "znieczulała" córke Polka, z którą podróżowałyście przez chwilę :?:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 26.01.2010 19:50

Krowy z którymi fotografowała się Wiola były dorosłymi osobnikami czy cielakami? Wyglądają na małe, malutkie krówki. Polskie krowy wydają się dwa razy większe i takie grubaśne. Ale może dlatego, że te na zdjęciach z Wiola są jeszcze bardzo młode.

Ile tej wódki trzeba, żeby się zabezpieczać?
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.01.2010 19:51

Piotrek_B napisał(a):
shtriga napisał(a):przed- i po- wódką. I piłyśmy bardzo dużo coli....

Dzięki za info.
Z wódką i colą typowałem dobrze.
Mam jednak dalej problem........wódka nie jest dla dzieci :lol:
Nie pamiętasz czym "znieczulała" córke Polka, z którą podróżowałyście przez chwilę :?:


Lidka sama miała dylematy, ale stwierdziła, że nie ma wyjścia. "Zmuszała" Emilkę do picia żołądkowej gorzkiej :lol: Wprawdzie nie tyle co my, ale zawsze.

W przypadku nieletnich ja bym chyba jednak próbowała raczej z amolem. A może poradzić się jeszcze fachowców lekarzy...

Lidia K napisał(a):Krowy z którymi fotografowała się Wiola były dorosłymi osobnikami czy cielakami? Wyglądają na małe, malutkie krówki. Polskie krowy wydają się dwa razy większe i takie grubaśne. Ale może dlatego, że te na zdjęciach z Wiola są jeszcze bardzo młode.

Ile tej wódki trzeba, żeby się zabezpieczać?


Lidio - to dorosle krowy. Są mniejsze od naszych. Chyba tak nawet o połowę. Taki duże jak u nas też się zdarzały, ale bardzo rzadko - a przynajmniej nie przypominam sobie.

W temacie wódki - my tak setka przed i setka po :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.01.2010 19:56

No to żołądkowa niestety nie przejdzie przez gardło, co do amolu też mam watpliwości :lool:
Pogadam w takim razie z jakimś uczonym w piśmie medycznym :wink:

Pozdravki i czekam na tradycyjny cd...... :papa:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 26.01.2010 20:16

shtriga napisał(a):W temacie wódki - my tak setka przed i setka po :lol:


To przynajmniej pół litra dziennie na głowę. Niemożliwe, nie zabrałyście ze sobą 20 l wódki :!:
Nie, to zdecydowanie nie dla mnie rozwiązanie. 8O :(

Na amebę może wystarczyłoby ze sobą w kieszeniach nosić pestki dyni :? i je zjadać :!:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.01.2010 20:19

Lidia K napisał(a):
shtriga napisał(a):W temacie wódki - my tak setka przed i setka po :lol:


To przynajmniej pół litra dziennie na głowę. Niemożliwe, nie zabrałyście ze sobą 20 l wódki :!:
Nie, to zdecydowanie nie dla mnie rozwiązanie. 8O :(

Na amebę może wystarczyłoby ze sobą w kieszeniach nosić pestki dyni :? i je zjadać :!:


Nakrętka z wódki Lidio tak na serio :lol: :lol: :lol:

O pestkach nie słyszałam! To działa? Ilu rzeczy ja nie wiem... Może to dobrze :lol: Ale jak mi zaraz po tym odcinku, który chcę wkleić powiesz co mi było, to Cię Małgolko uściskam :D
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 26.01.2010 20:25

shtriga napisał(a):Może to dobrze :lol: Ale jak mi zaraz po tym odcinku, który chcę wkleić powiesz co mi było, to Cię Małgolko uściskam :D


Ula czy Ty myślisz, że ja szamanka jestem?

Będę zgadywać.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja

cron
Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009 - strona 43
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone