I'M THE MASTER OF THE GRILL czyli Rażanj 2010.

Sypie.....zimno...nijak.....
Pozwolicie więc ,że się podzielę swoimi wspomnieniami z ubiegłorocznego pobytu w Rażanj.
Nie będzie to żadna relacja- co to to nie...
Przede wszystkim dlatego,że umięjętności nie te, po drugie zaś brakuje mi...muzy,która by mnie natchnęła do pisania....
A tak,korzystając z okazji,chciałem przekazać serdeczne pozdrowienia dla zuzki.Gdziekolwiek jesteś- pozdrawiam Cię serdecznie.
Chciałbym też od razu uprzedzić,że w mojej opowieści nikt nie będzie chodził po seks, dzieci nie będą się gniazdkami bawiły......
Nie będzie tu amunicji,broni czy innych gadżetów,niezbędnych (wbrew pozorom ) na obczyźnie.
Nie będzie już niestety Rambo,wszak Rambo jest tyko jeden.
Będzie master,ale on nie godzien nawet wiadra z amunicją za nim nosić,więc.......

jestem, nie każ czekać !

anakin napisał(a):... w mojej opowieści nikt nie będzie chodził po seks, dzieci nie będą się gniazdkami bawiły......
Nie będzie tu amunicji,broni czy innych gadżetów,niezbędnych (wbrew pozorom ) na obczyźnie.
Nie będzie już niestety Rambo.....

Ty to umiesz zniechęcić ...

No to ciekawam, cóż to teraz będzie za "opowieść" , nie relacja

No nie .......mnie tu zabraknąć nie może.

Jestem.

Będzie master

może fla-master?

dawaj dalej! K.

weldon napisał(a):

anakin napisał(a):... w mojej opowieści nikt nie będzie chodził po seks, dzieci nie będą się gniazdkami bawiły......
Nie będzie tu amunicji,broni czy innych gadżetów,niezbędnych (wbrew pozorom ) na obczyźnie.
Nie będzie już niestety Rambo.....

Ty to umiesz zniechęcić ...

To samo pomyślałem. Nie ma sensu czekać.

Fizycznie co prawda nie,ale myślę,że Rambo będzie obecny duchem dosyć często.
Są wydarzenia bowiem w życiu człowieka, które wywierają trwałe piętno na jego...............psychice ,a takim niewątpliwie było spotkanie z poprzednim naszym herojem
Trasa- jak zwykle: Chyżne-Bratysława-Gyor-Veszprem-Letenye.Za Sibenikiem zjazd z A1 i jak mówi "pani navi"-niedługo osiągniesz cel

Sama droga,to nic szczególnego.Słowacja-wiadomo. Taś....taś.....jedno za drugim,jak gęsi.Wiadomo- nikogo nie swędzi 100 czy więcej ojro,czy choćby nawet 50 (bez "pisania",jak to mówią w Polsze )
Potem autostrada.
Bratysława,kierunek na na Gyor,następnie zjazd na 82 ,w kierunku gdzie w tym roku doszło do sporego nieszczęścia.
Ponieważ znowu byłem tym "najmądrzejszym" w ekipie wszyscy od Bratysławy jechali za mną.
Tzn.wszyscy w samochodzie,bo jechał.....jeden. Miałem więc "na głowie" kolejną rodzinę 2+2.
Wjazd do Cro w Letenye,obok chyba tych samych,a jeśli nie, to przynajmniej tak samo znudzonych celników .
Swoją drogą to przydałoby się Schengen tym Chorwatom,bo ta granica większego sensu nie ma.Lepiej byłoby te kuny przeznaczyć np na remont dróg.
A,przepraszam.Mowa przecież o chorwackich,a nie polskich celnikach..
No to nie wiem.
W każdym razie ja znalazłbym im inne,bardziej sensowne zajęcie.

jest dobrze............ruszył

Może chociaż jakiś kapeć? Chłodnica?

No chociaż kropki z poprzedniej relacji zostały

Jacek S napisał(a):Może chociaż jakiś kapeć? Chłodnica?

Będzie...........śruba.
Ale to w drodze powrotnej.

Po minięciu najbradziej znudzonych celników świata pora na A1 czyli ta sama.......nuda co zwykle! Choć nie do końca ta sama.
Za pierwszymi bramkiami czeka nas...............korek!
Ki ch...... Obwodnicę budują i Chorwaci łaża przed przejście w te i nazad .Ale chyba nie,bo tutaj chyba nie ma pasów....Przynajmniej nie było....
Nic innego,ino musiał być jakiś dzwon.
Oczywiście w CB już słyszę kolegę ,który pyta co jest?
A skąd jak k....mam wiedzieć (se myślę)
No,ale ponieważ "wiedziałem wszystko" mówię:"Spoko.Czasami tak tu jest,Właśnie w tym miejscu."
Dobrze,że nie pytał w więcej,bo nie miałem bladego pojęcia,jak mu wytłumaczyć to co powiedziałem.
Po ok.20-stu minutach wolnego przesuwania się do przodu w końcu możemy jechać normalnie dalej.Nie było żadnego dzwonu,więc nie wiem co było powodem zatoru.
Ot,tak czasami w tym miejscu jest.

zasiadam w fotelu i czekam na c.d.

anakin napisał(a):Będzie...........śruba

Wracałeś drogą wodną?