napisał(a) anakin » 01.04.2011 07:45
Pora więc (niestety
) pakować się w drogę powrotną.
Jak zwykle
psycha klęka z tego powodu od porannej pobudki...
Niby kwaterę mieliśmy zapłaconą do rana,ale już wcześniej dogadaliśmy się z Drażenem,że wyjedziemy późnym popołudniem.
Plan był bowiem taki jak w tę stronę- wrócić do domu rano.
Taki był plan.
Był.
Cel pierwszy-
wyjechać z Chorwacji
Nie przewidywaliśmy oczywiście żadnych kłopotów czy problemów.Nigdy nie przewidujemy. Gdybym tak robił
lepiej by człekowi było ubrać wiadro na łeb i siedzieć w chałupie niż gdziekolwiek jechać,nie?
Pakujemy się więc w samochody,załadowane jakoś dziwnie tak samo jak przed wyjazdem!
Zawsze mnie zastanawia skąd to się bierze!?
Przecież klamotów mniej o połowę,a miejsca jakoś tyle samo mało...
Godz.18.00.
Czas rozpocząć i zrealizować pierwszy cel.