Kurczę nie dam sobie ręki uciąć za te 95 kn ale chyba tyle kosztował bilet.
Łeb już stary i i pamięć nie ta....
Co zaś do błędu to mam nadzieję,że dzięki mnie ktoś go uniknie....
Wszak...jam milijon.........
Sam "rejs" stosunkowo krótki.Stosunkowo......więc jak dla kogo- indywidualna kwestia.
Pora wysiadać....
Wysiadamy więc z całą watahą i idziemy gdzie tłum podąża! A podąża w kierunku szlabanu przy którym stoi czworo lub pięcioro młodych ludzi.
Z dala widzimy jak część ludzi wraca z powrotem ,podążając w kierunku przeciwnym.
Za chwilę doświadczamy pierwszej różnicy między tym parkiem a PJ. Tutaj..........sprawdzają bilety!!!
Jakieś 80 % towarzystwa nawija więc z powrotem do budki (domu) w którym je sprzedają.
Ach......cóż to była za kolejka!!!
Tzw.letką pitką jakieś..........100m!
A my se wchodzimy jak Pany. My mamy bilety!!!
Obył się człowiek trochę w tym świecie, wie jak i co hula
to tera nie musi stać jak ten cieć przy hałdzie żwiru w ogonku,tylko se już zwiedza!
Najpierw...chytry plan,czyli "obczajenie" trasy:
Idziemy w kierunku tego co się nam tam najbardziej podobało na zdjęciach:
Wszystko piknie-ładnie,jak godajom w Biołym Dunojcu,
tylko ta masa ludzi w wodzie! Jak tam niby wejść???
I właściwie..........po co??
No,ale plan jest taki żeby to zrobić w drodze powrotnej więc na razie sobie tym głowy nie zaprzątamy.