I'M THE MASTER OF THE GRILL czyli Rażanj 2010.

anakin napisał(a):Wiem jedno- to nie Promosten,gdzie się chce wracać i wracać...

Nie ma co beczeć, tylko trzeba wracać

Dziwna ta twoja Rogoznica ...
Dla porządku, to "mój" Primosten, postrzegam podobnie.
Zaliczony, nic specjalnego, może jeszcze kiedy wpadnę, np. jak mnie pani z takimi ... pajacykami tam zaciągnie

Ja miałem przyjemność zobaczyć Primosten na drugi dzień po wizycie w Trogirze. Gdybym zrobił odwrotnie to pewnie i odczucia miałbym inne. A tak, Trogir przyćmił Primosten i myślę sobie tak jak weldon

a mi tam się nigdy nie chciało jechać - nie widziałem i żalu jakoś nie czuję ... za to w Trogirze byłem x-razy i wciąż mi się podoba

Rzeczywiście, nawet fotki jakieś takie niespecjalnie ciekawe....

weldon napisał(a):Dziwna ta twoja Rogoznica ...
Dla porządku, to "mój" Primosten, postrzegam podobnie.

Marek73 napisał(a): Trogir przyćmił Primosten i myślę sobie tak jak weldon

Krystof napisał(a):a mi tam się nigdy nie chciało jechać - nie widziałem i żalu jakoś nie czuję ... za to w Trogirze byłem x-razy i wciąż mi się podoba

Niewątpliwie każdy z nas ma rację.
Jeden lubi majonez,drugi woli słoik po majonezie....
Potraktujmy więc tę Rogoźnicę jako kolejny etap,bez specjalnego podniecania się nad jej walorami.....

Dla porządku wymieńmy jeszcze kościółek,który się tam znajduje:








Nieczynną fontannę:



I..........beczkę

Jak nieczynną?

Okoliczne laski, ze sklepików i straganów, tam wysiadywały przy papierosku.
Jak najbardziej czynna była i wzrok przyciągała

...nieczynna/czynna - nie ważne bo to pomnik Wodociągowca.

Jacek S napisał(a):...nieczynna/czynna - nie ważne bo to pomnik Wodociągowca.

Czyli tego który wodę.........ciągnął,tak?
Nie wiedziałem..

coś ten Wodociągowiec miał chyba słabość do strajków, bo ja wody tryskającej w tym ustrojstwie też nie widziałem



Ale winka w czymś chłodzili...

bo Chorwaccy hydraulicy też do Francji wyjechali...

Jadąc do Rogoźnicy po prawej stronie przy Jadrance zauważyliśmy miejsce,które wydawało się dosyć ciekawe na małe plażowanie:





No więc pewnego dnia "skleiliśmy" się własnie tam.



Po bliższym poznaniu okazało się,że z bliska wygląda to trochę inaczej


Zastanawiałem się dlaczego nigdy tam nikogo nie ma...
Z daleka wydwać by się mogło,że miejsce całkiem-całkiem.
Kres mojemu "myśleniu" przyniosło..........wejście do wody!
Zimna jak fiks!
Tzn.z wierzchu....."pod spodem" już ok.Nie wiem z czego to wynikało...
Niechcący więc "wróciliśmy" wspomnieniami nad nasz Bałtyk
Właściwie, jeżeli ktoś będąc tam tęskni za naszym morzem to śmiało może się w to miejsce wybrać.Pływając "po wierzchu" wspomnienia na pewno odżyją! A gdyby nagle zachciało się nam Jadranu wystarczy..............zanurkować!

Co - jakieś krosty od tej wody się pojawiły?

anakin napisał(a):Jadąc do Rogoźnicy po prawej stronie przy Jadrance zauważyliśmy miejsce,które wydawało się dosyć ciekawe na małe plażowanie...

Raz tam byłem ...

Ja lubię takie opuszczone i zakazane miejsca ... fotografować

Woda w tym miejscu morska, ale widok nie morski lecz jeziorowy.

Coś jak Jezioro Rożnowskie



Dlatego w Cro omijam miejsca w kanałach i głębokich zatokach.