Witam wszystkich serdecznie
Cd powinien następować, chociaż tempo nie będzie zawrotne.
Janusz Bajcer napisał(a):Hireneusz75 napisał(a):Witam!
Jedno się kończy drugie się zaczyna;)
Piotrek gdzie ta rzeczka z drugiego zdjęcia płynie ?
Okolice Slunj.
Dodam tylko że to rzeka Korana
Mikromir napisał(a):Wakacyjna trasa - wzorcowa.
Zdjęcia - piękne!
Dodatkowe punkty za porządek na półkach
i wizytę w Pokriveniku.
Streszczenie tak zachęcające, że niecierpliwie czekam na rozwinięcie tematu.
.
w poprzednich latach zdobywałem doświadczenie w planowaniu wakacji więc i tym razem było nieźle, porządek niestety tylko w sklepie, dlatego też zrobiłem to zdjęcie, bo u nas jest zawsze "sajgon"
, a Pokrivenik - ścisła czołówka o ile nie nr1
Emiliaa napisał(a):chętnie powspominam tegoroczny Hvar
kto wie, może minęliśmy się gdzieś
czekam na więcej szczegółów odnośnie wyjazdu, aby to zweryfikować
kto wie
krispinus napisał(a):Też chętnie powspominam... i poznam coś nowego (np.w Sucuraju nie byłem
).
Niektóre zdjęcia jak moje
To z winogronami tegoroczne
??
W Sucuraju byliśmy tylko kilkadziesiąt minut w oczekiwaniu na prom, a winogrona jak najbardziej tegoroczne chociaż jeszcze były małe i niedojrzałe
Podczas pierwszej naszej wizyty w Chorwacji pisałem "...Co prawda w międzyczasie chcieliśmy (bardziej ja chciałem ) jeszcze popłynąć na Hvar, ale spóźniliśmy się na prom z Drvenika (Drveniku?). Trochę żałowałem, bo tak naprawdę nie wiem czy jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję tu wrócić, wszak tyle jest miejsc na świecie do zobaczenia, ale mimo to daliśmy sobie spokój i nie ponawialiśmy próby..."
W ubiegłym roku zaplanowaliśmy więc, że cały urlop spędzimy na Hvarze, na który wtedy nie udało nam się dopłynąć. Dziś mogę tylko dopisać, że na szczęście spóźniliśmy się wtedy na prom. Wybór padł na Jelsę i już w grudniu dokonaliśmy rezerwacji.
Z uwagi na to, że na wyspę trzeba się dostać promem, a wcześniej jeszcze do przeprawy dojechać, to podzieliliśmy sobie trasę. Wyruszyliśmy w niedzielę rano, droga bez problemów, bez korków, jedynie pogoda na starcie kiepska, deszcz lał gdzieś tak do Ołomuńca, poźniej było trochę lepiej, ale słońca niewiele widzieliśmy i tak w zasadzie przez cały dzień. Do naszego pierwszego miejsca docelowego w Slunj, do dzielnicy Rastoke dotarliśmy na 18. Tak się akurat fajnie złożyło, że od tej godziny parkingi były za free
. Po całodniowej podróży, głodni, na jedzonko wstąpiliśmy do konoby Kum. Menu ogranicza się do napojów i szybkich włoskich dań. Pizza ok, lazania smaczna, cen nie pamiętam, ale raczej nie odbiegają od chorwackiej średniej. Samo Rastoke bardzo sympatyczne, ze względu na nieciekawą pogodę, zdjęć mam tylko kilka i to średniej jakości
Po krótkim spacerze pojechaliśmy na zarezerwowaną wcześniej kwaterę, by odpocząć po podróży przed zaplanowanymi na następny dzień Jeziorami Plitvickimi.