Hvarskie zatoczki...

Kilka ślicznych zdjęć do rodzinnego albumu... Dziewczynki jak zwykle podrosły, a małżonce bardzo ładnie w tej fryzurze...
Udało Wam się zajrzeć także nad Bałtyk ubiegłego lata? Gdzie się córkom bardziej podoba: nad Bałtykiem czy Jadranem, a może... wszędzie?

slawko123 napisał(a):
Widok z restauracji Slavinka w Ivan Dolac

I to jest właśnie miód na moje oczy, bo właśnie w apartamentach Slavinka będziemy mieszkać, nad tą restauracją.
Z ciekawości zapytam: jak tam karmią? Dobre jedzonko, czy lepiej gdzieś podjechać dalej? Z tego co wiem to jedyna restauracja w wiosce, ale są ponoć jeszcze 2 bary, więc może masz rozeznanie jak to tam działa?

Mikromir napisał(a):Udało Wam się zajrzeć także nad Bałtyk ubiegłego lata? Gdzie się córkom bardziej podoba: nad Bałtykiem czy Jadranem, a może... wszędzie?

Dzieczynki na takie pytania, gdzie wolisz pojechać, odpowiadają:
-I tu, i tu!

Dla nich nasze morze, to gigantyczna piaskowica, przepyszne lody tradycyjne (robione na mleku i świeżych owocach)
i towarzystwo rówieśników.

A ja uwielbiam nasze ryby, zarówno smażone (w sprawdzonym miejscu), jak i wędzone w lokalnej wędzarni.

Dlatego lubimy w lipcu pojechać na tydzień nad Bałtyk,
choć priorytetem jest oczywiście Chorwacja

agata26061 napisał(a): I to jest właśnie miód na moje oczy, bo właśnie w apartamentach Slavinka będziemy mieszkać, nad tą restauracją. Z ciekawości zapytam: jak tam karmią?

Jeśli masz wyrafinowany gust, to napewno na wyspie są lepsze miejsca do stołowania.
Ale to raczej po drugiej stronie tunelu.
Dla nas jedzenie tam było zawsze OK.
A widok wspaniały, fajnie się tam siedzi wieczorami.

Kiedyś przyszedłem tam poprosić o pizze w okolicach 23.00, a więc w momencie, gdy lokal zamykali.
I bez problemu zrobili na wynos.

A i raz mieliśmy zabawne zdarzenie z zupą rybną, które opisałem tu:
https://www.cro.pl/hvar-i-zlote-mysli-t51507-45.html

Ivan Dolac

Pierwsze dwa dni to plażing and smażing.
W klapkach do najbliższej plaży i z powrotem.








-No chodź tu, falo! Nie boję się!




-Hmm... a może jednak się boję? Bliżej brzegu chyba bezpieczniej...







Hitem tegorocznego lata były chorwackie Lubisie wyprodukowane w Polsce...




Pianek z Decathlonu używaliśmy głównie przez pierwsze dni urlopu, gdy wiał wiatr tramontana (i pozostałość po nim).
Gdy kąpiemy się nawet przy niewielkim wietrze, mimo ciepłego morza szybko robi się nam chłodno.
Bo jesteśmy zmarzluchy i już
A jak słońce zajdzie, gdy plaża jest kompletnie pusta, to też przecież żal się nie wykąpać
I tutaj pianki są po prostu błogosławieństwem











Przywykłem już do tego, że coraz powszechniej ludzie na noc zostawiają ręczniki lub karimaty,
by zarezerwować sobie miejscówkę.
Ale żeby blokować już ławki???




Wieczorem drugiego dnia w Ivan Dolacu zorganizowany został Ribarska večer.














Stanęliśmy grzecznie w kolejce po rybkę.
Pooglądaliśmy smażenie kalmarów i gotowanie muli, ale kupiliśmy 4 porcje tuńczyka z grila (po 40 kn).
Porcje duże, nie do przejedzenia. Zostały na obiad na następny dzień




A potem dziewczyny "ruszyły na parkiet".

damianisko5 napisał(a):Gdzie te zatoczki?? Nie mogę się doczekać!!!

Jutro Uvala Ganzi i Crkvica...
Dobranoc

o nie, tutaj nie może mnie zabraknąć
jeszcze niecały miesiąc i ID znów będzie nasz
chętnie poczytam czekając na wyjazd
pozdrawiam
m@rek

Uvala Ganzi

Przeglądając zdjęcia satelitarne okolicy Ivan Dolac, zauważyłem małą, kameralną plażyczkę...
... całkiem niedaleko, bo tylko 2 km od naszego noclegu.
Problemem było tylko dojście do niej.
Najpierw plaża FKK, a potem 200 m po skałkach.



Pełen obaw, czy dziewczyny to zniosą, zaproponowałem małą wyprawę.
Chodzenie po skałkach i szukanie drogi okazało się wspaniałą zabawą,
a przejście obok plaży nudystów sensacją.
Córy, pomimo surowego przykazania "patrzymy tylko w lewą stronę na góry, nie na plażę i morze",
rozrywała ciekawość.
- Tato, tato, a mogę juz spojrzeć? A tylko jeden raz?









Na miejscu nikogo nie było.
Ktoś później doszedł, ktoś łódką przypłynął...
Przez cały dzień na plaży przewinęło się 6 osób.

Uvala Crkvica

Zaparkowaliśmy obok "betonowej" plaży Zencisce (koło Jelsy), którą już tyle razy odwiedzaliśmy, że nam spowszedniała.
I spacerkiem poszliśmy na sąsiędnią.
Ze zdjęć google wypatrzyłem, że jest tam urocza kapliczka i ogólnie uvala ładnie się prezentowała.
W rzeczywistości już nie było tak kolorowo.
Woda zimna - jakiś silny prąd mieszał ciepłą wodę z lodowatą.
Plaża bardzo wąska i z rozkładającymi się wodorostami.
A pod wodą sporo ukwiałów już na głębokości 1 m.
Zacząłem się trochę obawiać o dziewczynki, czy im Vlasuje krzywdy nie zrobią.
Na plus - bardzo mało ludzi.











Po południu obiadek w naszej ulubionej konobie Pharia w Starym Gradzie.
Zupa rybna, cevapcici i naleśniki.

















A potem lody na promenadzie, porcje nie do przejedzenia.
I spacer po uliczkach miasta.





- Gdzie Ci turyści?
- No jak to gdzie, na plaży!!!







PS. Parking pod Studenacem przy wjeździe do Starego Gradu zrobili już płatny, ale koło cmentarza jest jeszcze sporo miejsca do parkowania
Polecam, póki jeszcze się da...
Plusem tego miejsca jest cień

Slavko nie zawiodles mnie z tymi skarpetkami . Mam prawie identyczny skład rodzinny, więc podróżuję z Wami.

Bardzo ładne zdjęcia, czekam na kolejne dni relacji z niecierpliwością

Uvala Crkvica może nie powala, my jeszcze trafiliśmy na grupę radosnych Włochów w łódce, ale pod wodą feria kolorów.... jak w mało której zatoczce. Dla dzieci taki plus, że w porównaniu do innych zatoczek, dość długo płytko... No i kościółek też fajny....
Jak byliście to skończyli już budować domek przez kościółkiem?

Nie mogę się doczekać aż zbadam te Hvarskie zatoczki

Ale fajnie oglądać znane i nieznane miejsca, w których będę miała przyjemność już niedługo być I te kalmarki
Czekam na ciąg dalszy, ciekawe ile skorzystam z relacji do czasu mojego wyjazdu

No to się minęliśmy. My dotarliśmy do Zavali 01.09.2017. Chętnie pooglądam jak wyglądały zatoczki przed naszym przyjazdem i czy w sierpniu były mniej wysuszone