Sveta NedjeljaPonieważ ranek zaskoczył nas ogromną burzą i deszczem, postanowiliśmy, że to będzie bardzo dobry dzień na zwiedzanie
Zostawiliśmy więc Samarę w domu (w obawie, że to nie koniec burz, których ona się panicznie boi) i wyruszyliśmy na objazdową wycieczkę.
Pierwsza -----> Sveta Nedjelja.
Podekscytowani tunelem, jechaliśmy na południową część wyspy. Przed tunelem na czerwonym świetle czekały już dwa auta. Zadawaliśmy sobie pytanie jak to będzie, w końcu tyle o nim czytaliśmy
Wreszcie zielone, ruszamy - co ja widzę? Ciemność widzę
i dwa reflektory przed nami. Otworzyłam okno, do samochodu wkradł się zapach mokrej ziemi i chłód. Super, naprawdę zastawiam się jakie emocje musiała dostarczać jazda tunelem gdy nie było świateł. Wrażenie niepowtarzalne
Po wyjechaniu przywitała nas całkiem inna wyspa. Czy to jeszcze Hvar? Fantastycznie, że jest tak zróżnicowana.
Południe wyspy jest bardziej " złowieszcze " . Piękne klify i niesamowity granat morza. Nie wiem czy to przez pogodę czy tam zawsze woda ma taki kolor, ale czułam się jakbym oglądała morze przez Photshopa
Po prawej takie piękne góry z jaskinią i winnice.
Dojechaliśmy do znanego wszystkim drzewa i restauracji w porciku.
Burza sprawiła, że morze było bardzo wzburzone
Trochę lawendy
I piękny cypel z drzewkiem, ławeczkmi i granat, granat, granat - wręcz raził po oczach.
Oczami wyobraźni już widziałam, jak piękna, nieszczęśliwie zakochana dziewczyna rzuca się z niego do morza i tonie w granatowej otchłani
Takie skutki czytania dużej ilości książek
I z innej perspektywy
Podsumowując - Pięknie i inaczej, ale na stały pobyt wybieram łagodne północne wybrzeże.
Ruszamy dalej, gdzie tym razem
?