Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Hvar z Walijskim (psim) akcentem.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
karin74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2434
Dołączył(a): 27.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) karin74 » 13.04.2015 13:59

Najprawdopodobniej pojedziemy w ciemno, dokładnego terminu jeszcze nie znamy. Myślimy o okolicach Sveta Nedjelja, marzy mi się widok na otwarte lub prawie :-)otwarte morze. Całego urlopu nie chcemy spędzić w jednym miejscu - jak się spodoba inna miejscowka to uderzymy w inne miejsce :-) :-) :-)
A Vis może w przyszłym roku???
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 13.04.2015 21:01

PLAŻOWANIE

Zacznę od tego jak miało wyglądać nasze plażowanie na Hvarze.
Ogólnie należę od osób, których to z wody nie można wyciągnąć :lol:
Po przeczytaniu wszystkich relacji, wiedziałam, że Hvar jest pełen pięknych, rajskich plaż - miałam zamiar zobaczyć wszystkie albo przynajmniej większość, ale...
Wyszło tak, że po zobaczeniu "plaży" pod naszym apartamentem, już nigdzie nie chciało nam się ruszać.
Po pierwsze dlatego, że ostatnie lato okazało się bardzo burzowe i wielkie czarne chmury przychodziły znikąd :? , więc apartament w zasięgu ręki okazał się nieoceniony.

A po drugie, było tam wszystko czego potrzebowaliśmy :
a) Kamieniste wybrzeże
b) Częściowo zacieniony podest na, którym można było się rozłożyć z psem
c) Pomościk, na którym fantastycznie się opala i można skakać wprost do głębokiej wody :D
d) Piękne widoki przepływających jachtów
e) Cisza i spokój :)

Panorama z pomostu
zd2.jpg


Pierwsze zejście na plażę i ogrom szczęścia :D

zd3.jpg


zd1.jpg


Patrząc w lewo (kieunek Vrboska)

zd4.jpg


Patrząc w prawo (Kierunek Jelsa)

zd5.jpg


Po skoku z pomostu z przepływającymi co chwilę jachtami, łódeczkami itp.

zd6.jpg


Plaża okazała się świetnym miejscem również dla psa, ponieważ jest częściowo zacieniona i zawsze powiewa przyjemny wiaterek, więc temperatura jest o klika stopni Celsjusza niższa niż kilka metrów wyżej na drodze czy też w apartamencie.

zd7.jpg


Ale okazało się, ze Samara również potrzebuje słońca, i co jakiś czas wychodziła z cienia, grzała się z nami na pomoście, schodziła dysząc z jęzorem do ziemi, chłodziła się chwilę w cieniu, piła wodę i znowu wracała :) :)
Wszyscy byli zadowoleni :D

zd10.jpg


Gdy moim zdaniem przesadzała ze słońcem i nie chciała się z niego ruszać, przykrywałam jej głowę moją kiecką, a wtedy patrzyła na mnie tak :D

zd12.jpg


Bywały chwile, że zostawałam wygryziona z "mojej" miejscówki i pozostawało mi tylko opalanie na materacu ;)
A tak na poważnie - uwielbiam to, przyjemny chłód, wiaterek, bliskość wody, słońce. Materac to mój absolutny must have w Chorwacji :hearts:

zd19.jpg


Mieliśmy też innych symptycznych towarzyszy słonecznych kąpieli :)

zd9.jpg


Sielankę, ciszę, błogość i spokój raz dziennie zakłócały słyszane już z oddali znane chyba wszystkim Polakom dźwięki " Ja uwielbiam ją. Ona tu jest i tańczy dla mnie..." Pierwszy raz, chwila konsternacji - zaraz, zaraz przecież nie jestem w Polskim nadmorskim kurorcie, o co chodzi :?: :la:
I wtedy naszym oczom ukazał się taki oto stateczek

zd8.jpg


Okazało się, że to turyści z Makarskiej raz dziennie o tej samej porze płyną zobaczyć Vrboską.
Hmmm zobaczyć to chyba za dużo powiedziane, podpływali coś tam ktoś trąbił przez megafon i po 15 min. odpływali...
Dla nas znaczyło to, zalanie podestu i tym samym naszych rzeczy :D, bo statek płynął dosyć szybko i robił spore fale. Po pierwszej nauczce, na pierwsze dźwięki rzucaliśmy się zbierać wszystko z ziemi. Od takie atrakcje :D :)

Gdy słońce powoli schodziło i robiło się chłodniej - pomościk pełnił kolejną funkcję i robił za punkt obserwacyjny

zd13.jpg


Jak więc widać dla każdego coś miłego na "naszej przydomowej plaży" :)
Niestety, tak jak wspominałam wcześniej, pogoda w tym zeszłym roku była wyjątkowo kapryśna, więc niedosyt plażowania pozostał :( :( , ale za to więcej zwiedziliśmy niż w poprzednich latach.
Cóż wszystkiego mieć nie można :roll:
Może w tym roku pogoda bardziej dopisze,bo eksplorowanie Hvarskich plaż jest jeszcze zdecydowanie przed nami :hut:

CDN
Ostatnio edytowano 14.04.2015 13:54 przez Malvka, łącznie edytowano 1 raz
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 13.04.2015 21:33

karin74 napisał(a):Najprawdopodobniej pojedziemy w ciemno, dokładnego terminu jeszcze nie znamy. Myślimy o okolicach Sveta Nedjelja, marzy mi się widok na otwarte lub prawie :-)otwarte morze. Całego urlopu nie chcemy spędzić w jednym miejscu - jak się spodoba inna miejscowka to uderzymy w inne miejsce :-) :-) :-)
A Vis może w przyszłym roku???


To Sveta Nedjelja jest dobrym wyborem. Miło wspominam, ale osobiście wolę drugą stronę Hvaru - północną:)
Może w przyszłym roku faktycznie padnie na Vis, kto wie, kto wie :)
andeo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2113
Dołączył(a): 31.01.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) andeo » 13.04.2015 21:35

Zdjęcie gdzie obie leżycie na pomoście jest boskie :) Kochacie te swoje psiurki :)
Mój też bardzo lubi ciepło ,kocyki i słoneczko .Jest czarny to słońce dodatkowo go grzeje,ale mu to w ogóle nie przeszkadza.Niestety nie lubi podróżować ,jest trochę źle wychowany i nie umie się zachować :oczko_usmiech: zostaje w hotelu dla zwierzątek.
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 14.04.2015 16:14

Andeo - Nie da się ich nie kochać :hearts:
Może uda się waszego psiurka jeszcze przyzwyczaić do podróży :) Warto spróbować, może nie od razu na cały urlop i to tak daleko, ale np. krótki weekendowy wypad gdzieś blisko ?
andeo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2113
Dołączył(a): 31.01.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) andeo » 14.04.2015 17:21

Nasz ma już 12 lat i jest straszny agresor na starość coraz bardziej :roll:
Żałuję ,że go od małego nie przyzwyczailiśmy :)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 15.04.2015 07:36

Mega jest ten Wasz psiak :)
W niedzielę przy okazji rowerowej wycieczki trafiliśmy na wystawę psów... czego tam nie było. Nr jeden dla mnie są wyżły, ale niestety to nie psy do mieszkania, więc mogę tylko marzyć ;)

W tym roku też ruszamy na Hvar, pozaglądam w te bardziej znane i nieznane kąty i Twoja relacja na rozgrzewkę jest jak znalazł :mrgreen:
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 15.04.2015 13:42

Witaj Roxi - Cieszę się i oczywiście zapraszam Do dalszej lektury :)
Ja też przed pierwszym wyjazdem czytałam wiele relacji o Hvarze i bardzo, bardzo mi się przydały :)
Nieocenione źródło wiedzy.
W tym roku zamierzam odkryć go na nowo :lol:
A psiaki są cudne, wszystkie bez wyjątku :oczko_usmiech:
Belluna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 01.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Belluna » 16.04.2015 14:43

No nie, relacja dla psiarzy :D , a ja dopiero dzisiaj tu trafiłam. Ale jestem i czekam na ciąg dalszy, tym bardziej, że w tym roku też Hvar, te same okolice :) i z dwoma psami :D
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 16.04.2015 20:53

Belluna :papa: :) Nie wiem czy pamiętasz, ale przez ostatnimi wakacjami rozmawiałyśmy na priv o wyjeździe do Chorwacji z większym psem. Miałam wtedy wątpliwości i dopytywałam się o różne kwestie :)
Tym razem może u mnie znajdziesz pomocne informacje.
Ogólnie Hvar z psem polecam, co zresztą widać w mojej relacji :)
Belluna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 01.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Belluna » 16.04.2015 21:14

Faktycznie, teraz pamiętam :D
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 19.04.2015 22:59

JELSA

Jelsa, piękna i z niewątpliwym urokiem, można tu dobrze zjeść, a wieczorem posłuchać występów artystów w pubach i klubach.
W skrócie - klimat jest :)
Przechadzając się jej wąskimi uliczkami znajdziemy dużo naprawdę „starych” kamieni oraz ciekawych sklepów.
Ja nazwałam ją „naszą przystanią”, ponieważ z powodu bliskiego zamieszkania odwiedzana równie często jak Vrboska.
Kojarzy mi się ze śniadaniami, parkiem i …. dentystą.

Ze śniadaniami – ponieważ często właśnie tam jedliśmy śniadanio-lunche :)
Znaleźliśmy bardzo miłą kawiarenkę prowadzoną od lat przez tego samego sympatycznego Pana.
Mieszka na górze, a na dole ma kawiarenkę. Łatwo ją znaleźć, bo znajduje się chyba jako druga albo trzecia od głównego wejścia do Jelsy ze strony portu po prawej stronie. Nazywa się „Caffe bar Splendid”.
Czym nas zauroczyła? Przede wszystkim klimatem. Codziennie rano (poza turystami) przychodzą tam Ci sami ludzie – mieszkańcy Jelsy. Siadają, rozmawiają, piją kawkę, czytają gazetę i z właścicielem znają się na tyle dobrze, że nawet nie muszą składać zamówienia, bo on dobrze wie czego im trzeba.
Poza tym napijemy się tam naprawdę świetnej kawy w uroczych filiżankach i zjemy np. świeżego croissanta albo strucla z jabłkiem. Do tego ceny nie odstraszają, bo za to wszystko płaciliśmy około 20-21 zł. Pycha :D

zd13.jpg


DSC07398.JPG
Mniam-mniam


zd19.jpg
Miły Pan własciciel


zd17.jpg
A rogalik dla mnie?


Z parkiem – odpowiedź jest prosta. Nasz pies ją za to pokochał. Jedyny park przypominający odrobinę nasze parki. Niestety, jak wszędzie spotykaliśmy tam paskudne osty, które wbijają się psu w łapy, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Musieliśmy jeździć przynajmniej raz dziennie na spacerek właśnie do Jelsy, ale nie narzekaliśmy - można schować się w nim przed słońcem i popatrzeć na palmy, morze i porcik. Bardzo przyjemna sprawa dla wszystkich.

zd14.jpg
Odpoczynek od słońca


zd21.jpg
Widok w drugą stronę



Z dentystą – no cóż, to moja najgorsza przygoda na Hvarze. Niestety, przez upał mój ząb mądrości postanowił dać znać o sobie i zepsuł mi ostatnie 4 dni wakacji (całe szczęście, że obudził się na sam koniec 8O ) Niestety, leki przeciwbólowe nic, ale to kompletnie nic nie dawały, więc po obolałym dniu i nieprzespanej nocy, musiałam udać się do dentysty i tu jeszcze raz bardzo dziękuję naszej forumowej Kasi (udało mi się podziękować również na żywo :papa: ), która bardzo mi pomogła, mówiąc gdzie mogę się udać z tym problemem.
I teraz chciałam przestrzec wszystkich Cro-maniaków, których spotka podobny zębowy pech na Hvarze! Dentysta jest w Jelsie w Domu zdravlja, ale można trafić na Panią i Pana dentystę. Kasia poradziła mi Pana i do niego tez się wybierałam, ale jak pech to pech - pojechaliśmy z samego rana, a Pan dentysta przyjmował popołudniu. Wiadomo, jak strasznie boli, to nie ważne jak i kto – niech tylko ktoś pomoże na Boga!
Poszłam więc do Pani i niech nikt nie popełni tego samego błędu :!: :!: Dentystka jak u nas za starych czasów ! Stwierdziła, że to ząb mądrości, nie może się przebić i trzeba mu pomóc, więc zaczęła na żywca grzebać mi w dziąśle chcąc zrobić mu przejście!! Myślałam, że umrę z bólu, łzy leciały mi jak groch! W końcu zamknęłam buzię, bo nie wytrzymałabym tego dłużej. Pani zrobiła mi jeszcze większą krzywdę i przepisała lek przeciwbólowy, a przecież taki miałam i nic nie dawał. Na nic zdały się tłumaczenia mojego męża, że tyle to my sami możemy :evil: . Nie będąc lekarzem wiedziałam, że to mega stan zapalny i potrzebny jest antybiotyk- to samo stwierdziła Pani farmaceutka i wypisała na kartce jaki antybiotyk dostępny w Chorwacji może pomóc. Ponieważ bolało mnie jeszcze bardziej, wieczorem wróciłam tym razem do polecanego Pana dentysty, pełna strachu i nieufności kazałam tłumaczyć mężowi, że ma tylko zobaczyć i nic nie ruszać. Okazało się, że ten dentysta to inny świat!!
Pan zobaczył, zrobił zdjęcie od ręki, potwierdził, że to ząb mądrości, nic nie ruszał tylko przepisał antybiotyk i prawdziwy, mocny lek przeciwbólowy. Tylko dzięki niemu przeżyłam ostatnie dni na Hvarze i powrót do domu, inaczej chyba bym umarła z bólu, do tego za całą wizytę zapłaciłam około 10 zł!
W po przyjeździe do Wrocławia musiałam nacinać dziąsło w pełnym wzmocnionym znieczuleniu i nadal mam mękę, bo okazało się, że ząb ma korzenie w układzie nerwowym twarzy i nie można go wyrwać :?. Moja dentystka jak usłyszała, co robiła dentystka w Chorwacji złapała się za głowę i nazwała to barbarzyństwem. Także przestrzegam, jeśli ktoś potrzebuje ( nie życzę !! ), podam namiary na Pana i choćby was skręcało z bólu strzeżcie się Pani dentystki :!: :!:
Najlepsze jest to, że te dwa gabinety dzieli tylko ściana, a jednocześnie chyba cały wiek!
To tak z nieprzyjemności, ale cóż – życie. Mimo, że ząb „zepsuł” mi końcówkę i tak pamiętam przede wszystkim te dobre chwile, a Jelse polecam oj polecam...
A teraz mniej gadania, więcej do pokazania :)

DSC08359.JPG
Panorma


DSC08356.JPG


W starym mieście

zd2.jpg


zd1.jpg


DSC08376.JPG
Ale o co chodzi ?


zd3.jpg


zd4.jpg
Mandarynki


zd5.jpg


W porcie

zd6.jpg


zd8.jpg


zd18.jpg


zd16.jpg


zd7.jpg
Latarnia po drugiej stronie


zd20.jpg
Bo po burzy zawsze przychodzi słońce


Jelsa z góry

zd15.jpg


Moja ulubiona Bugenwilla

zd10.jpg


zd11.jpg


Takie cuda można znaleźć na chodniku :)

zd12.jpg
Pachnąca cytrynka


W nocy

zd22.jpg


zd23.jpg
Brunet z psem wieczorową porą :)
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 20.04.2015 22:00

Belluna napisał(a):Faktycznie, teraz pamiętam :D

:)
Malvka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 11.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malvka » 22.04.2015 23:31

Hvar od kuchni

Uwielbiam gotować, a moja ulubiona kuchnia to kuchnia śródziemnomorska, więc wszystkie wyprawy do Chorwacji są poniekąd wyprawami kulinarnymi :hearts:
Z przyczyn ideologicznych, ale też zdrowotnych od 3 lat nie jem ssaków ( czerwone mięso = złe mięso ;) ) skupiam się więc przede wszystkim na rybach i owocach morza, czyli na tym, czego w Polsce brakuje mi najbardziej. Dla mięsożernych dodam tylko, że mój małżonek mięsa się nie wyrzekł także, mięsne aspekty również będą :)

W tej części postaram się pokazać, co dobrego i gdzie można zjeść na Hvarze. Przy wyborze Konób kierowałam się radami i relacjami innych Cro-maniaków, ale również intuicją i zapachami, które kierowały mną na miejscu :D

Vrboska

Konoba Skojič

W Konobie Skojič stołowaliśmy się kilka razy. Chyba najbardziej oblegana restauracja we Vrbosce i nie ma co się dziwić, bo podają tam bardzo, ale to bardzo dobrą i stosunkowo nie drogą pizzę. Wieczorami w sezonie ciężko znaleźć miejsce od tak z chodnika i czasem trzeba poczekać, ale warto - my zawsze czekaliśmy na miejsce na tarasie, który znajduje się na piętrze Konoby. Rozpościera się z stamtąd ładny widok na port i nie ma zaduchu, a nawet czuć przyjemny wiaterek. Zerkając na talerze innych gości zauważyłam, że największą popularnością cieszy się pizza, ale inne potrawy również wyglądały bardzo apetycznie.
Ja zamówiłam tam również zupę pomidorową, która bardzo przypominała naszą Polską pomidorówkę z ryżem, nie jest to zdecydowanie włoski krem z pomidorów, ale smaczna, a mąż zamówił zupę rybną, która jest po prostu bulionem rybnym, ale też OK. Wracając do tematu pizzy – są jej dwa rodzaje normalna i duża. Na naszych zdjęciach jest pizza normalna i jak widać jest duża. Jak na jedną osobę bardzo wystarczająca.
Pizza duża, jest ogromna i co najmniej na dwie osoby. Panowie, którzy zamawiali dużą dla siebie robili takie oczy 8O i zazwyczaj część pizzy trafiała do kartonika na wynos :P .

image006.jpg


image037.jpg
Normalna pizza


image038.jpg
Winko



BONACA

image034.jpg


Wchodząc do Vrboskiej od strony Vitarnji po lewej stronie naprzeciwko portu jachtowego znajdziemy Konobę Bonaca. Trafiliśmy tam przez przypadek, kiedy usiedliśmy na winko i piwku, bo leciał mecz mistrzostw i mieli duży telewizor :) Wtedy to podszedł do nas kucharz i pochwalił się pięknym świeżym tuńczykiem. Spróbowałam surowy kawałek i była to naprawdę pyszna, czysto-mięsista ryba. Umówiliśmy się więc z kucharzem, że przyjdziemy na następny dzień na grillowany stek z tej oto rybki.
Następnego wieczoru przyszliśmy, siedliśmy na tarasie (na górze), gdzie mieliśmy przygotowany stolik i czekaliśmy pisząc pocztówki :wink: ...
image035.jpg
Kartki napisane :)

i rozmawiając z Polakami, których przypadkowo spotkaliśmy (pozdrawiamy :papa: )

Po niedługim czasie kelner przyniósł nam takie oto danie:

image036.jpg
Stek z tuńczyka


Tuńczyk bardzo dobry, średnio krwisty – można wybrać tak jak w przypadku steku wołowego stopień wysmażenia. Ogólnie miło i przyjemnie, ale jak dla nas troszeczkę brakuje tej Konobie klimatu, a ceny trochę za wysokie.
image025.jpg
Widok z tarasu restauracji Bonaca


Jelsa

Kawiarnia caffe bar Splendid

Nie będę się powtarzać, bo opis można znaleźć w wątku o Jelsie.
POLECAM raz jeszcze :)

Pelago

Jak dla nas konkurencja dla Skojič we Vrboskiej.
Miło i przyjemnie, ale troszeczkę za sztywno. Pizza w smaku bardzo porównywalna.
Nie wiem jak reszta dań, bo wstąpiliśmy tam tylko raz.

image001.jpg


Stari Grad

Fantastyczne miasteczko na kulinarnej mapie Hvaru :lol:

Konoba Antika

image012.jpg


Polecana przez wielu stałych bywalców-wstąpiliśmy i my.
Ciężko o miejsce wieczorową porą, ale po chwili można się doczekać. Na zewnątrz stoliki ustawione są w wąskiej uliczce, więc w zależności jak kto lubi. Jednym nie przeszkadza, że ludzie się kręcą cały czas obok talerzy, a innym może tak. Nam nie przeszkadzało, ale dla wrażliwych polecam miejsce w środku – najlepiej na pięterku.
Podpasowała nam sałaka z hobotnicy, ciecierzycy z dodatkiem kaparów z zalewie octowej. Ośmiornica, mięciutka nie gumiasta, całość bardzo wyrazista – pychotka. Jedliśmy ją dwa razy. Do tego bardzo dobre zupki.

image011.jpg


image013.jpg
Zupy


image014.jpg
Salata od hobotnicy :)


Konoba Pharaia

image015.jpg


Gdy do niej zajrzeliśmy, na dole nie było miejsc, więc kelner poprowadził nas na górę i zaproponował stolik na bardzo urokliwym tarasie pod Bugenwillą.

image016.jpg


DSC08756.JPG


Byłam zachwycona dopóki kucharz nie zaczął przyrządzać jakiegoś dania z grilla i okazało się, że obok tarasu jest komin, z którego leci cały dym z kuchni. Niestety, pomimo chęci nie dało się tam długo wysiedzieć, więc gdy tylko zwolnił się stolik na piętrze wewnątrz przesiedliśmy się.
Wybór bardzo duży. Ciężko było się zdecydować.

image017.jpg
Ciężki wybór :)


Okazało się, że nadziewane kalmary można zjeść nie tylko w Primostenie ( ku mojej uciesze), więc ja się skusiłam, a małżonek zamówił Čevapčiči. Porcje duże i smakowite, jakość w stosunku do ceny – super. Miejsce klimatyczne, górna część znajduje się jakby na strychy i jest ładny widok na dół restauracji, w której żyje sobie bardzo okazała Bugenwilla tworząca parasol dla gości.

image018.jpg
Kalmary


image019.jpg
Čevapčiči


image020.jpg


Bistro Kod Damira

Przysiedliśmy tam podczas spaceru, gdyż bardzo zaintrygowało nas menu wiszące na ścianie. W tym bistro można zjeść i napić się … lawendy :)
Lemoniada lawendowa, lawendowe ciasto, lawendowa kawa itp. itd.
Coś ciekawego, czego u nas na pewno się nie uświadczy, a nie wiem czy można spotkać takie cuda gdzieś indziej w Cro. Ja się nie spotkałam.
Ponieważ pora była wczesna zamówiliśmy kawę lawendową. Bardzo dobra i faktycznie można było poczuć bardzo delikatny, nie absorbujący posmak lawendy. Innych przysmaków nie próbowaliśmy.

image031.jpg


image033.jpg


image032.jpg
Kawa lawendowa


Jurin Podrum

image022.jpg


Fajna nowoczesna kuchnia. Zjemy tam potrawy sezonowe, polecane przez Szefa Kuchni.
Nas zaintrygował makaron z kurczakiem i suszonym figami oraz filet ze świeżej ryby na ratatouille.
Potrawy bardzo ładnie podane i smaczne. Ale ceny w stosunku do porcji pozostawiają wiele do życzenia.
Ja jednak wizytę uważam za udaną - przepis na makaron zapożyczyłam i stosuję w domu :lol:

image021.jpg


image023.jpg
Makaron z kurczakiem i suszonym figami


image024.jpg
Filet ze świeżej ryby na ratatouille


Konoba Tonko

image010.jpg


Nie mogłam o niej nie napisać. Trafiliśmy tam przypadkowo pod koniec pobytu szukając miejsca, gdzie można kupić dobre wino i oliwę do domu.
Zajrzeliśmy do "Tonko" i już w progu przywitali nas przemili właściciele. W środku była grupka ludzi- pili, jedli sery i inne przystawki. Atmosfera przesympatyczna :lol:
Właściciele poczęstowali nas chyba wszystkimi trunkami jakie mieli :roll: , oliwą i przystawkami.

image008.jpg
No co? Odmówić nie można :)


image009.jpg


Nie było więc problemu z wyborem do domu. Tonko (właściciel) okazał się aktorem i razem ze swoim przyjacielem wyśpiewywali Chorwackie piosenki. Bardzo kontaktowi, wypytywali się o Polskę, okazało się, że nawet w latach 80-tych byli w Warszawie z teatrem.
Oliwa i wino wyróżnione wieloma nagrodami. Kupiłam sporo do domu i wszystko służyło mi jeszcze do niedawna.

image007.jpg


LODY LAWENDOWE

W Starim Gradzie w kilku lodziarniach spotkać można lody lawendowe – polecam spróbować. Zdecydowanie jedna gałka wystarczy na dwie osoby, bo jest bardzo aromatyczna, ale dostarcza nowych doznań smakowych. Opnie mogą być podzielone. Mi smakowało, ale małżonek po kilu lizach stwierdził, że ma dziwne uczucie, jakby lizał kostkę do kibelka :oczko_usmiech:

zd40.jpg
Lody lawendowe


O.P.G. Stančić

Agroturystyka, która znajduje się w wioseczce Dol przed Starym Gradem.
Gospodarstwo prowadzi rodzina. Rodzice i trzech synów. Bardzo mili ludzie.
Konoba, którą prowadzą jest specyficzna, ponieważ na jedzenie trzeba się umawiać z gospodarzami. Wybiera się na co ma się ochotę, podaje termin i gospodarz przyrządza dla nas obiad. My umówiliśmy się na grillowane rybki i warzywa. Potrawy bardzo domowe, przyrządzane z sercem. Do tego można się obkupić dosłownie we wszystko.
Rodzina robi nalewki, kozi ser, miód, wino, oliwę z oliwek, oliwki i wiele innych. Wszystkiego można spróbować na miejscu. Polecam to miejsce, bo czuć tam klimat Chorwackiej rodziny. Oczywiście jak agroturystyka to i zwierzęta :hearts:
Wreszcie spotkaliśmy uwielbiane przeze mnie osiołki - mamę z dzieckiem.
Poza tym kózki, króliki, cudowną sunię, koty i wszelkie ptactwo.
W nocy jest z stamtąd piękny widok na oświetlony kościół na wzgórzu.

image027.jpg


image028.jpg


image029.jpg


image026.jpg


DSC08350.JPG
Widok na kościół


zd411.jpg


VRISNIK

Konoba Vrisnik

Urokliwie położona w wioseczce Vrisnik konoba, dostarcza bardzo pozytywnych doznań kulinarnych.
To tu zjadłam najlepszy deser w moim życiu :P ,ale po kolei.
Restauracja położona kaskadowo pośród zieleni. Znaleźliśmy miejsce na samej górze na podeście z ładnym widoczkiem

image005.jpg


image002.jpg


Zamówiliśmy risotto barwione kałamarnicą i gnocchi z krewetkami.
Wszystko pyszne i idealnie doprawione. Rozpływało się w ustach. Jeden minus to to, że krewetki były w pancerzykach i oblane gęstym sosem, co utrudniało ich obieranie i było mało estetyczne. Moim zdaniem podane w takim wydaniu powinny być obrane, ale oczywiście to nie dotyczy walorów smakowych, które były nienaganne.

zd544.jpg
Gnocchi z krewetkami


image003.jpg
risotto barwione kałamarnicą


Po kolacji przyszedł czas na wyżej wspomniany deser :hearts:
Semifreddo z bakaliami. Doskonały deser lodowy, jak na semifreddo przystało zimny, ale nie zamrożony z dużą ilością pysznego miodu i bakalii, polany delikatnie czekoladą. Niebo w gębie. Chodzi za mną przez cały rok. Najlepszy deser EVER.

image004.jpg
Semifreddo


Hvar naprawdę rozpieszcza dużą ilością miejsc, gdzie można smacznie zjeść.
Człowiek mija tyle dobrze wyglądających i pachnących Konób, że nie można się zdecydować :roll:
Na pewno jest jeszcze wiele miejsc i potraw, które uda mi się zasmakować w tym roku, ale wszystkie wymienione powyżej mogę polecić z czystym sumieniem. Dodam jeszcze, że do każdej jednej zapraszani byliśmy z psem i nigdzie nie stanowiło to problemu.
Samara zawsze miała proponowaną miseczkę wody :)

Ponieważ relacja posiada już trochę wątków, chciałabym się dowiedzieć czy jest dla Was przydatna i warto ją kontynuować.
Zawsze przyda się kop motywacji do dalszego pisania ;)

Pozdrawiam :papa:
CDN
Belluna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 01.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Belluna » 23.04.2015 06:25

Malwinko, relacja super, na każdym zdjątku wypatruję Samarki, bo dla mnie to przewodnik, gdzie można, gdzie się da itp. No ale przewodnik po Konobach to już mistrzostwo, Makłowicz się "nie umywa". Wszystko zanotowałam, będziemy podążać Waszym kulinarnym śladem :mrgreen: . Proszę o więcej :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Hvar z Walijskim (psim) akcentem. - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone