Dzień 2 poniedziałek
Wstajemy wcześnie bo coś koło 7- okazuje się, że praktycznie codziennie wstajemy o tej godzinie, szkoda czasu na spanie
Wita nas nasza pusta plaża
Po porannych kąpielach wczesny obiadek i wyruszamy do Brusje starą drogą ze Stari Gradu, a w nim wcześniej szybkie lody.
Chcę zobaczyć tą cudowną lawendę, której zdjęcia wstawiał lotnikwsk parę dni wcześniej w wątku Mikromir
Znajdujemy ale coś ta lawenda taka szarobura, chyba już po prostu przekwitła- to już 11 lipiec
Wyciągamy mapę i zastanawiamy się, do której zatoki zjechać na kąpiel. Ciekawa wydaje nam się zatoka Lusisce, droga z Brusje. Początkowo szutrówka przez jakieś pola całkiem ok. Ale z każdą chwilą robi się co raz gorzej, droga praktycznie nie ma mijanek, jest strasznie wąsko i ogromne przepaści. W jednym momencie jest taki fragment, że Rafał chciałby jechać z zamkniętymi oczami - przepaść jest od jego strony a on ma duży lęk wysokości. No ale jakoś się udaje zjechać, w sumie to nie ma wyjścia, nie było by gdzie zawrócić nawet jakby się chciało.
Zatoczka jest piękna, oprócz nas jest 1 para ale na kolejny zjazd do niej nie zdecydowalibyśmy się chyba, że jakimś duużym autem z napędem na 4
Co ciekawe jest tam do wynajęcia apartament i byłam pewna, że nazywał się on Tatjana ale nie mogę znaleźć go nigdzie w noclegach na Hvarze.
W drodze powrotnej wstępujemy do Jelsy na szybkie zakupy i wymianę euro- jak się okazuje 2 banknoty są delikatnie popisane markerem i ani na poczcie ani w kantorach nie ma szans na wymianę Nie zwróciłam w Polsce na to uwagi bo i nie pomyślałabym, że ktoś będzie robić problemy. Musimy więc przyjechać w godzinach pracy banku czyli między 8 a 13 i odstać w kolejce dobre pół godziny :/ Ale to już w kolejne dni