Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn
napisał(a) Stary Chorwat » 15.03.2014 16:16
Wstając od razu wiedzieliśmy, że upał nie odpuścił i kolejny dzień będzie nam towarzyszyła „żarówa”. Dziś plan przewiduje jazdę do Hvaru, oczywiście starą drogą przez Selce, Grablje i Brusje. Początek trasy nic nie wskazuje na to, że droga będzie równie piękna co niebezpieczna. Powiedziałbym, że taka jak ta wczoraj, wąska i ciężko wyminąć się z samochodem nadjeżdżającym z przeciwka, tyle, że asfaltowa. Widoki równie piękne tyle, że tym razem na północną część wyspy z półwyspem Kabal i na sąsiednią wyspę Brač. Pnąc się do góry i mijając wioskę Selce dojeżdżamy do punktu widokowego (Vidikovac) i zatrzymujemy się by nacieszyć oczy tymi niesamowitymi widokami i oczywiście napić się kawy. Jeszcze dobrze się nie rozpędziliśmy, a tu już trzeba hamować, bo po lewej stronie drogi wyłania się miejscowość Velo Grablje. Z daleka wygląda na opuszczoną, co zresztą prawie się nam potwierdziło, bo spacerując po niej spotkaliśmy tylko jednego człowieka. Stare, kamienne budynki wyglądają przepięknie. Wprawdzie spacer między nimi, w tym upale, nie należał do najprzyjemniejszych, ale warto choćby dla samego klimatu wioski, miasteczka – nie wiem jakiego użyć tu stwierdzenia - chyba jednak to pierwsze będzie bardziej pasowało. Nie umniejsza to jednak faktu, że jest tam uroczo i pięknie. Tu jednak muszę napisać, że to piękniejsze jeszcze przed nami. Na jednym, jak nie jedynym, kierunkowskazu widzimy napis Malo Grablje i tam też się udajemy. Pominę przejazd, powiem tylko, że droga była przyczynkiem naszej dość intensywnej dyskusji, żeby nie powiedzieć sprzeczki. Jako, że należę do tych co zawsze prą do przodu i mają rację, nie zważałem, na słuszne zresztą sugestie, żeby zawrócić. I dobrze, bo wreszcie dojechaliśmy do całkowicie opuszczonej wioski Malo Grablje. Być na wyspie Hvar i nie być w Malo Grablje, to tak jakby być w Krakowie i nie widzieć Wawelu. No może mi się trochę górnolotnie i z wysokiego „c” powiedziało, ale jest tam pięknie. Wioska, której mieszkańcy dawno „wybyli” do niedalekiej Milny, jest usytuowana w kotlinie, gdzie domy i zabudowania stoją na zboczach. Plątanina uliczek, w wielu wypadkach zarośniętych, kamienne domy, lub ich pozostałości tworzą niesamowitą scenerię. Komercja jednak wygrała z przeszłością starej wioski, albo właśnie stała się przyczynkiem do niej. Jest tam bowiem konoba, a jakże czynna, bo wieczorem organizowane są wiejskie kolacje dla złaknionych naturalności turystów. A szkoda, bo cisza i spokój wśród kamiennych budowli są bezcenne. Będąc tam za dnia mogliśmy jednak zaznać tej ciszy i spokoju.
Zdjęcie to zamieściłem bo chciałbym też mieć tak wspaniały widok. Pozostałe zdjęcia to Velo i Malo Grablje.