Rano ubieramy pływaki i jaazda na plażę... tym razem tata nas zabiera w kierunku miejscowości Zavala...
ale tu fajne klimaty... lasek, nie ma zbyt wielu ludzi... oj mamie będzie się tutaj podobało...
a dla nas też tutaj raj... nasza najlepsza zabawa to rzucanie kamieni do wody...
tacie podobały się tutejsze skałki... w oddali widać wyspę Scedro... mieliśmy tam popłynąć ale tata ciągle to sobie zostawia na inny raz... chyba żeby mieć pretekst aby tu wrócić...
ooo a tu widać nasz parasol i mnie w pływaczkach
a tu w oddali widać Zavalę...
dobrze mówiłam, że mamie tu się będzie podobać... jeszcze kilka razy wracaliśmy na tą plażę...
Tomek wymyślał sobie co rusz jakieś budowle... zadania... ale on nie umie usiedzieć spokojnie...
już coraz bliżej do końca naszych wakacji tata coraz częściej bawi się aparatem...
a mama bawiła się z nami ...
tato oczywiście zaraz poszedł snurkować... to jest to co on naaajbardziej lubi...
no i coś wyłowił... patrzcie, patrzcie...
to jest rozgwiazda... o reety to się rusza
idę ją wrzucić z powrotem do wody... niech sobie żyje...
odpłynie...
czy nie odpłynie...
no czas już na obiadek... może dzisiaj do Jelsy??
poznajecie to miejsce?... kto zgadnie gdzie to?
a jutro pojedziemy na festiwal lawendy... będzie fajnie...