Ciekawa relacja, czekam na cd!
Niedzwiad napisał(a):foty rewelacja moźna odpłynąć w godzinach pracy. No i plaże na wypasie. Bez zbędnego tłoku. A jak woda? Bo chyba zimna? Nie pływałeś chyba tak długo jak w Brela?
maslinka napisał(a):Jackuc, ten szuter do Dubovicy to chyba jest w miarę ok, w sensie przejezdny dla dosyć nisko zawieszonego auta (tak wygląda na Twoich fotkach).
Mamy skodę fabię i ona nie lubi wyboistych szutrów, ale na tych dosyć równych daje radę. Pewnie na jazdę do Gromin Dolca byśmy się nie porywali, ale tą drogą bardzo chcę pojechać. A tak mnie ciągnie ostatnio na Hvar, że niewykluczone, że w tym roku tam wylądujemy
predatortata napisał(a):jackuc. Piękna relacja i bardzo dużo przydatnych informacji. Czekam na dalszą część relacji, gdyż w sierpniu będziemy w Sveta Nedjelja. Mam do ciebie 1 pytanko. Czy dobrze się doczytałem na forum, że można z brzegu łowić ryby bez uprawnień w Chorwacji?
kaz32420 napisał(a):czytam i czekam na dalszy opis - zostało mi 4 dni do wyjazdu _napewno__Cro------?
ruwado napisał(a):Pisz pisz i wklejaj foty - 01.08 wyruszam do Jelsy. 6 raz do Cro pod rząd i pierwszy raz na Hvar. Ile czasu czekaliście na przeprawę w Drveniku przepuszczając promy? Pływały wg. rozkładu czy wahadłowo?
jackuc napisał(a):Co do ryb to gospodarz machnął ręką żeby się nie przejmować łowiąc z brzegu (rozmowa na migi, Ivo zna tylko chorwacki więc nie wiem czy zrozumiał na 100% …)
jakuc napisał(a):
...ale tam w Sv Nedjeli praktycznie nie ma plaż....można skakać z tego betonowego pomostu,(jest też drabinka)ale nie wiem czy chciałbym tak co dzień.
barti75 napisał(a):A Jacku możesz napisać ile zajęła ci czasowo droga z z Sucuraaja do Ivana
CROberto napisał(a):Teraz przez niewiedzę wprowadzasz forumowiczów w błąd- jest tam piękna plaża w takich okolicznościach
i laguna
Droga do Gromin Dolac jest lepsza niż do Dubovicy (tylko 3 km.)a nagroda jest taka
Przepraszam za OT inne odpowiedzi zamieszczę w mojej relacji.
jakuc czytam i oglądam z przyjemnością , ale jak czegoś nie wiesz na pewno, to nie pisz.
Hej.
jackuc napisał(a):
Na koniec dnia mam ciekawą przygodę. Pływając zauważam na dnie czerwonego kraba. Taki kształtny duży…hm piękny i jakoś tak się nie rusza, może trup to go wyłowię chociaż , ale leży franca stosunkowo głęboko...
Lecę do domu po siatkę, biegiem spowrotem, skok do wody (na olimpiadzie bym dostał 0 pkt za duży rozprysk wody) , nurkuję głęboko, ostrożnie w końcu wsadzam krabisko do siatki. Płynę do brzegu, z siatką w wyciągniętej ręce. Czuję się jak bohater, zamiast ryb będzie chociaż spory krab do serwantki obok kryształów w domu ... żona odbiera ostrożnie przesyłkę z pomostu i widzę, że pęka ze śmiechu… no cóż okazuje się, że krab owszem piękny, kształtny i nie żyje a do tego jest gumowy ….
I znowu nie jestem ani Hero ani Macho….
jackuc napisał(a):
Na koniec dnia mam ciekawą przygodę. Pływając zauważam na dnie czerwonego kraba. Taki kształtny duży…hm piękny i jakoś tak się nie rusza, może trup to go wyłowię chociaż , ale leży franca stosunkowo głęboko...
Lecę do domu po siatkę, biegiem spowrotem, skok do wody (na olimpiadzie bym dostał 0 pkt za duży rozprysk wody) , nurkuję głęboko, ostrożnie w końcu wsadzam krabisko do siatki. Płynę do brzegu, z siatką w wyciągniętej ręce. Czuję się jak bohater, zamiast ryb będzie chociaż spory krab do serwantki obok kryształów w domu ... żona odbiera ostrożnie przesyłkę z pomostu i widzę, że pęka ze śmiechu… no cóż okazuje się, że krab owszem piękny, kształtny i nie żyje a do tego jest gumowy ….
I znowu nie jestem ani Hero ani Macho….
Powrót do Nasze relacje z podróży