Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Hvar, Ivan Dolac 06.06-20.06

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
tadzikmal
Croentuzjasta
Posty: 148
Dołączył(a): 17.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadzikmal » 24.06.2009 20:49

Oczywiście nie mogło zabraknąć dyskusji na temat wina. Mój siostrzeniec (współtowarzysz), zakochany we Włoszech stwierdził, że wino, które dostaliśmy od gospodarzy jest tak dobre jak włoskie :D. A w SMSie do kolegi napisał: "Z Włochami jest jak z włoską piłką. Grają brzydki futbol, ale to właśnie im kibicuję. Tu jest ładnie. Są pinie, Adriatyk, dobre wino - prawie jak we Włoszech" :D. Wiedziałem, że go nie przekonam, ale po tym smsie również wiedziałem, że będzie dobrze, pomimo wielkiego sceptycyzmu na początku. W dzień przyjazdu jeszcze poszliśmy przywitać Jadran. Kąpieli nie było, bo pogoda na to nie pozwalała. Po rozpakowaniu wcześniej poszliśmy spać.
Na drugi dzień budzimy się i wyglądamy jaka pogoda. Na szczęście świeci słońce. Ale wychodząc na taras czuję piękny zapach. Potem żona mnie uświadomiła, że to lawenda i rozmaryn rosnący przed domem. Cudnie.

Obrazek

Idziemy na plaże. W Ivan Dolac znaleźliśmy 4 plaże. Pierwsza główna. Na lewo od głównej plaży idąc dochodzi się do drugiej takiej na zakręcie. Idąc dalej dochodzimy do chyba najładniejszej, gdzie żeśmy się plażowali. I jeszcze dalej jest plaża FKK czyli Frei Korper Kultur (plaża nudystów). Oto nasza plaża:

Obrazek

Następne dni spędziliśmy na plaży i oczywiście z maską i rurką w Jadranie. Woda ciepła jak na początek czerwca.

Obrazek

Obrazek

A przy tym zdjęciu padła komenda : uwaga zdjęcie robię, wciągnąć brzuch :D

Obrazek

Wieczorami jeździliśmy do Jelsy na lody. Po pierwsze w Ivan Dolac jeszcze nie było gałkowych lodów, a po drugie w Jelsie są najlepsze na Hvarze (oczywiście według mnie). Gościu, który nakładał lody miał duże poczucie humoru. Nałożył gałkę lodów i chciał podać przez szybę. Na szczęście młody uczestnik naszej podróży nie dał się nabrać. Ale za to moja małżonka fajnie zareagowała jak jej podawał loda. Udał, że lód spada wywracając wafelka w palcach do góry nogami. Trzeba było zobaczyć tę reakcje mojej małżonki, która łapała loda w ręce. Oczywiście lód nie wypadł z wafelka, a ja przekonałem się jaki moja druga połowa ma doskonały refleks :). Drugi Pan z lodziarni, jak zobaczył, że my Polacy zaczął krzyczeć:"Lech Poznań". No nieźle pomyślałem. Pokazałem palec do góry i krzyknąłem "Śląsk Wrocław". Oczywiście nie mogło zabraknąć porównania lodów chorwackich z włoskimi. I muszę powiedzieć, że Chorwacja wygrała (rok wcześniej byliśmy we Włoszech).
Oto zdjęcia z pierwszego wypadu na lody do Jelsy:

Obrazek

Obrazek

Niestety w dniu przyjazdu już pobolewało mnie i moją małżonkę gardło. Gdybyśmy byli w domu to kieliszek Absynta (70 %) lub pysznego wysokoprocentowego krupnika mojej żony, załatwiłby sprawę (polecam, najlepszy sposób na wyleczenie gardła). Ale niestety nie wzięliśmy ich ze sobą. Kupiłem rakiję, żeby wyleczyć gardło. Na drugi dzień było troszkę lepiej. Ale na tym się nie skończyło.

cdn ...
Ostatnio edytowano 25.06.2009 07:33 przez tadzikmal, łącznie edytowano 1 raz
maxh
Podróżnik
Posty: 17
Dołączył(a): 19.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maxh » 25.06.2009 07:09

W tym roku również wybieram się w okolicach września na HVAR czy mógłbyś podać namiar na swoją kwaterę.
Pozdrawiam
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 25.06.2009 09:51

Zazdroszczę Wam tego zapachu lawendy. Kiedy my zawitamy na Hvar już jej raczej nie będzie :cry: Ale to nic, kupię sobie najwyżej w woreczku 8) Nie możemy się również doczekać smaku chorwackich lodów. Podróżuję po Hvarze razem z Wami :lol: Poznaję miejsca, w których dopiero będziemy. A dobry krupnik na ból gardła- rzeczywiście najlepszy :smo: Pozdrawiam i śledzę dalej
cchannelii
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 31
Dołączył(a): 25.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) cchannelii » 25.06.2009 10:32

Cześć, Jestem nowy hehehe całkiem nowy jednak wydaje mi się że znam większość z Was. Czytam i czytam to forum od tygodni a wiele osób jest tu stałymi bywalcami. Jak zacząłem czytać wspomnienia z Hvaru, nie mogłem się powstrzymać przed rejestracją i ...... odezwaniem się. Chodzi o to że pod koniec lipca jadę na Hvar a dokładniej do Jelsy więc ta relacja jest dla mnie wyjątkowa. Wielkie dzięki za nią. Jest super. Byłem w Jelsie 5 lat temu i .............. to miejsce do którego się wraca :lol: Nie pytam o nic tylko czytam bo to forum ma "ostrego" moderatora który nie lubi jak ktoś pyta się o to co było już gdzieś napisane - swoją drogą kolego wiem że te uwagi są konieczne ale odstarszasz ludzi troszkę :twisted: Nowy (jak ja) 100 razy pomyśli zanim w ogóle się odezwie i ............ dostanie burę :cry: Tak czy inaczej wielkie dzięki za super relację z Hvaru. Podkręciła mnie tak ze już nie moge doczekać się wyjazdu a to jeszcze miesiąc. Pozdrawiam.
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 25.06.2009 11:03

Zapachu lawendy już zazdroszczę :)

Ale mała ma fajne pływki, lub cokolwiek innego co ma na rączkach :)
Cosmo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 270
Dołączył(a): 08.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cosmo » 25.06.2009 11:31

Pisz dalej i wrzucaj foty bo dobrze Ci to wychodzi. Jeszcze tylko 50 dni.
Pozdrawiam
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 25.06.2009 11:48

Też się zapisuję do czytelni, szczególnie, że Hvar to moje wielkie marzenie. Fajnie piszesz, można sobie wyobrazić te miejsca. No i zapach lawendy :)
dasuch
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1550
Dołączył(a): 03.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dasuch » 25.06.2009 11:53

cchannelii napisał(a):...Nowy (jak ja) 100 razy pomyśli zanim w ogóle się odezwie i ............ dostanie burę...

Pewnie, że dostanie, jak nie wejdzie najpierw TU
Ostatnio edytowano 25.06.2009 12:15 przez dasuch, łącznie edytowano 1 raz
Alita
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 152
Dołączył(a): 08.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Alita » 25.06.2009 12:08

Czytam, czytam... w tym roku Hvar pierwszy raz więc tym bardziej jestem zaciekawiona relacją :lol:
cchannelii
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 31
Dołączył(a): 25.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) cchannelii » 25.06.2009 12:48

dasuch napisał(a):
cchannelii napisał(a):...Nowy (jak ja) 100 razy pomyśli zanim w ogóle się odezwie i ............ dostanie burę...

Pewnie, że dostanie, jak nie wejdzie najpierw TU


Już to nadrobiłem hehehehe Dzieki.
ufokking
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 561
Dołączył(a): 21.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ufokking » 25.06.2009 13:40

bardzo fajna relacje tez bylem na Hvar po tej stronie wyspy co wy coś wspaniałego ta wyspa czekam na dalsza relacje
tadzikmal
Croentuzjasta
Posty: 148
Dołączył(a): 17.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadzikmal » 25.06.2009 21:33

W środę (10.06) wybraliśmy się zwiedzić miejscowości na Hvarze. Naszym celem był Stari Grad i Vrboska. Na początek Stari Grad. Po zaparkowaniu udałem się w miejsce, gdzie myślałem zastać Kasię, ale niestety nie było jej.

Obrazek

Udaliśmy się na spacer po Starym Gradzie.

Obrazek

Zjedliśmy lody w pobliskiej lodziarni, zrobiliśmy małe zakupy. Kolejny cel - Vrboska. Nie przypuszczałem, że tak szybko tu wrócę...
We Vrboskiej gdy zaparkowaliśmy, córka zobaczyła plac zabaw i nie było zmiłuj się. Trzeba było się zatrzymać. Po pół godzinie poszliśmy na spacer po Vrboskiej. Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zrobić tego zdjęcia:

Obrazek

We Vrboskiej zjedliśmy pizze, a następnie skierowaliśmy się do Ivan Dolac.

Obrazek

Następne dni to znowu plażowanie.
A w czwartek wieczorem kolacja u naszych gospodarzy. Na pierwszy raz poszła rybka.

Obrazek

Dorada była przepyszna. Widziałem jak nasz gospodarz ją robił. Nacinał ją z boku i smarował oliwą z oliwek (oczywiście wyrabianą przez niego samego), następnie urywał gałązkę rozmarynu i nacierał rybkę. Dalszy krok to postawienie rybki na ruszcie i grillowanie. Ale uwaga grillowanie tylko na drzewie. Grill był duży (szeroki) i grillowanie wyglądało następująco. Z jednej strony układał kupkę drewna i podpalał. Gdy drewno przestało się palić żywym ogniem, a zaczynało się tlić kładł na nie ruszt z rybą. Tymczasem układał drugą kupkę drzewa i po jakimś czasie podpalał. Gdy pierwsza kupka przestawała się tlić a druga zaczynała przestawiał ruszt na drugą kupkę. Było tak dobre, ze nabraliśmy większej ochoty na dalmackie specjalności. Na niedzielę zamówiliśmy pekę z cielęciny (nie wiem czy dobrze napisałem).
Po kilku dniach brania Eurespalu i innych medykamentów nasza córka wróciła do pełni sił. Niestety my nie. Małżonka podjęła decyzję o wzięciu antybiotyku. Ja cały czas się wahałem i nie chciałem brać antybiotyku, pomimo że gardło mnie coraz bardziej bolało i praktycznie straciłem głos. Podjąłem ostatnią desperacką próbę wyleczenia gardła rakiją. Niestety ja chciałem wyzdrowieć, ale moje gardło miało inne plany. Po "leczeniu" się rakiją wstałem z bólem głowy i dziwnym uczuciem kaca. Gardło mnie paliło. Zmierzyłem gorączkę 37 stopni. Wziąłem paracetamol. Poszedłem na plażę, ale pływać za bardzo nie mogłem, bo było mi zimno. Po południu już miałem 38,5. Wziąłem antybiotyk. Na drugi dzień miałem 40 stopni gorączki:cry:. Niczym nie mogłem jej zbić. Gardło mi płonęło. W głowie mi się kręciło. Ledwo co chodziłem. W sobotę rano podjąłem decyzję - jadę do lekarza. Dobrze, że wcześniej wydrukowałem sobie gdzie znajduje się ambulatorium (dzięki Kasiu) i wyjechałem (oczywiście nie sam) do Starego Gradu. W tunelu Pitve mieliśmy niezłą przygodę. Światła dalej nie działały. Wjechaliśmy do tunelu. Nikogo nie było. W połowie tunelu z przeciwnej strony wjechał samochód. A za nim 4 następnych. Patrzymy się do tyłu za nami wjechało chyba z 6 samochodów. Sytuacja robiła się nie ciekawa. Stanęliśmy przed zatoczką i czekamy z przeciwka samochody jadą nie patrząc się na nic. Do zatoczki wjechał jeden samochód, drugi, trzeci, czwarty a piąty nie za bardzo miał miejsce. Na szczęście podjechaliśmy trochę i za nami się posunęły samochody i jakoś ten piąty się zmieścił. To był mój najdłuższy przejazd przez tunel. Dojechaliśmy do Starego Gradu. Znalazłem Ambulatorium. Wszedłem do lekarza. Po angielsku wytłumaczyłem co mi jest. Lekarz zaglądnął mi w gardło i powiedział: you have shit in your throat (or something like this). Pokazałem mu antybiotyk, który wziąłem (Azitrox). Zrozumiałem, że mogę go sobie w buty wsadzić. Wypisał mi Penicylinę. Wykupiłem antybiotyk. Przed wyjazdem sprawdziłem czy jest Kasia. Niestety jej nie było. Wróciłem do Ivan Dolac i poszedłem spać. Na drugi dzień tzn. w niedzielę poczułem się lepiej. Zresztą w niedzielę mieliśmy zamówiony obiad, więc musiałem być w miarę sprawny.
Peka to pieczona (przynajmniej 2 godziny w żarze na grilu) przykryta "miską" cielęcina (może być inny wsad) z ziemniaczkami i innymi warzywami. U nas oprócz ziemniaczków były to marchewki, cebulki i papryczki. Dodatkowo dostaliśmy pysznie przyrządzony w cieście bakłażan W oczekiwaniu na pekę zabijaliśmy czas popijając aperitif , czyli rakiję i prosek.Poprawcie mnie jak coś źle napisałem. Mogę tylko powiedzieć jedno - niebo w gębie. Oto "nasza" peka.

Obrazek

Obrazek

Niestety antybiotyk pomógł na gardło, ale dostałem uczulenia na całym ciele. W poniedziałek pojechałem jeszcze raz do lekarza. Dostałem inny antybiotyk - summaned. He, he. To przecież to samo, co Azitrox:). Wracając, w końcu spotkałem się z Kasią. Jak to się mówi do 3 razy sztuka. Kasiu serdecznie Cię pozdrawiam :papa:.

cdn ...
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 26.06.2009 09:06

My też w tym roku mamy w planie objechać i zwiedzić Hvar. :D
Może nam sie uda spotkać z p.Kasią :lol: :lol: :lol:
Relacja i fotki -super :!: :!: :!:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 26.06.2009 09:25

No to Was choróbska dopadły. Ale jak mniemam, szło ku lepszemu.

Peka pycha ale ja wolę z kurczaka :)
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 26.06.2009 13:54

Kurcze dopiero tu trafiłam :oops: super :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Hvar, Ivan Dolac 06.06-20.06 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone