10.10.2017 Szlakiem hvarskich plażNa pierwszej stronie w pierwszym poście pisałam o tym, że trudno było przekonać S. do Hvaru, a powodem niechęci były hvarskie drogi. Ostatecznie jednak Hvar został zaakceptowany, ale to by było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, bo S. postawił warunki, a to znaczy, że odmówił:
Przejazdu starą drogą Stari Grad-Hvar( tego trochę żałuję, bo myślę, że mogłoby to być akurat fajne)
Wszelkich szutrówek(to dla mnie żadna niespodzianka)
oraz:
Siedzicie
Przejazdu przez tunel Pitve
No to jak my dotrzemy do tych ładnych zatoczek po południowej stronie wyspy
Bardzo prosto
Nogami
Okazało się to nie aż tak proste(bo czasochłonne) a i nogi trochę ucierpiały(i to wcale nie dlatego że musiały przejść spory kawałek- do tego są przyzwyczajone)
To zaczynamy nasz trip plażowy. Na początek coś bardzo łatwo dostępnego samochodem, czyli słynna Dubovica. Parkujemy na małym, darmowym pseudoparkingu przy drodze nad zatoczką:
Łagodną ścieżką schodzimy w kilka minut na plażę.
Dubovica jest całkiem sporych rozmiarów(na zdjęciach jakoś mi się wydaje mniejsza), ja mam ochotę od razu się tu rozłożyć, ale S. przekonuje mnie, że jak się teraz rozleniwimy, to już do kolejnych zatoczek nie będzie nam się chciało iść.
To idziemy na wschód, choć cywilizacji to tam raczej nie będzie
Na Dubovicy rozpoczyna się szlak pieszy, którym podążymy. Ścieżka jest wydeptana wyraźnie i jak na chorwackie standardy rewelacyjnie oznakowana. Biało-czerwone kółeczko pojawia się bardzo często. Ale jest jeden problem- ścieżynka jest bardzo wąziutka, a po obu jej stronach rośnie mnóstwo krzaczorów, które mają ostre gałązki i łodyżki- po całej wyprawie kończyny będziemy mieć nieźle poharatane. S. przeklinał, że mógł jednak wziąć długie portki,a ja.. no ja to się w ogóle w kiecce wybrałam
(na nogach jednak profesjonalnie- adidaski
)
Po 40 minutach spacerku dochodzimy do uvali Pišćena. Bardzo nam się tu podoba, zatoczka jest kameralna, z mnóstwem zielonej roślinności i z pewnością byłaby dziś jedynym miejscem, w którym mielibyśmy szanse być sami.(gdybyśmy wiedzieli co nas spotka później to może jednak byśmy zostali
)
Jednak Pišćena nie jest głównym celem dzisiejszej wycieczki. Gółwnym celem jest zatoczka, o której gdzieś wyczytałam, że najładniejsza na Hvarze. No to idziemy zobaczyć tę miss Hvaru, ale o tym to już następnym razem.