Po skończonym obiadku urwaliśmy się z Hvaru bo chodzić w takim skwarze to średnia przyjemność. Po drodze zawinęliśmy do miejscowości Milna, wyskoczyłem tylko z samochodu na szybki rekonesans, główna plaża spora i druga mniejsza za kempingiem, wyglądały bardzo sympatycznie, stwierdziłem że gdy niebo da słoneczne kolejne dni, to wpadniemy tu na plażowanie (niestety nie dało
). Żegnam Milnę i obieram kierunek Malo Zarace. Zjazd do zatoki robi wrażenie, wąska i konkretnie stroma dróżka, na dole rozjazd na lewo Duże Zarace na prawo Małe Zarace. Samochód zostawiamy za kapliczką górującą na zatoczką.
Stromymi schodkami schodzi się nad brzeg morza zaraz po zejściu jest bardzo ładny domek, zresztą do wynajęcia, widać że świeżo po remoncie. Żeby móc wypoczywać w "ludzkich" warunkach robimy wokół mały porządek, bo śmieci różnego kalibru nie brakuje, lokujemy się pod bardzo dużą sosną, która rośnie na wysokim brzegu za naszymi plecami, ale gałęziami sięga do wody. Skalny ząb osłania zatokę od otwartego morza, pewnie dlatego woda w zatoce jest taka ciepła. Powiem że nie nudziłem się tutaj, głównie z uwagi na olbrzymie bloki skalne, które oderwały się od klifu. Syn rozkazywał wchodzić na największy stojący obok blok skalny i wypatrywać piratów płynących od morza, musiałem oczywiście go tam wyciągać, bo też chciał posiedzieć w "bazie"
Sam za to zapuściłem się pod klif, gdzie częściowo w wodzie, częściowo na brzegu leżały ogromne głazy. Co robi górołaz na takiej plaży ? Wspina się oczywiście najwyżej jak się da, jak ktoś lubi adrenalinę to polecam, ja miałem tym gorzej, że jeszcze niosłem aparat. Trzeba uważać bo skała jest ostra, łatwo się skaleczyć a rumowisko tworzy swego rodzaju labirynt, więc można nie odnaleźć drogi powrotnej, jedynie wpław. Część tych bloków jest pod wodą, gdzie również tworzą labirynt, nurkowanie tam jest jedyne w swoim rodzaju. Kolor wody jest dość ciekawy, bo na dnie jest miejscami piasek i rosną trawy. Skalny ząb też musiałem zdeptać, wystaje on w kierunku zachodnim.
Widok zatoki przy zjeździe w dół.
Skalne otoczenie robi fajny klimat.
Widok zatoki ze skał pod klifem.
Plaża ze skalnego zęba.
Jako, że było miło, plażowanie przeciągnęło się do godziny 19, żal było się zwijać na kwaterę.