Egipt liczy ok. 78 mln mieszkańców, żyjących teoretycznie na 1 mln km kw powierzchni a praktycznie w wąskim pasie kilkunastu km po obu stronach Nilu oraz nad morzem.
85 % populacji jest wyznania muzułmańskiego, 15 % to chrześcijanie obrządku koptyjskiego. Stolica kraju to Kair, który z 18 mln ludności jest 3 co do wielkości miastem świata wyprzedzają go tylko Pekin i Meksico City. Waluta to funt egipski 1 funt = ok.50 gr.
Głównym bogactwem narodowym Egiptu jest...Kanał Sueski, dający rocznie do budżetu ok. 3 mld $ dochodu. Następnie wymienić trzeba złoża gazu i ropy naftowej, turystykę oraz rolnictwo.
Przeciętna pensja Egipcjanina to ok. 100$ miesięcznie, dobra pensja w sektorze prywatnym wynosi ok. 250 $.
Czyli kraj ten jest bardzo biedny. Bardzo tanie są za to w Egipcie prąd, gaz, woda i podobno żywność. 1 litr benzyny kosztuje ok. 2 funty egipskie, 1 litr ropy 1 funta.
Zapotrzebowanie na energię elektryczną w znacznej mierze pokrywa elektrownia z tamy na Nilu w Asuanie, wybudowanej w latach 70 tych. Dzięki tej tamie rolnictwo egipskie korzysta także w roku z 4 okresów wegetacyjnych.
Edukacja wygląda podobnie jak w Polsce, obowiązkowa nauka trwa 12 lat (6 lat szkoły podstawowej, 3 lata gimnazjum, 3 lata szkoły średniej, po ukończeniu której zdaje się maturę). Szkolnictwo wyższe dzieli się na państwowe i prywatne. Szkoły publiczne są bezpłatne ale oferują niski poziom nauczania, poza tym grupy studentów są bardzo liczne, a nauczyciele kiepsko zarabiają. Edukacja w szkołach prywatnych to już koszt niejednokrotnie kilkunastu tysięcy $ rocznie a więc to usługa nie dla przeciętnego Egipcjanina.
Teraz parę słów o islamie. Religia ta oparta jest na 5 filarach, są nimi Koran, modlitwa, post, jałmużna i pielgrzymka do Mekki (ew. innego świętego miejsca islamu).
Co do Koranu to wiadomo, że jest to święta księga muzułmanów zawierająca nauki proroka Mohamada, czyli Mahometa.
Modlitwa muzułmanina odbywa się kilka razy dziennie, tam gdzie w danej chwili ktoś się znajduje a więc w domu, pracy, etc.
Nie ma wymogu modlitwy w meczetach, głos muezina jedynie przypomina o czasie modlitwy.
Post - ramadan ma miejsce przez miesiąc w każdym 9 miesiącu roku kalendarza arabskiego (opartego na cyklu księżyca). W czasie ramadanu muzułmanin od wschodu do zachodu słońca nie je, nie pije, nie pali, etc. Po zachodzie słońca natomiast je, pije i pali już bez żadnych ograniczeń.
Jałmużna to obowiązek oddania pewnej części swoich rocznych dochodów dla biednych (chyba ok. 8% ), nikt jednak tego nie sprawdza ani nie egzekwuje.
Pielgrzymka do Mekki tylko jeżeli kogoś na to stać.
W islamie nie ma duchowieństwa, np. imam prowadzący modlitwę w meczecie to coś w rodzaju urzędnika państwowego na etacie. Akcentowany jest bezpośredni kontakt człowieka z Bogiem bez żadnych pośredników
Wbrew pozorom islam to religia z elementami antychrystianizmu. Oto argumenty. Jezus uznawany jest tylko za jednego z proroków a konwersja muzułmanina na chrześcijaństwo karana jest śmiercią, przypominam głośny jakiś czas temu przypadek skazanego na śmierć konwertyty z Afganistanu, wobec którego nie wykonano wyroku (pod silnym naciskiem międzynarodowym) tylko dlatego, że sąd drugiej instancji uznał go za wariata, który nie odpowiada za własne czyny. Posiadanie biblii wraz z nowym testamentem jest we wszystkich krajach arabskich dozwolone...ale nie w języku arabskim.
Z drugiej strony trzeba uczciwie zauważyć, że rdzenni chrześcijanie nie doznają (przynajmniej w Egipcie) żadnych ograniczeń w wyznawaniu wiary.
Pobyt w Egipcie ma bardzo charakterystyczną cechę - wynikającą głownie z różnic potencjału ekonomicznego przeciętnego turysty i Egipcjanów, którą jest ekspozycja na silną nachalność tych drugich we wzajemnych okazjonalnych kontaktach (często zresztą wymuszonych). Np. na każdym kroku pod piramidami ktoś proponuje, że zrobi ci zdjęcie, że przewiezie cię na wielbłądzie, etc. Za każdą tego rodzaju usługę wymagany jest następnie bakszysz. Jak go nie dasz albo dasz zbyt mały to się dany Egipcjanin nie odczepi się od ciebie dopóki nie postraszysz go policją. Jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Napiwki w krajach żyjących z turystyki to rzecz normalna ale ich wymuszanie w tak nachalny sposób to zupełnie inna sprawa. Zdarzają się też zwykłe oszustwa, ja np. dałem się raz nabrać na numer z podmianą banknotu, dałem kierowcy busa w hurghadzie z góry umówiona zapłatę 10 funtów w jednym banknocie po czym on zaraz pokazał mi, że dostał banknot 1 funtowy optycznie podobny do powyższego. Zaskoczony tym wziąłem tego funta i dałem mu kolejne 10. Strata niewielka ale jakiś malutki niesmak pozostaje.
To by było tyle co do ogólnych informacji o Egipcie. cdn wkrótce.