Morze.
To dla wielu turystów największa egipska atrakcja. Prawie cały rok przyjazna temperatura wody, i w dodatku jedne z najpiękniejszych na świecie raf koralowych.
Nasze spotkanie z m. czerwonym to hotelowa plaża i dwie wycieczki na łodziach 4 islands trip oraz sunset trip połączony z przejażdżką na łódce ze szklanym dnem.
Przy naszej plaży kilkadziesiąt metrów od brzegu znajdowała się naprawdę fajna rafka częściowo żywa z dużą ilością kolorowych rybek. Woda cały czas miała temperaturę pow. 26 stopni.
Dopiero kilka dni przed wyjazdem zdecydowałem się kupić prościutki aparacik do cyknięcia kilku fotek. Nie spodziewałem się po nim wiele i nie przeliczyłem się. Z 27 zdjęć powiedzmy, że 2 są jakie takie coś na nich widać. Wkleję jednak 3 to ostatnie to będzie ryba bez głowy.
na 1 fotce dwa motylki (butterfly fish) skubią meduzę, na drugim jest rybka nemo, a trzecie ... to surgeon fish.
Gdyby aparat został kupiony w czasie gdy mieliśmy odpływ fotki byłyby nieporównanie lepsze. Te powyżej oddają jedynie namiastkę bogactwa podwodnego życia w m. czerwonym. Z tego co zauważyłem ludzie, którzy wiele razy wracają do Egiptu robią to przeważnie z miłości do morza i ja jestem w stanie to zrozumieć choć osobiście tej miłości nie podzielam.
Morskie wycieczki to była naprawdę fajna sprawa.
Pierwsza z nich zaczynała się od wyspy Giftun a później popłynęliśmy snurkować na rafy Abu Rammad, Mały Giftun i Coral Magawish. Dla mnie najpiękniejsza była rafka na Małym Giftunie.
powyżej trochę widoczków z Giftunu i nie tylko... jak widać jak ktoś gustuje w karaibskich klimatach to najbliżej ma właśnie do tej wysepki z białym piaskiem i kryształową wodą. Rybki też ciekawe koło Giftunu pływają ale rafy tam wszędzie są martwe.
Abu Ramad to rafa, która dochodzi na dużej powierzchni do lustra wody snurkuje się więc tylko przy jej krawędzi.
A to mój Mały Giftun...
Wycieczka zaczęła się o 9.00 a skończyła o 16.30 - w cenie były napoje i obiadek.
Druga wycieczka dała nam możliwość obejrzenia zachodu słońca na otwartym morzu, a dzieciaki pooglądały sobie rafki na łódce ze szklanym dnem. Było też łowienie rybek...
Wypłynęliśmy o 17.00 a wróciliśmy ok. 21.00 - wspomnienia zostaną na znacznie dłużej.
To tyle co chciałem Wam przekazać z mojej wycieczki. Mam nadzieję, że nie zanudziłem nikogo. Może też kiedyś po tej relacji ktoś łaskawszym okiem spojrzy przed urlopem na kraj faraonów...