-Jako że był to nasz drugi wyjazd do Cro, wszystko mieliśmy obcykane.
Trasa znana: Słowacja, Węgry, Chorwacja (szczegółowo zaplanowana) więc nic nie może się zdarzyć . Oprócz jednej niewiadomej - "Aldonki" bo tak moje kobiety (czyli żona zwana " małżowiną" i córunia ) nazwały moje oczko w głowie Audi A8 rocznik '99 2.5 TDI 150 KM.
Notabene rok wcześniej też mieliśmy Nią jechać, ale tak mi się dała we znaki ,że straciłem do niej zaufanie.
-Szybka decyzja i dwa dni przed wyjazdem kupiona "Krysia"- Chrysler Grand Voyager 2004 r. I pierwszy wyjazd do Cro- Podstrana.
No ale odbiegam od tematu. W przeddzień wyjazdu tankowanie pod korek, wieczorem pakowanie, rano wyjazd. Powiedzmy o 5:00, no ale znając moje najukochańsze kobiety, z 5:00- ej zrobiła się 7:00 .
Start Warszawa, wtaczamy się do Aldonki, odpalam ,ruszam, i coś mi nie pasuje. Zastanawiam się co? Już wiem wskaźnik paliwa leży na zero .
No tak, myślę sobie, Aldonka zgłupiała... w życiu tyle paliwa nie widziała (jestem taksówkarzem).