HOLA! (4)
4. Chrześcijanie cd i Giganci
Po spędzeniu dwóch godzin na plaży poszliśmy się posilić, o tutaj obok tej bocznej promenadki
Następnie wykonaliśmy kolejny spacer, Tutaj padły znamienne słowa 7 latka połączone z głębokim westchnieniem "Tata będzie robił mnóstwo zdjęć"
Przekornie zrobiłem tylko dwa (tego dnia )
Na dziś żegnamy się z Los Cristianos, jest popołudnie dnia 24 stycznia
Nie wracamy jednak jeszcze do domu, naszym celem są późnopopołudniowe Los Gigantes, liczyłem trafić na zachód słońca, ale przez mocno górskie drogi - nie zdążyliśmy
Słynne klify idą spać....
Gdy byliśmy tam drugi raz, ale w dole, na plaży i w miasteczku, zaczepił mnie jakiś Angol i pyta z menczesterskim akcentem "do you know where the church Here IN LOS DŻAJDŻENTYS is?"(pisownia z wymowy oryg.) - czy oni naprawdę zangielszczają wszystkie nazwy?
Mieliśmy płynąć któregoś dnia zobaczyć wieloryby, ale jakoś nie wyszło, a to wiało, a to było co innego do roboty, teraz żałuję oczywiście...Ponoć teren ten jest jednym z NAJPEWNIEJSZYCH miejsc, w których można zobaczyć różne gatunki płetwali, ponieważ w tej części Oceanu Atlantyckiego między wyspami jest mnóstwo pożywienia, a to kusi te ssaki
Drogi T82 i T373 aż do Icod de los Vinos (zwanym przez nas wzorem Brytoli przez cały wyjazd "AJKOD") jest jadąc w ciemności bardzo ciężka, nie polecam jazdy po ciemku z dzieciakami tamtędy, spokojnie można nią jechać za dnia, w ciemnościach jednak jechałem tamtędy pierwszy i ostatni raz.
Adios!
tony