Hola Mexico (Jucatan) Nov. 2023 the last day !

1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

12.

13.

14.

15.

16.

17.

18.

19.

20.

21.

22.

23.

24.

25.

26.

27.

28.

29.

30.

31.

32.

33.

34.

35.

paaaa

Ale się wstrzeliłeś - dziś szukałam na forum relacji z Meksyku, rejonu Cancun
Będę zaglądać z ciekawością

Trzeba tu być...

Ale Cię pognało aż na drugą stronę świata .

No to będzie super, jestem

pozdrawiam, Michał

Hola! Que tal?

Będę podglądać bo Jukatan to jedna z opcji rozważanych na przyszły rok :-)

maslinka napisał(a):Wow! Tony! To pojechałeś!

Pierwsza

No. tak z 11000 km.

crooopka napisał(a):Ale się wstrzeliłeś - dziś szukałam na forum relacji z Meksyku, rejonu Cancun
Będę zaglądać z ciekawością

W sieci jest sporo o Jukatanie - czerpałem wiedzę z kilku relacji

piekara114 napisał(a):Obstawiałam Kubę.

A tu taki Meksyk....

Janusz Bajcer napisał(a):Trzeba tu być...

Można
albo jak mowił mój Prezes Niemiec - "moszna"

megidh napisał(a):Ale Cię pognało aż na drugą stronę świata .

Nie no...tylko za Ocean

majkik75 napisał(a):No to będzie super, jestem

pozdrawiam, Michał

Zapraszam

Aglaia napisał(a):Hola! Que tal?

Będę podglądać bo Jukatan to jedna z opcji rozważanych na przyszły rok :-)

Todo bien

choć nie wszytko było tak BIEN - o czym później.....

Od czego by tu zacząć......
chyba jak zwykle od planowania...co i jak, koszty etc

Wyjazd zaplanowany już w kwietniu z okazji naszych tegorocznych "50". OMG.

1. Lot
Bardzo zależało mi na locie "bezpośrednim" do Cancun.
No takim bezpośrednim, coby nie czekać na przesiadkę 10 albo 12 h na jakimś huge lotnisku w Kanadzie czy USA (i nie bawić się w dodatkowe "papierki" też)
Można tak z Europy lecieć i z Wawy i z Paryża, Berlina, Amsterdamu czy innego Londka.

Wybrałem lot British Airways z Gatwick do Cancun. Spędzimy sobie najpierw dwie noce w stolicy europejskich stolic (ale to pokażę na końcu, bo przecież nuuuudaaaa)

Noc przed lotem spędziliśmy w Bloc Hotel na samym lotnisku Gatwick (nie przy lotnisku ale NA lotnisku, 50 metrów od kontroli bezpieczeństwa)

Koszt lotu: niecałe 940 funtów dla 2 osób w obie strony. Lot TAM 10.45 rano (lądowanie przed 17 czasu meksykańskiego - 5 godzin wcześniejszy) - 10h30. W cenie bagaż 55x40x20 oraz podręczny. Nam to wystarczyło.
Jednak na dolot do Londyn Luton Wizzairem trzeba było dokupić tzw. priority, które kosztowało tyle co same bilety (mam kartę discount club)




Powrót: lot 18.45 czasu meksykańskiego, 8.45 następnego dnia w Londynie (8h30)

Ptak to 45 rzędowy (4-przedziały) Boeing 777
3 siedzenia, 4 siedzenia, 3 siedzenia w 2 klasie
w 1 klasie 2-4-2.

Mieliśmy rząd 39 i początku samolotu nie było za bardzo widać






Z ekranu straszył MEG 2


oraz VIN/DOM


Będziemy lecieć zahaczając o Greenland




Dwa razy dawali żarełko - 2 h po starcie i 2h przed lądowaniem - bardzo dobre w te stronę.


Napoje wyskokowe i zwykle - na życzenie, do oporu

2. Auto

Samochód zarezerwowany także pod koniec kwietnia poprzez B....com, a ten poprzez rentalcars, a ten w Keddy by Europcar. Keddy by .... okazał się byc zwykłym Europcarem i myślałem, że to lepiej, a okazało się JAK ZWYKLE
Auto to Chevrolet Beat (or similar)
koszt wynajęcia to nieco ponad 1000 zł polskich za 14 dni
+ kupiłem insurance w Zurich coś tam za ok 350 zł (i chyba będę musiał "próbować skorzystać z ich usług".... - o czym później.

Na miejscu Beat okazał się Aveo, puszką jakich wiele jeździ po meksykańskich drogach.




Auto całkiem sprawne, niewielkie zarzuty:
- bagażnik otwierany tylko z kluczyka - brak przycisku w aucie
- zamek centralny na kluczyk
- czasem nawalająca klima
- mały zbiornik paliwa - max weszło 24 litry

Procedura odbioru: Pan z Europcar wyprowadza poza Terminal i tam "powinien" czekać bus, który nas zabierze do miejsca, w ktorym wydadzą nam auto. Czekamy 15 minut. Podczas oczekiwania kupujemy dwie karty SIM od człowieka sprzedającego takowe. Karty z rzekomo "UNLIMITED" internetem frajersko kupujemy za 25 dolarów amerykańskich (nie mam jeszcze pesos!)
Pan łga nam w żywe oczy że UNLIMITED, a ja zamiast na chwilę włączyć net wyznaczyć trasę do hotelu w Tulum (bo przyjedziemy już po ciemku) i wyłączyć go szybko (co kosztowałoby mnie pewnie 10 zł max) UFNY w uczciwość tego poczciwiny przekazuje mu 50 baksów....
Rano karty po wykorzystaniu ok 25 MB danych przestają działać i chcą doładowania..... co czynimy za 400 pesos (ok 100 zł) za dwa razy po 5 GB netu na miesiąc.... Pan z Telcel (taki ich Orange), który doładował nam karty lekko tylko uśmiechnął się pod pierwocinami wąsów słysząc ze kupilismy to gówno na lotnisku.....

dalej lot:
Gdzieś nad USA






Nad Florydą


A wcześniej w okolicach Savannah



3. Zakwaterowanie
pierwotny plan
a. 5 dni w Tulum koszt: 270 dolarów amerykańskich
b. 2 dni w Valladolid: 500 zł (ze śniadanami)
c. 2 dni w Merida: 350 zł
d. 1 dzień w Izamal 170 zł
e. 1 dzień w Chelem 70 dolarów amerykańskich
f. 2 dni na wyspie Holbox - 500 zł (ze śniadaniami a właściwie z jednym, bo z 2 nocy i śniadania zrezygnowaliśmy, po tym co tam zobaczyliśmy
g. 1 dzień w Cancun (ok 65 dolarów, rezygnacja) i za 90 dolarów - 2 noce w Tulum

f-g uległy zmianie j.w. - na Holbox byliśmy 1 noc, z Cancun zrezygnowaliśmy, a 2 ostatnie noce spędziliśmy znów w Tulum.

Noclegi wszędzie z klimą, prawie wszędzie z basenem, dobry standard, często mocno stajlowe miejsca.

To przykład noclegu w Tulum




W Valladolid


W Meridzie


W Izamal


w Chelem


Na Holbox




W Tulum

Będę pilną czytelniczką, gdyż w lutym u nas kierunek Jukatan. Mam nadzieję, że będziesz często pisał.

AgaGy napisał(a):Będę pilną czytelniczką, gdyż w lutym u nas kierunek Jukatan. Mam nadzieję, że będziesz często pisał.

Hola!
Wyjazd organizowany czy na własną ?
Marszruta opracowana?

Jest parę haczyków, warto poczytać np. opinie o stacjach benzynowych hihihi

Po drugiej stronie świata, to i zasady inne. Nie rekin, a rekina pelikan atakuje
Będę zaglądał czy inne dziwy pokarzesz jeszcze
A zmiana lokum na Tulum to dlatego, że tam tak fajnie? Czy gdzie indziej tak źle?

feniks7 napisał(a):Po drugiej stronie świata, to i zasady inne. Nie rekin, a rekina pelikan atakuje
Będę zaglądał czy inne dziwy pokarzesz jeszcze
A zmiana lokum na Tulum to dlatego, że tam tak fajnie? Czy gdzie indziej tak źle?

Tulum fajne
Wiedzieliśmy po pierwszych pięciu dniach gdzie plażować, gdzie jeść, aż wracało się jak do domu

Natomiast o Holbox będzie cały osobny odcinek