Podjeżdżamy na Caleton Blanco
Widoczki w stronę północnego "końca" Lanzarote niezłe
Woda jednak piekielnie zimna, coś a la nasze prądy w lecie we Władku - z dnia na dzień z wody o temp. 20 stopni robi się 11-12
Widzimy jednak kilku śmiałków - morsów
"Kolor" wody jest cudowny
W oddali Orzola
Pełno tu takich "kominów" "skrytek" między skałami - tam schowali się Moi, całkiem sporo nagusów też tam się chowa
No, ładnie tu jest
Chłopak będzie skakał na główkę???
Po Caleton Blanco stwierdzamy, że jedziemy potaplać się w Playa Orzola
Fale są spore, ale woda o dziwo dużo cieplejsza niż w Caleton
Przy okazji - jest tutaj całkiem fajny parking - idealny dla nocy w camperku
Orzola w oddali
Leżymy sobie przy skałkach
Popołudniu jedziemy do Costa Teguise
mniami
Nagle spostrzegamy POTWORA
Pan teraz będzie wymieniał jednego potwora na innego
Potwór numer 2
Oko Saurona
Godzina fotografów
Teraz to naprawdę wygląda jak Inwazja Marsjan
innego typu potwory
Wracamy do "domu" przez Teguise, ale o tym już w kolejnym (OSTATNIM) odcinku