napisał(a) Franz » 01.01.2022 18:27
Staram się streszczać, gdyż już zaczynają się śpiewy - początkowo nielicznych głosów, szybko jednak nabierające mocy - i chociaż byłem już w tej katedrze wiele lat temu, to obiecują sobie, ze jeszcze kiedyś do niej zajrzę. Bezbłędnie trafiam do właściwego wyjścia, a zataczając powrotną pętlę, przecinam kilkusetosobową kolejkę do grobu św. Jakuba. My w niej stać nie będziemy, natomiast widzimy po chwili sytuację, że po odczekaniu odpowiednio długiego czasu i dotarciu do samego wejścia, jakaś rodzina o latynoamerykańskich rysach nie zostaje wpuszczona z uwagi na taszczony ze sobą plecak - aż żal się robi tych ludzi...