napisał(a) Franz » 05.11.2021 18:26
Oto zaległy tekst do zamieszczonego ostatnio odcinka:
Wyruszamy w kierunku zachodnim, szukając dogodnego miejsca na nocleg. Zanim coś znajdziemy, wspomnę o pewnej chwili z minionego poranka. Mianowicie, ustawiając się z pustymi bidonami w kolejce do przydrożnego ujęcia wody na Camino de Santiago, zostałem zagadnięty przez jedną panią i w trakcie rozmowy padło z jej ust pytanie, czy my również podążamy do Santiago de Compostela. Zaprzeczyłem, nie zdając sobie sprawy z mającej kilka godzin później nastąpić korekty naszych najbliższych planów. Z kolei ja zagadnąłem siedzącego w pobliżu wodopoju chłopaka z plecakiem. Okazał się być Węgrem, idącym Drogą Francuską - całość przemierza raczej powoli, po około 30 kilometrów dziennie, śpiąc w dormitoriach po cztery do ośmiu euro za nocleg, zaś z Santiago ma zamiar wracać samolotem przez Barcelonę.
Jako, że z uwagi na nie najlepszą pogodę w Picos de Europa, zdecydowaliśmy się przy kawie przyciąć planowany z grubsza program w Asturii na rzecz Galicji, gdzie z kanału TV Galicia wiedziałem o paru ciekawych miejscach na wybrzeżu, to postanowiliśmy ruszyć w kierunku Atlantyku, zaś najkrótsza trasa wiedzie przez Santaiago de Compostela. Okazało się zatem, że miłą panią wprowadziłem niechcący w błąd...
Kierując się według drogowskazów minęliśmy nawet Lugo, tu jednak przyszło nam do głowy, że próbują nas do celu poprowadzić darmową autostradą przez A Corunę. Uznajemy ten wariant za niepotrzebne nadkładanie drogi, zawracamy do Lugo, skąd zwykłą szosą kierujemy się na zachód i około 60 kilometrów przed Santiago zjeżdżamy w las eukaliptusowy. Przy okazji Hiszpania pokazuje nam kolejną swoją twarz, gdyż zamiast 36 stopni Celsjusza, mamy tutaj jedynie połowę tego. Myślę jednak, że przeżyjemy spokojnie tę niezbyt upalną noc...