Po chwili jesteśmy na miejscu - obydwa obiekty wyglądają całkiem przyjemnie, chociaż widzieliśmy w Barcelonie ciekawsze formy Gaudiego od pięciokondygnacyjnej Domu Towarowego Botines. Rozważamy wejście do Pałacu Guzmanów, jednak o ile wstęp jest bezpłatny, to zwiedzanie odbywa się w grupach z przewodnikiem. To nas nieco odstręcza; rzucam jeszcze okiem na widoczny stąd fragment patio, ale to również nie przekonuje nas do czekania na swoją kolej, zatem ruszamy w kierunku bazyliki San Isidro. I to się okazuje prawdziwą perełką.