napisał(a) Franz » 22.01.2021 18:04
Przypatrujemy im się z ciekawością, natomiast dla przechodzącej dwójki miejscowych to nie oni stanowią ewidentną atrakcję, tylko my - gdyż pielgrzymi na Camino de Santiago są czymś najzupełniej normalnym, za to my z rozstawionym stolikiem jesteśmy tutaj nietypowym zjawiskiem.
Po śniadaniu jedziemy do Sahagun, gdyż widzieliśmy jedno zdjęcie, które nam się spodobało. Przez miasto przejeżdżamy powoli, rozglądając się na obie strony, ale nic ciekawego nam się w oczy nie rzuca. Cóż, nie będziemy przeczesywać tyralierą całego Sahagun - zostawiamy tę kwestię otwartą (dopiero kilka lat później, podczas jednej z kolejnych wizyt, znajdziemy to, co trzeba), kierując się stąd na Leon, ale odbijamy jeszcze do klasztoru San Miguel de Escalada. Docieramy na miejsce o godzinie dziesiątej, kwadrans przed planowanym otwarciem. Skoro mamy kilkanaście minut czasu, to najpierw go sobie obejrzymy z zewnątrz.