Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Hiszpania: od Andaluzji po Kraj Basków

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.06.2014 14:26

plavac napisał(a):W ciągu ostatnich kilku dni nauczyłem tego pojęcia wiele osób. W ich imieniu - Gracias !

Me allegra mucho. 8)

Vjetar napisał(a):Klasa!

Deszcz wyczyścił atmosferę.
Mnie się bardziej trzecie od końca podoba.

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.06.2014 20:26

Zachodzące słońce pięknie podświetla sosny wokół namiotu, skały Alto de la Penota, a także dalekie, zalesione grzbiety górskie.

P00_3318.JPG


P00_3319.JPG


P00_3320.JPG


P00_3321.JPG


P00_3326.JPG


P00_3327.JPG


P00_3328.JPG


P00_3329.JPG
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 21.06.2014 16:10

Kiedy wszystko wokół zaczyna się pogrążać w mroku, doliny po obu stronach rozbłyskują coraz większą ilością świateł - świetnie wygląda autostrada, przechodząca pod przełęczą Puerto de Guadarrama.
Robi się ciemno, wracam więc do mojego domku i zasypiam z nadzieją na pogodne jutro.

P00_3334.JPG


P00_3335.JPG
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 21.06.2014 16:14

Jak rozżarzone węgle....
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 22.06.2014 13:16

FUX napisał(a):Jak rozżarzone węgle....

Fotki byłyby lepsze, gdybym miał na czym aparat oprzeć. Ale nie znalazłem absolutnie niczego, co mogłoby udawać statyw.

Pozdrawiam,
Wojtek
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 22.06.2014 13:41

Na glebę i samowyzwalacz.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 22.06.2014 18:26

FUX napisał(a):Na glebę i samowyzwalacz.

Miałbym same trawki. ;)
Zwykle w takich okolicznościach szukam jakiegoś wystającego głazu. Tu akurat odpowiedniego nie było.

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama: Martwa Kobieta

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 23.06.2014 21:00

Dzień 7: Cerro del Mostajo, Puerto de Guadarrama

Już w nocy docierają do mnie odgłosy kropel spadających na namiot. Gdy rano odzywa się budzik, tylko go gaszę i śpię dalej. Kolejne przebudzenie - wciąż pada. Dosypiam jeszcze do jedenastej i wygrzebuję się z betów. Wyglądam na zewnątrz - świat otulony szczelnie mgłą, tropik zupełnie mokry. Siąpi kapuśniaczek. Nie chce mi się zwijać mokrego namiotu - poczekam.
Po śniadaniu zagłębiam się w lekturze, wreszcie mam solidne uzasadnienie dla dociążenia plecaka książką. Dojrzewam do kolejnego posiłku, po czym wracam do lekturki. Wciąż pada. Czas płynie, zakładka w książce zmienia położenie, pora by znowu wrzucić coś na ruszt. Deszcz bębni o namiot. Wracam do książki, ale słyszę, że słabną odgłosy kropel. Nic z tego - nadchodzi nowa fala deszczu.

Teraz przerwy pojawiają się co jakiś czas. Ale zanim gałęzie sosen zdążą zrzucić na mnie nadmiar wody, pojawia się nowa dostawa. I tak jeszcze kilka razy. W pewnym momencie cichnie wszystko. Wyściubiam nos na zewnątrz - lekko się przejaśnia i widać nawet sąsiednią górę. Szybko zaczynam się pakować. Kiedy plecak już gotowy i zabieram się za zrolowanie karimaty... zaczyna padać ponownie. Nic z tego.
Zabieram się znów za książkę, ale szybko ogarnia mnie chłód. Wyciągnąć znów wszystko i wskoczyć do śpiwora?.. Nieee, to byłby rodzaj kapitulacji. Ubieram się cieplej i czytam dalej. Chłód narasta. Śpiwór? Nie! Stanowczo, nie! Jeśli go wyciągnę, to już chyba zostanę tu na następną noc. Wkładam na siebie kolejne ciuchy. Bębnienie kropel o tropik skłania mnie do małej drzemki. W połowie przez sen, w połowie na jawie - dociera do mnie monotonny szum deszczu, potem szum maleje, odgłosy kropel stopniowo coraz rzadsze i coraz rzadsze... Ustało!

Wyglądam z namiotu - jest jaśniej, chociaż wszystko zamglone. No, to szybko! Ściągam z siebie część rzeczy, wrzucam do plecaka, wyskakuję na zewnątrz. Próbuję zebrać z tropiku chociaż część wody, ale i tak jest całkiem mokry. Zwijam namiot, by jak najmniej go zamoczyć, pakuję osobno namiot, osobno od folii tropik - gotowe. Zaczyna kropić deszcz, ale już ściągam ostatnie paski, wkładam pelerynę i ruszam w trasę. Jest 17:15 - pora zacząć dzień.
Widoczność sięga kilkudziesięciu metrów, kapuśniaczek siąpi - nie jest źle. Droga prowadzi grzbietem. Po chwili skręca trawersem w prawo, a w górę od niej odchodzi wąska ścieżka. W tych chmurach i tak niczego nie zobaczę, skoro więc nie zależy mi na wierzchołku, korzystam z trawersu. Dalej droga sprowadza w dół szerokim, zalesionym grzbietem. Gdy mijam dżipa z leśnikiem w środku, pozdrawiam go i pytam, gdzie można kupić w pobliżu chleb. Okazuje się, że dopiero na dole w wiosce, jakieś 8km stąd. Hmm...

Docieram na przełęcz, gdzie stoi tabliczka z oznaczonym kierunkiem drogi prałata Hita. Sprawdzam na mapie - tak, mam ją tutaj. Tyle, że ona od razu odbija mocno w lewo, zawracając mnie z obranego kierunku. Z góry zjeżdża poznany leśnik i widząc mnie nad mapą, pyta czy wiem, gdzie jestem. Wydaje mi się, że wiem, ale kierunek mi się nie podoba. Leśnik wyjaśnia, że dojdę tędy na przełęcz Guadarrama i tam również - w restauracji - mogę kupić pieczywo. Ruszam więc tą drogą, ale nie podoba mi się ukształtowanie terenu. Skoro skręciłem w lewo, to powinienem mieć grzbiet po prawej ręce, dolinę po lewej, a mam... dokładnie na odwrót. Wyciągam kompas, a on mi mówi, że idę na południe - więc niby dobrze. Zaczynam coś podejrzewać. Kiedy otwiera się polana z widokiem, wiem już wszystko. Powinienem był jednak wziąć tamtą ścieżkę na pierwszy szczyt dzisiejszej trasy, bo droga sprowadziła mnie na zachód z głównego grzbietu. Cóż - nadłożyłem drogi.

Między drzewami dostrzegam już szosę na przełęcz, kiedy drogę zagradza mi wysoka brama. Postanawiam pójść w górę wzdłuż płotu - gdzieś się jakaś dziura trafi. Buty moczą się w wysokich trawach, drobne młaczki chlupią pod stopami a dziury nie ma. Wreszcie lituje się nade mną jakieś drzewo, które - przewrócone na płot - zaprasza na mokry pień. Udaje mi się z niego nie spaść i ostatnie kroki na Puerto de Guadarrama, zwaną też Alto de Leon, stawiam już po szosie.

P00_3336.JPG


P00_3339.JPG


P00_3340.JPG


P00_3342.JPG


P00_3346.JPG


P00_3351.JPG


P00_3352.JPG


P00_3353.JPG
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 25.06.2014 17:23

Restauracja czynna, kupuję więc bagietkę i piwko. Popijam i oceniam wielkość bagietki. Nie jest ogromna, ponawiam więc zamówienie i wysyłam radosny sms do kraju - chleb jest, deszczu nie ma, życie jest piękne! Wychodzę z knajpy - pada.
Mijam bunkier, ale brudny - nie zachęca do spędzenia w nim nocy. Przechodzę przez pierwszy szczycik i na przełączce za nim znajduję na czyjejś łące całkiem ładne miejsce pomiędzy pojedynczymi choinami. Udaje mi się rozstawić namiot, nie mocząc go zanadto. Zanim pójdę spać, niebo się trochę wypogadza i w ciemnościach pobłyskują znów na horyzoncie światła Madrytu.

P00_3354.JPG


P00_3355.JPG


P00_3357.JPG


P00_3358.JPG


P00_3360.JPG


P00_3362.JPG


P00_3363.JPG


P00_3364.JPG
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.06.2014 14:36

Dzień 8: Cabeza Lijar, Cueva Valiente, Pena Blanca

Wstaję niespiesznie, gdyż wokół mnie mglisto. Nie pada, gdy wyruszam na trasę, ale widoczność kiepska. Tu i ówdzie coś spod chmur się pokazuje, chwilami nawet pojawiają się w dole jasne plamy słońca, to znów zawisa nade mną jakaś brudna szmata. Podchodzę pod Cabeza Lijar i przed zanurzeniem się w czekającą na mnie grubą watę chmur, rozkładam się ze śniadaniem. Może w tym czasie rozpogodzi się i nade mną?

P00_3365.JPG


P00_3371.JPG


P00_3373.JPG


P00_3376.JPG


P00_3378.JPG


P00_3379.JPG


P00_3380.JPG


P00_3383.JPG
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 27.06.2014 14:44

Jezusowe światło. Pelerynę p. deszczowa zabrałeś?
:wink:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.06.2014 15:15

FUX napisał(a):Jezusowe światło. Pelerynę p. deszczowa zabrałeś?
:wink:

Nawet się w niej uwieczniłem i zamieściłem fotkę w jednym z wcześniejszych odcinków.

Pozdrawiam,
Wojtek
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 27.06.2014 16:54

Fakt. Tyle masz podróży aktywnych, iż juz nie ogarniam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.06.2014 17:46

FUX napisał(a):Fakt. Tyle masz podróży aktywnych, iż juz nie ogarniam.

Bo jam podróżnik aktywny. Franz - wieczny tułacz. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59679
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Sierra de Guadarrama

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.06.2014 23:24

Rzeczywiście, przedziera się słońce, ale trwa to tylko chwilę i gdy wchodzę na szczyt, ponownie otacza mnie nieprzenikniona biel. Wierzchołek zajmuje rodzaj platformy widokowej, stanowiącej jednocześnie dach bunkra. Zaglądam do środka - czysto, schludnie; kilka osób zmieściłoby się tu na nocleg. Zastanawia mnie nazwa tej góry - w dosłownym znaczeniu brzmiałaby: "Wyczyścić Łeb Papierem Ściernym". Hmm, chyba nie skorzystam z propozycji...

P00_3385.JPG


P00_3388.JPG


P00_3393.JPG


P00_3394.JPG


P00_3396.JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Hiszpania: od Andaluzji po Kraj Basków - strona 28
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone