napisał(a) Franz » 05.07.2016 22:09
Napełniamy bidon wodą, co trwa długo, bo woda powoli ciurka i ustawia się za mną kolejka - chłopcy z sikawkami jakby na śmigus-dyngus - w trakcie gasimy pragnienie piwkiem, po czym kierujemy się w stronę zauważonych na wstępie drogowskazów na Mercadonę. Niestety, trop się nam urywa i w efekcie wyjeżdżamy poza miasto, nie robiąc zakupów. Trudno, zawracamy, obierając kurs na Ciudad Encantada, ale że nadeszła pora na kawę, znajdujemy sobie spokojne miejsce na popołudniową sjestę.