napisał(a) Franz » 04.04.2016 23:10
W mig trafiamy do celu - zamek rzeczywiście prezentuje się pięknie, jakby wyjęty z bajki dla dzieci. Wielki donżon, niższe od niego zabudowania mieszkalne - całość upstrzona mnóstwem małych baszt i ciekawym krenelażem, jeszcze niżej jakby opasujący pomieszczenia zamkowe, wzmacniający obronność oraz nasze wrażenia wzrokowe, grubszy fragment... Niestety, wszystko to za wysokim gładkim murem. Gładki mur? Aha, to stąd ta nazwa: Guadamur...
Jedziemy wzdłuż tego muru dosyć daleko, ale wygląda na to, że nie ma możliwości bliższego zapoznania się z zamkiem - chyba stanowi on własność prywatną, być może zamieszkaną. Wracamy i stawiamy samochód pomiędzy zamkiem, a całkiem ładnym kościółkiem. To ermita Nuestra Senora de la Natividad, zbudowana w stylu mudejar, widocznym jednak obecnie jedynie w absydzie. Sam zamek pochodzi z przełomu XV i XVI wieku i początkowo miał charakter obronny, przybierając w XVIII stuleciu bardziej reprezentacyjny wygląd.