napisał(a) Franz » 05.07.2015 21:25
Pozwalamy sobie jeszcze na ostatni luksus tego dnia i siadamy na ławeczce, konsumując po jabłku, po czym już bez dalszego ociągania się opuszczamy ten piękny park. Wsiadamy do wozu i opuszczamy również Sewillę.
Nie obywa się bez drobnych problemów, gdyż znajdujemy się na południowych rubieżach miasta, a naszym celem jest wyrwanie się w kierunku północnym. Jadę na wyczucie, a jedyne drogowskazy, które widzimy - Cadiz oraz Huelva - zupełnie nam nie pasują. W końcu trafiam na rondo północne, skąd udaje nam się dostać na autostradę we właściwym kierunku. Dawno minęła dziewiąta, więc gdy tylko aglomeracja pozostaje daleko za nami, zjeżdżamy z autostrady, rozpoczynając poszukiwania dogodnego miejsca na nocleg.
Wybieram co bardziej boczne drogi, ale akurat w tym rejonie tubylcy uparli się, żeby wszystko grodzić. Wymagania w kwestii jakości noclegu szybko się obniżają i w efekcie lokujemy się na skraju szutrowej drogi, pod wysokim płotem. W końcu - to tylko jedna noc. Rozstawiamy stolik, ścielimy samochód - dziś jedynie obiadek na szybko, popijany kilkoma piwkami - i tylko czasami pozdrawia nas jakaś zdziwiona mina zza szyb powoli przejeżdżającego obok nas samochodu...