napisał(a) Franz » 13.04.2015 22:09
Po tym krótkim powrocie do przyszłości, podejmuję główny tok narracji.Wyjazd okazuje się trudną sztuką - zostało zajęte miejsce, z którego korzystałem, wciskając się w tę szparę, umownie zwaną miejscem parkingowym. Bea mi pomaga z zewnątrz, podczas gdy ja manewruję po pół metra w przód, pół w tył - i tak czterokrotnie. Kiedy wreszcie udaje mi się wydostać z pułapki, podjeżdżając pod szlaban, mijam automat, gdzie powinienem był wsunąć bilecik, który mnie kosztował 3,30. Chcę się cofnąć, ale już wyskakuje z biura pan, żebym tylko tego nie robił - on to uczyni za mnie. W końcu szczęśliwie wyjeżdżam na powierzchnię, po czym możemy obrać kierunek wylotowy z Granady. Na przedmieściach łapiemy Carrefour, gdzie głównym nabytkiem staje się piwo Alhambra - 24 sztuki w kartonie - po czym wyjeżdżamy z miasta. Bez trudu znajdujemy szosę 432, wkrótce pojawia się drogowskaz na Cordobę, a Granada zostaje daleko za nami.