alutka9 napisał(a):witej te kiero
milo powspominac pesety,albo marki ktore sie wtedy zabieralo na wymiane
napisz cos wiecej gdzie byles? co widziales? jaka trasa jechaliscie?,kazda informacja dla tych co pierwszy raz jest bezcenna i moze wiecej osob sie zdecyduje na taka wyprawe
to coś napiszę, mam nadzieję że autor wątku -
nikiel - nie będzie miał przeszkód, że coś dorzucę
Byliśmy w 2001:
samochód: Mercedes W124 / 250tyś km
trasa:
Katowice-Cieszyn-Brno-Wiedeń-Klagenfurt(N)-Villach-Verona-Mediolan-Genua-Finale Ligure(N)-Menton-Aix en Provence-Narbonne-Lloret de Marilość km w jedną: 2300km z błądzeniem w Mediolanie w poszukiwaniu Giuseppe Meaza/San Siro Stadio
w sumie z jazdy wyszło ok. 30godz. wtedy jeszcze z 'trzepaniem'
na granicach, ale z powrotem oprócz upierdliwej celniczki Czeskiej
, bez problemu i wyszło samej jazdy z 1 noclegiem
22godz.
noclegi k. Klagenfurtu - Motel przy autostradzie (A) oraz Finale Ligure Hotel przy Rest. AutoGrill (I)
Lloret de Mar i cała Costa Brava przecudne
, byliśmy z biurem podróży Matuszek z Katowic i mieszkaliśmy w Hotelu Gran Garbi (tj kompleks kilku Hoteli);
odwiedziliśmy prawie wszystko co
nikiel poruszając się na miejscu raczej miejską komunikacją lub autobusami firmy Ultramar Express - Pujol, szczególnie odwiedzając Barcelonę;
udało się zaliczyć też Montserrat, Andorę, Gironę i muzeum S.Daliego, Tossa de Mar, Malgrat de Mar i Blanes, a z powrotem L`Escala; uwielbiamy urwiste i skalne wybrzeża
oczywiście w Barcelonie standard: Las Ramblas, miasteczko Olimpijskie, Montjuic, Park Guell, Estadio Nou Camp i inne ciekawe miejsca;
to był cudny urlop, ale od pewnego czasu Cro przejęła pałeczkę
bardzo pozytywne zdziwienie to możliwość wymiany w kantorach PLN złotówek oraz bardzo tanie wówczas art. spożywcze (i wino) w marketach Caprabo;
dlatego z taką wielką radością pochłonąłem tą wspomnieniową relację
nikiela fajnie byłoby tam kiedyś wrócić i po drodze zaliczyć: Monte Carlo (wtedy widziane tylko z góry i w nocy ze stacji Agip); Kanion Verdon; Saint Tropez itp, może kiedyś...
P.S. Foty niestety mamy kiepskiej jakości, mieliśmy wtedy tylko analogowy aparat