Pueblos Blancos - Białe Miasta Andaluzji ...
Z Sewilli po wyczerpującym ale niezwykle intensywnym w zwiedzanie i ilość obejrzanych miejsc, wyruszyliśmy w miarę wcześnie rano w kierunku grupy miasteczek, zwanych Pueblos Blancos. Na pierwszy ogień poszła Zahara.
Do Zahary z Sewilli jest około 100 km. Byliśmy parę minut po 9 rano. Pod Sewillą tam gdzie spaliśmy śniadania nie jedliśmy, ponieważ założyliśmy, że zjemy je już w Zaharze. I oczywiście nie pomyliliśmy się
Prawie od razu po zaparkowaniu (była bardzo mało ludzi, turystów prawie w ogóle, więc nie było problemu ze znalezieniem miejsca prawie w samym "centrum"), znaleźliśmy knajpkę. Kilkoro lokalnych mieszkańców przy kawce i my. Ja pierniczę, kocham Hiszpanię
Kawusia z mleczkiem w szklance jak za pe-er-elu
pajda chleba z świeżo wyciśniętą pulpą z pomidorów, do tego oliwa z oliwek, sól i pieprz. Niebo na ziemi
Chyba najtańsze nasze śniadanie, bo za 2 zestawy zapłaciłem 4,5 EUR...
Dobra, koniec piania nad żarciem
Ruszyliśmy w drogę ... Jak zwykle pokręciliśmy się po prostu po małej miejscowości, generalnie kierując się w górę, do Castillo de Zahara de la Sierra - na samym szczycie na górze nad miasteczkiem są ruiny zamku.
Będąc już trochę ponad dachami domów, zaczyna się spektakl na otaczające miasteczko góry i obłędnie niebieską wodę pobliskiego jeziora. W dole widać dachy domków ...
Wchodząc coraz wyżej krajobraz robi się tak przepiękny, że miałem wrażenie jakiejś nierealności tego co widzimy. Kolory, słońce, całkowita cisza. Po prostu przepięknie ...
Pozdrawiam, Michał
cdn ...