.
Rzeczywiście, tego nie wiedziałem. Doczytałem się jedynie zwolnienia z aresztu po 4 miesiącach. Nie sądziłem, że to tak ważna postać aby sięgać do głębszych źródeł.
akkon napisał(a):Kolego markasyt,
żeby "wytłumaczyć" Ci moją opinię o Cecy, napiszmy kilka słów o jej plugawej pamięci męzulu, niejakim piekłoszczyku Rażnatovićiu....
... kobieta jest dla mnie zwykłą dziwką, k.wą, szmatą, suką itd - albo taką samą zbrodniarą jak on - tak czy owak niewartą szklanki ciepłych glutów. Od żon hitlerowców różni się tym, że te pierwsze wychodziły za nich za mąż wcześniej, nim stali się kimś. Ona wyszła za Arkana w czasie kiedy jego plugawa sława kwitła.
Mam nadzieję, że wyrażam się jasno.
akkonJęzyk, którego używasz tutaj osłabia Twoją siłę argumentacji. Jesteś emocjonalnie zaangażowany? Oni (jacyś Oni) zrobili Tobie coś złego? Jeżeli tak, to Cię rozumiem. Pamietaj jednak, że taki stan utrudnia analizę argumentów stąd Twoje postrzeganie zjawisk może byc niewłaściwe.
Od Chorwatów trudno wymagać obiektywizmu, od Serbów także. Każda ze stron ma swoje racje. Racje pochodzące z ostatniej wojny, racje historyczne, racje prawne itd. itp. W niektórych elementach przeważają w argumentacji Chorwaci, w niektórych Serbowie. Racje Chorwatów są moim zdaniem eksponowane, racje Serbów pomniejszane i skrywane.
Rażnatović to pewnie zbrodniarz. Celowo jego przykład podałem mówiąc o "patriotach", którzy na wojnie robią doskonałe interesy. Pan Gotovina ma lepszy życiorys? Mniejszy majątek zrobił na wojnie? Dla mnie to ten sam rodzaj ludzi.
W pierwszej wersji obok Gotoviny postawiłem Mladića. Uznałem jednak, że na to nie zasługuje. Zostanie osądzony bo pewnie jest zbrodniarzem ale od Rażnatovićia i Gotoviny różniło go to, że na wojnie nie robił interesów. Wierzył w to co robi (czy miał rację to inny temat). Być może jest ludobójcą, zbrodniarzem ale nie jest ani gangsterem ani pospolitym bandytą sprzedającym swe usługi potężnym mocodawcom.
akkon napisał(a):Pod tym względem Serbia jest na pewno krajem znajdującym się w ogonie, częściowo ze swojej winy (w tym winy rządzących nią polityków), częściowo wskutek złego pi-aru...
...Ja osobiście życzę Serbom tak pojętej normalności z całego serca.
Pełna zgoda. Milosević nie przysłużył sie Serbii. Zły p.r. (pijar? - jak się to pisze?) ktoś robi. Kto? Sami Serbowie czy też ktoś im w tym przez całe lata pomaga?
Dla mnie wyższość Tuđmana nad Milosevićem polega na tym, że ten pierwszy umarł i nie można go oskarżyć o to o co oskarża się Milosevića. A jednak nie wspomina się o faszystowskich poglądach Tuđmana i jego Wielkiej Chorwacji. Przecież dopiero nacisk zachodu doprowadził do zaprzestania zbrojnego tworzenia Wielkiej Chorwacji i sprzymierzenia się z muzułmanami przecim Serbom w Bośni. Niby to wiadomo ale sprawa raczej cicha. Zapomina się, że siły ONZ pilnowały Serbów w Bośni a przymykały oko na ludobójczą działalność Bośniaków wobec Serbów, na intansywne zagraniczne dozbrajanie Chorwatów i Bośniaków pomimo panującego embarga.
W takiej sytuacji reakcje Serbów widzących to mogły być reakcjami typowymi dla zaszczutego zwierzęcia - kąsanie na oślep.
Porównywanie Jugosławii do II WS i walki Polaków z Niemcami jest zupełnie nieadekwatne. Rozpad Czechosłowacji to dobre porównanie - ambicje polityczne przywódców Słowacji zrobione właściwie za plecami swojego narodu. Różnica - pokojowe środki. Chorwaci skrycie do wojny przygotowywali sie już dużo wcześniej (tajny import broni), z góry zakładali śiłowe rozwiązanie. Mówiąc Chorwaci mam na myśli oczywiście ich nacjonalistyczne, faszystowskie przywództwo w postaci Tuđmana i jego zaplecza. Poczytaj jak ten pan na wojnie się ustawił.