markasyt napisał(a):Pewnie masz rację. Obserwowałem trochę ludzi odwiedzających poza czasem mszy św. cerkiew w Kotorze. Przeważali młodzi, było ich dużo. Wchodzili, modlili się, zachowywali się jakoś inaczej niż - moim zdaniem - w Polsce. Skupienie, powaga. Nawet znak przeżegnania się staranny, bez pośpiechu.
Na kilka napotkanych cerkwii wszystkie były otwarte i dostepne dla wiernych. (...)
Duch Szmalu to sposób życia, hierarchia wartości. Pogoń za pieniądzem nie musi być nieuczciwa. Złodziej nie ma tu nic do rzeczy.
(...)W Serbii byłeś dłużej czy przejazdem?
Generalnie to pieniądze, wiara i nowoczesność nie muszą stać do siebie w opozycji, bo nie są sobie sprzeczne. Jest tylko kwestia spojrzenia na pewne rozwiązania polityczne, systemowe, infrastrukturalne, na ekonomię.
Pod tym względem Serbia jest na pewno krajem znajdującym się w ogonie, częściowo ze swojej winy (w tym winy rządzących nią polityków), częściowo wskutek złego pi-aru.
W Serbii bywałem tylko przejazdem, aczkolwiek wiele razy, na pewno kilkanaście, nie mam problemu z dogadaniem się po serbsku itede. Próbowano mnie tam oszukać jeden raz, w jakimś motelu, oferując na noc apartament za jakąś kosmiczną cenę (coś ponad sto euro), podczas gdy reszta stała pusta. Nie mam o to do nikogo pretensji, nie zamierzam nosić tego w sercu, bo i po co. Ale fakt jest faktem, podobnie jak i to że przenocowali nas wówczas bardzo mili i serdeczni ludzie za jedynie dwadzieścia E, bardzo serdeczni, uczynni i sympatyczni, aż miło wspominać. Nie zmienia to faktu, że żyli jednak biednie - i w tym leży zagadnienie nowoczesności : na pewno chcieliby mieć lepszy samochód, chcieliby wyremontować dom, mieć cały czas bieżącą wodę. To chyba nie są kaprysy.
Nie spotkałem jeszcze w żadnym kraju wschodniej czy południowej Europy tak wielu młodych ludzi, mówiących płynnie po angielsku, jak w Serbii czy Czarnogórze. A i to w różnych miejscach, np. na stacji benzynowej - u nas nie do pomyślenia ! To świadczy o jakimś zapatrywaniu młodzieży, niekoniecznie na wdowę po zbrodniarzu, dziwkowatą Cecę (czy jak ona tam się nazywa) i jej "patriotyczne" występy, ale na normalny świat. Ci młodzi ludzie mają teraz internet, telewizję, mogą jeździć za granicę - i widzą, jak wygląda świat za miedzą. I pewnie dlatego głosują na Tadićia, a nie na Seszelja czy innego miłośnika wielkiej Serbii wchodzącej w dupę wielkiej Rosji.
Ja osobiście życzę Serbom tak pojętej normalności z całego serca.