Gusia, mieliśmy miejscówkę zaraz obok Lemona - tzn jednego z ich budynków, bo to mały kompleks jest, i z góry z tarasu widzieliśmy ich tarasy i apartamenty - pokażę u siebie w relacji. Hotel i jego otoczenie zrobiły na mnie duże wrażenie - Sutivan - jego "centrum" będzie najbardziej udokumentowany w mojej relacji..
A za murek też zapuszczałam żurawia, ale nie za pomocą selfie sticka, tylko ramion i pleców męża Partyzantka po prostu - dobrze ,że uliczka była pusta.
Na tym skwerku z placem zabaw parkowaliśmy auto - właściciel apartmana dał nam klucz do blokady w chodniku.Generalnie nie można parkować w centrum, oprócz mieszkańców - ale my z tym kluczem mogliśmy.
Uwielbiam Sutivan - przez tę diaboliczną pogodę we wrześniu mieliśmy go tylko dla siebie