cd. Dzień 5 - 19.07.2017 środa - SutivanJedziemy zajrzeć do
Sutivanu, który jest ostatnią miejscowością na północnym wybrzeżu wyspy Brač. Od Mircy to kolejne 3,5 km. Z głównej drogi skręcamy w pierwszą lepszą uliczkę i pochyłą jezdnią zjeżdżamy w dół do miasteczka. Bertę parkujemy w dość wąskiej uliczce
Gorana Pavlova przyklejając się do murku.
Okazuje się, że właśnie tuż obok mieści się mały przydomowy
kemping Sutivan.
Nie ma on jednak swojej strony internetowej. Wiedzieliśmy wcześniej, że takowy istnieje w tym miasteczku ale nie rozpatrywaliśmy go pod kątem zamieszkania. Z informacji jakie udało się zdobyć przed wyjazdem wynikało, że posiada on zaledwie kilka miejscówek i w sezonie jest raczej upchany stałymi bywalcami.
Pozwalam sobie rzucić okiem nie wchodząc jednak na posesję. Wygląda na to, że jest kawałek wolnego miejsca … ale czy tylko chwilowo, czy na dłużej, czy w ogóle można by na tym miejscu stanąć? tego już nie wiem. Pierwszy rząd jak widać zajmują wiekowe budki, mają dostawione przedsionki, jakieś dodatkowe zagródki … tak jakby stały tu cały sezon a może i kilka.
Kempingu Sutivan nie braliśmy pod uwagę jeszcze z powodu najbliższej plaży, która jakoś po zdjęciach nam nie przypadła do gustu. Jest do niej ok. 150 m od kempingu. Trzeba zejść lekko w dół, skręcić w prawo i uliczką dojść do plaży, która prezentuje się tak - w prawo, w kierunku Mircy.
I w lewo, czyli w stronę miasteczka.
Jak widać, plaża jest maleńka, wąska, no i ta ulica nad głową
Nasza plaża przy Waterman Beach Vilage jest dużo lepsza, spokojniejsza, taka na końcu świata :)
Kierujemy się do miasteczka idąc w lewo uliczką, przy której porzuciliśmy Bertę
mijając moje najulubieńsze w Cro pnącza
Po chwili docieramy do tzw. plaży miejskiej. Tradycyjnie widoczek w prawo, w lewo w stronę miasteczka i na wprost.
Jak widać luzu nie ma, no ale tak to już jest na plażach miejskich. I tak jest luźniej niż w popularnych miasteczkach na Makarskiej Riwierze czy np. w Bašce na Krku
Dochodzimy do końca plaży zbliżając się do centrum miasteczka :)
Po wyjściu z zakrętu naszym oczom ukazuje się malowniczy widoczek typowego bračkiego miasteczka położonego nad morzem :)
Pierwsze na co trafiamy to
Kaštel Marijanović. To XVII wieczna pozostałość twierdzy, którą zbudowano w celach obronnych przed atakami piratów w czasie wojen wenecko-tureckich. Na południowej fasadzie znajduje się zegar słoneczny. Zupełnie nie wiem jak odczytuje się z niego godzinę, wg mojego niesłonecznego zegarka jest 12:48
Tuż obok rozpadająca się stara willa.
Nadmorską uliczką kierujemy się w jedyne słuszne miejsce, które bardzo chciałam zobaczyć
Będziemy tak wolno dreptać więc trzeba uzbroić się w cierpliwość bo to będzie długi dzień
Cdn …