Śniegu w Harrachowie i Jakuszycach było bardzo dużo, trafiliśmy na super pogodę.
Po dokonaniu wymiany kasy kierujemy się do Rokietnicy.
Tam wynajmujemy sprzęt snowboardowy, pędzimy w kierunku orczyka, na którym mieliśmy się szkolić. Oto on, mieliśmy go na wyciągnięcie ręki no ale brak instruktorów snowboardowych, dopiero za dwie godziny, no cóż czekamy, ciepła kawa, herbatka, jedzonko i obowiązkowo fotki.
Po dwóch godzinach docierają Nasi instruktorzy, no i zaczęło się rozgrzewka, rozciąganie i wchodzenie do połowy orczyka na własnych girach, to było straszne.
Po pierwszym dniu byliśmy bardzo zniechęceni, same gleby, gdyby nie kask głowa była by roztrzaskana, cali poobijani masakra, no ale trzeba było być twardym, w ten dzień myśleliśmy, że to koniec atrakcji ale nie lądujemy wieczorem w szpitalu w Jeleniej Górze.