Blady świt...
Nocą wiatr powiał mocniejszy niż zwykle,a kiedym pływać poszedł jako codzień .....czegoś mi tu zabrakło...
-Adamie....twój gumjak na Bracu..rzecze gospodarz,któren spać też nie mógł..
-Do diabła z nim....przekląłem tu siarczyście
Z drugiej strony troszkę szkoda mi było.....wszak nowy był...
Czesi.....pomyślałem...jak nic
.Te psubraty trochę szkód na plaży poczynili....trza rozmówić się z nimi.Chłystki małe łodzie ode cum odwiązywali,wiosła po krzakach chowali,a na moim gumiaku jeżowce składowali...
-Wezmę ja się za nich...
Słońca w zenicie nie ujrzą..
Knedli więcej nie pojedzą...
....Nie dane mi było....nocą odjechali...
Łańcuch ode boi za starości niewytrzymał naporu wiatru ,tak więc gumjak mój w samotności po Jadranie bujać się musiał...darłem się do Nerusiów,którzy to na Bracu gościli...może gdzieś go tam zoczyli.... ale gdzie tam......przepadł..
Niezrażony jednak sytuacyją pędzę na komnaty....
-Wstawajże kobieto!!!....tum z letka buzdyganem niewiastę mą szturchnął;-na Turka ruszamy co w Mostarze się rozpanoszył!!!,a i na modły do Medugorje wstąpim.... (gumiak może odnajdzie się).....
Posiliwszy się dalmackimi pysznościami ruszamy.....
Bośnia
Wszechobecny brud na trakcie do Medugorie ,dziś syfem zwany,w niwecz obraca fascynację ową krainą....jako nic jedziemy na ....bezdechu.
...przecie obsranej drogi fotografiami uwieczniać się nie godzi..
W sznur pielgrzymów wbijamy się ,ciągnący z całej bezmała Europy...
docieramy w końcu do celu....
Oto
impresyjum z tegoż miejsca...starca ręką nakreślone...
Za jakość filmidła o wybaczenie proszę....za sztyfta dopiero w tej profesyji robię...