Uradzilim....
Kobitki swej w niewolę turecką nie oddam....
Drobna ona...chorowita....jeno mnie się nią opiekować...i basta!!!
Tak więc razem podziwialiśmy ten grad....
...a to mostem słynnym pospacerować...
[/URL]
....a to na bazarze tureckim oko pocieszyć...
...do kramów orientalnych pozaglądać....
...dywan jaki....latający nabyć...
..kawy po turecku popić z baklawą przepyszną...ma się rozumieć..
...nie zapominając....
Dzień spędzilim w tym pięknym gradzie,oczom radość czyniąc...bez strat własnych....co ważkim jest,mając na uwadze dalsze wyprawy.
Jeno kiesa pustoszeje....ale nic to...juże klasyk mawiał -wyprawy kosztują.
Oweż fotorafije niechże ten piękny dzień zechcą Wam przybliżyć...
we wspólnej podróży z przy zacnym wkładzie Marko Thomsona...