napisał(a) Rysio » 11.08.2011 09:04
Ehhh, urosła, urosła i to sporo. Choć przeciwko temu nic nie mam to patrząc na nią człowiek uświadamia sobie ile sam ma już lat
Łosioł raz jeszcze. Przemiły zwierzak
Nasz widoczek z tarasu. Trochę słup zawadzał ale na wycinkę się nie zdecydowałem bo nie miałbym jak wina schłodzić
Zaczęło poważnie dmuchać z rana, jakieś dzikie chmury po niebie się przewalały, nawet chwilę posipiało co nie przeszkodziło mi i Madzi posiedzieć na pomoście i połapać ryb.
Nasze zdobycze trafiły na wolność. W sumie 15 szt. Wagowo nie rozpatruję
Nasze zdobycze całkiem ruchliwe były.
W związku z niesprzyjającymi warunkami na szlajanie się gumjakiem postanowiliśmy objechać kawałek wyspy autem. A dotarliśmy aż do Zadaru.
Morskie orgule
Na parkingu czekało na nas okulawione auto, bo na sam parking w Zadarze wjeżdżałem już na laciu. Gdzieś po drodze jakiś kamyk zmodyfikował bok przedniej prawej opony tak, że nadawała się do śmietnika, więc łażąc po Zadarze wdepnęliśmy do informacji turystycznej zapytać gdzie można kupić nową gumę. Bardzo miła dziewczyna poszukała w necie kilku zadarskich namiarów wraz z adresami i telefonami, co pozwoliło nam odnaleźć jeden z nich w navi. Wprawdzie takiej samej nie mieli więc zamówiłem na dzień następny i problem został rozwiązany, bo nie lubię bez zapasu jeździć.