Gruzja na wariata ;) 08.23 THE END

Toś się napatrzył na Kazbeka , a nie ciągnęło Cię zobaczyć go z bliska - pytam , bo mnie ciągnie przez ekran , choć to już nie dla mnie


Pozdrawiam
Piotr

tony montana napisał(a):Kawa: bardzo droga 15 GEL za kubek + 1 GEL za cukier (ja nie korzystam na szczęście)

Masakra Ja słodzę 1,5 , Pan M. 2, rezygnuję z tej Gruzji...

Widoczek bardzo, bardzo

tony montana napisał(a):No, w sumie to takie same te zdjęcia są - ja się po prostu nie mogłem napatrzeć

Też nie mógłbym oderwać się od takich widoków .

mysza73 napisał(a):No piękne tam widoki miałeś

Tragedii nie było
No i ta wysokość robi swoje

piotrf napisał(a):Toś się napatrzył na Kazbeka , a nie ciągnęło Cię zobaczyć go z bliska - pytam , bo mnie ciągnie przez ekran , choć to już nie dla mnie


Pozdrawiam
Piotr

Obiecaliśmy sobie, że JEŚLI uda nam się wrócić do Gruzji to może spróbujemy TROCHĘ do lodowca podejść....
Trasa wiedzie z tego parkingu, na którym parkowaliśmy za pierwszym razem
Ale to trzeba być skoro świt no i mieć kondychę

piekara114 napisał(a):

tony montana napisał(a):Kawa: bardzo droga 15 GEL za kubek + 1 GEL za cukier (ja nie korzystam na szczęście)

Masakra Ja słodzę 1,5 , Pan M. 2, rezygnuję z tej Gruzji...

Widoczek bardzo, bardzo

Nie no, czy łyżeczka czy dwie Pan brał jak widziałem jednego żelka tolka

Dawigs napisał(a):
Też nie mógłbym oderwać się od takich widoków .

Gruzja czeka

Uchylę rąbka tajemnicy i powiem, ze przedostatniego dnia tez wjedziemy (kanapa + gondola) zobaczyć równie piękne widoki (z może nawet ładniejsze)

Mccheta

Do tego ładnego miasteczka, które polecam na bazę wypadową na różne okolice tutaj zajechaliśmy ok 18.
Za dwa pokoje z klimą, lodówką i miejscem parkingowym na posesji zapłaciłem 160 GEL (po 80 GEL od rodziny)
To nasza "ściana"


To w IV-III w pne pierwsza stolica i religijne centrum Gruzji.
Po szybkim prysznicu od razu idziemy "na miasto"


Mccheta jest współcześnie stolicą regionu Mccheta – Mtianetia i siedzibą władz Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego.


W 2014 r. Gruziński Kościół Prawosławny i Apostolski ogłosił Mcchetę Świętym Miastem Gruzji.


W IV w. Mccheta przeistoczyła się z centrum kultu pogańskiego w kolebkę gruzińskiego chrześcijaństwa. Już w 337 r. gruzińscy władcy, król Mirian III i królowa Nana, przyjęli chrześcijaństwo jako religię państwową. Uczyniło to Gruzję drugim po Armenii chrześcijańskim krajem na świecie. Od początku istnienia Mccheta miała status najważniejszego gruzińskiego ośrodka religijnego, który utrzymała bez względu na przewroty wyznaniowe i przeniesienie stolicy do Tbilisi w V w.


Katedra Sweticchoweli to najważniejszy zabytek pierwszej stolicy Gruzji. Katedra powstała na początku XI wieku, zastępując stojący w tym miejscu kościół wybudowany prawdopodobnie w IV wieku. Budową kierował gruziński architekt Arsakidze.




Naprzeciwko katedry




Katedrze zrobiłem sporo zdjęć, bo jest urocza i cieszy ok




wnętrze też jest zacne




Grób Wachtanga Gorgasali, króla Kartlii, który przeniósł stolicę z Mcchety do Tbilisi.








Katedra Sweticchoweli była wielokrotnie niszczona i tak samo często odnawiana. W 1283 r. z rozkazu króla Giorgiego V świątynię odbudowano po poważnym trzęsieniu ziemi.






Katedra otoczona jest wysokim murem z blankami






Monastyr Dżwari na wzgórzu (pojedziemy jutro rano)








Wychodzimy z Katedry


i spacerujemy po sercu Mcchety


Pierwotnie chcieliśmy wynająć ten hotel, ale był sporo droższy od naszego








I jak tu nie kupić kapuczo


kupujemy arbuza i jemy spacerując (5 GEL arbuz pocięty w kubku)




oczywiście mamy towarzystwo jak wszędzie


o zmierzchu siadamy w jednej z pięknie położonych knajpek






Robi się dość pusto









Fajny pensjonat tu musi być


nasz hotel


Kiedyś pokażę jeszcze parę zdjęć z porannej Mcchety tutaj z TOWARZYSTWEM


Niestety nie zwiedziliśmy żeńskiego klasztor Samtawro z IV wieku - Mccheta do poprawki!!

Mccheta widzę "szału nie zrobiło" ale jako, że mam jeszcze z niej kilka porannych zdjęć..

Mury Katedry rano




Na 9 umówiliśmy się z poznaną wczoraj Panią, która będzie nam sprzedawała churczele z dobrych cenach
Idziemy


Najpierw jednak kupujemy w piekarni placki na śniadanie i z kawą z automatu w markecie spożywamy je na ławce w parku
Tu gdzieś będzie stała Pani - ale jeszcze jej nie ma. BTW - Panią spotkaliśmy tak o 9.25-30 pod piekarnią i od razu nas poznała i dała wielką siatkę do niesienia do stoiska no, w końcu będę z tej siatki kupował goodies nie?




Streets of Mccheta




W lodówkach m.in chacha, niestety jest kłódka


Położenie "Maczety" jest malownicze, zobaczymy to jeszcze z góry




główny deptak


Katedra


Z łuną słoneczną z tyłu








Poranne zdjęcia podobne do tych z wieczora




tylko puściej rano


Siadam w cieniu


obok takiego kumpla


i takiego







Opuszczamy Mcchetę i jedziemy zobaczyć ją z góry


z Monastyru Jvari


Parking jest tutaj darmowy


Monastyr Jvari to prawosławny kościół z IV/VI wieku, która powstał w miejscu, w którym w IV wieku z inicjatywy św. Nino stanął drewniany krzyż. Stąd nazwa monastyru, którą można tłumaczymy jako “monastyr krzyża”. Fragmenty przynoszącego rzekomo cuda krzyża św. Nino znajdują się współcześnie w Monastyrze Jvari.




Z Monastyru rozciąga się wspaniały widok na połączenie dwóch rzek oraz Mcchetę








Oraz Autostradę Tbilisi - Kutaisi (tzn. jej fragment)











Lata historii


Gdyby ktoś chciał tędy (za mną) przejść na parking to się nie da


Next stop
Stalin w Gori

Faktycznie, dla mnie po górskich widokach, to miasteczko pewno ładne, ale chyba "szału" nie zrobiło

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):Faktycznie, dla mnie po górskich widokach, to miasteczko pewno ładne, ale chyba "szału" nie zrobiło

pozdrawiam, Michał

Widoki górskie jeszcze będą
W dużej ilości

tony montana napisał(a):
Widoki górskie jeszcze będą
W dużej ilości

Już się cieszę


Pozdrawiam
Piotr

Rero napisał(a):Bardzo pięknie uchwyciłeś te góry...i przyrodę...super

Byliśmy w Mccheta w 2018 roku...

Sporo ludzi w Jvari uchwyciliście na uroczystości

piotrf napisał(a):

tony montana napisał(a):
Widoki górskie jeszcze będą
W dużej ilości

Już się cieszę


Pozdrawiam
Piotr

Znów pojedziemy gondolką (ale wcześniej kanapą)

GORI

Do Gori zajeżdżamy tak z ciekawości. Miasto, w którym urodził sie Josip Wissarionowicz Stalin.
Parkujemy przy takim znaku, pod kątem można, a inaczej to już nie?
prawie darmowo, bo jest samozwańczy parkingowy, któremu wręczam 1 GEL)


Muzeum Stalina


Do Muzeum nie wchodziliśmy, bo mieliśmy z tym problem moralny, natomiast do wagonu, którym Stalin objeżdżał kraj i owszem


Mnie Pani wypędziła zapytawszy czy mam ticket, na co ja że nie mam Ale inni


Muzeum Stalina jak Pałac Dożów




Josip stoi....


Tu chata, w której urodził się Stalin






idziemy dalej




Fontanny w Gori podobne nieco do tych gdyńskich....


ławki solidne


Wymieniamy pieniążki w Gori i wracamy do auta




Zatrzymujemy się jeszcze zobaczyć twierdzę w Gori - nie wchodziliśmy, bo upał, a poza tym jeszcze kawał drogi i jedziemy do Kutaisi a potem na lotnisko odwieźć Znajomych


Krzywe zdjęcie






Po drodze z Gori do Kutaisi "robimy" jedzenie w przydrożnym barze na wyjeździe z Surami


Potem Kutaisi (to Katedra Bagrati)

Kutaisi

Popołudniem zajeżdżamy do Kutaisi. Próbujemy zaparkować w samym centrum, ale tam mimo białych linii trzeba płacić. Chętnie zapłaciłbym ale do parkomatów trzeba mieć (albo podać) jakąś kartę - jej numer. My jej nie mamy a zapytamy autochton mówi, żeby lepiej nie zostawiać tutaj auta.
Jedziemy zatem na górę do Katedry Bagrati, a później "się zobaczy"


Została wzniesiona na przełomie X i XI w.


W 1692 została spustoszona i wysadzona przez Turków, którzy najechali Królestwo Imeretii. Wybuch spowodował zawalenie się kopuły i stropu. 6 sierpnia 1770 podczas bombardowania Kutaisi przez wojska rosyjskie, rozsypała się kopuła katedralna, zniszczone zostały okna i kolumny.






Odbudowano ją dopiero w drugiej połowie XX wieku






Jak zwykle


W środku - coś a la całun turyński






Wracamy na dół do miasta, parkujemy w takim tajemniczym miejscu a samozwańczy parkingowy za 2 GEL zapewnia nas, że dopóki on tu stoi (ale trudno dogadać się z nim, ile tu jeszcze będzie stał to auto nie stanie się krzywda, na wszelki robię zdjęcie "że STOI"


Przechodzimy przez niebrzydki park




Na główne rondo miasta - tutaj widać, że kierowcy (tylko jest tutaj znacznie mniej aut) jeżdżą mniej więcej tak jak na Łuku Tryumfalnym w Paryżu - każdy sobie


Colchis Fountain ze złotymi posągami zwierząt będącymi replikami starożytnych gruzińskich rzeźb.


Monumentalne budynki


coś z zegarem nie teges


z MAK DIKIEM




hm hm hm














Przy White Bridge


Pamukale






Zaglądamy do kawiarni White Stones (4,5) - gdzie posilamy się jedzeniem i napitkami






Po jedzonku i piciu




Idziemy do naszego auta - na szczęście stoi! i odwozimy znajomych na lotnisku (ok 30 km od Kutaisi)


Zaglądając po drodze do sklepiku, w którym są takie malutkie arbuzy


My zaś mając w planach Mestię i Bolszoj Kaukaz kolejnego dnia nocujemy w Zugdidi


Kilka napotkanych obrazków na koniec odcinka






Kolejnego dnia...
m.in Elbrus

Katedra Bagrati wiekowa i interesująca . . .

Piękne góry dnia następnego


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Katedra Bagrati wiekowa i interesująca . . .

Piękne góry dnia następnego


Pozdrawiam
Piotr

Tak, ten kolejny dzień będzie ciekawy widokowo, no może oprócz drogi z Zugdidi do momentu otwarcia się widoków na wysokie góry (czyli tam z 1,5-2h górskiej drogo z zakrętami), gdzie wysokich szczytów jeszcze nie widać

Pozdrowienia Piotrze