Stepancminda (i okolica)Jadąc zastanawiamy się co jakiś czas, jak przejechać. no i Jak ŻYĆ?
dobre mućki
jesteśmy w Stepancminda
głodniejemy - idziemy na poszukiwanie knajpki - nie chcieliśmy jeść w tych przy ulicy
Niestety wysoko oceniana Lunch at Maia - do której szły także dziewczęta z Niemiec miał tabliczkę: "dziś nieczynne"
Kazbeg i kosciół
takie coś?
Wieża
tutaj Panowie robią drogę
Dajemy za wygraną, dzwonię do naszego hoteliku czy podają jedzenie. Podają. Przyjedziemy to zamówimy. Ok, jemy na spółę, aby zabić głód coś a la chaczapuri a ja kupuję piwko do placka
W sporym markecie obok kupiliśmy na wieczór dwa czerwone wina oceniane na 4,2-4,3 na Vivino.
Uwaga: w tym sklepie sprzedawali także piwo z kija. Trzeba mieć jednak było swoją kankę - jeden Pan brał dwie 5-litrowe. OMG.
Ja też czekałem, ale okazało się, że do plastikowego kubka które gościu miał obok kranika "on nie może"
to po co je miał?
A jak mi pokazał butelkę, do której chciał mi nalać do piwo z kranika to podziękowałem....
Wczesniej gdy szliśmy do Mai - w jednej z uliczek zaczepił nas Ingauri. Mój kumpel nie zrozumiał i pyta "Grigorij" (przecież Grigorij z "Rudego 102" był GRUZINEM no nie!
A Ingauri na to, że nie: "ja, Ingauri', "where are you from" "Polska"
Chodźcie na Chachę, tam moja Żena, rozwiesza pranie, chodźcie...
No już prawie szliśmy, ale ta Żena nie potwierdziła....
Potem spotkaliśmy Ingauriego z 5-litrową butlą piwa ze sklepu, wyglądał na szczęśliwego, mimo faktu, że nasza impreza nie doszła do skutku...
Pijąc bro i jedząc placka....
Nocleg mamy w oddalonej o parę km od Stepancmindy miejscowości Achnoti - na początku doliny Juta rzecz można. Najpierw podjeżdżamy pod taki przybytek, który okazał sie NIE BYĆ naszym hotelem
Szkoda, bo ładnie się zapowiadał
Tam dolina Juta - kiedyś chcemy tu przyjechać
Nasz hotel to taki większy pensjonat z bardzo ładnymi pokojami
widać kawałek Kazbega
Mamy na wieczorne winko do dyspozycji taras
Śpij Kazbegu
Rano - obudził się
Tam jest Stepancminda
Jako, że wszyscy śpią, a na śniadanie jesteśmy umówieni na 9, jadę do rzeczonego miasta
Staję przy sklepie i cos tam kupowałem, po czym zaczepił mnie Pan, ktory chciał kupić nasze wypożyczone auto
wracam - tu się do nas skręcało jadąc od Stepancminda na południe
chronologicznie - po śniadaniu wylądowaliśmy drugi raz tutaj (już pokazywałem)
A potem .....jedziemy do Kobi aby wjechać gondolką bardzo wysoko
idą, leżą, stoją
Gondolka Kobi-Gudairi jest nówka sztuka igła. Nawet budynek jeszcze nie ukończony (parking jak widac tak), bo sika się w dwóch toi-toiach
Koszt wjazdu i zjazdu: 30 GEL (ok 46 zł) - przystępna cena, porównajcie z ceną wjazdu i zjazdu z Kasprowego (i wysokość) Wjeżdza się na 2300 m npm, tam są dwie knajpki i piękne widoki na masyw Kazbegu i okoliczne szczyty na zachód od niego.
Potem wjeżdża się na ponad 3000 m npm (tam nic nie ma) tylko przesiadka w dół na 2750 m npm
(i tam już można spędzić trochę czasu)