Dzień 5 (30 grudnia, sobota): Szybenik - Katedrala i coś jeszczeDocieramy do katedry św. Jakuba:
Jest otwarta, więc wchodzimy
:
Wnętrze robi na mnie duże wrażenie, podobnie jak za pierwszym razem, czyli 13,5 roku temu
Wstęp jest bezpłatny (uroki grudniowej Chorwacji
), a w dodatku nikt nie zabrania robienia zdjęć
Na krzesełku siedzi pani i "pilnuje" zabytku, a turyści swobodnie pstrykają. Pstrykam więc i ja
Uwieczniam m.in. niesamowite sklepienie:
oraz barokowy ołtarz:
A przy okazji też szopkę, która również jest ciekawa (czy piękna - kwestia gustu
, ale pojawiają się fajne nawiązania do budowli znajdujących się w mieście i okolicach):
Katedrala sv. Jakova w 2000 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako "unikatowa i wyjątkowa budowla, w której z powodzeniem połączono elementy gotyckie i renesansowe".
Budowa świątyni rozpoczęła się w 1431 roku i trwała aż 124 lata. Głównym projektantem i kierownikiem prac przy powstawaniu katedry był Juraj Dalmatinac (znany również jako Giorgio Orsini lub Giorgio da Sebenico), którego pomnik stoi przed świątynią:
Wróćmy jednak do wnętrza, w którym zachwyca wiele szczegółów, np. zdziwiony (?) lew:
Dalmatinac podczas budowy katedry zastosował nowatorskie na tamte czasy rozwiązania kamieniarskie, dzięki czemu możliwe było postawienie budowli bez użycia zaprawy murarskiej. Jako budulec wykorzystano ciosany kamień i marmur wydobywany na wyspach Brač, Korčula, Rab i Krk.
Katedrala sv. Jakova jest podobno największym na świecie kościołem wybudowanym z samego kamienia, bez użycia spoiwa
Jak ten Dalmatinac to zrobił
Podobno posłużył się specjalną techniką łączenia kamieni... Nie pytajcie o szczegóły, bo nie mam pojęcia
W mojej relacji z 2010 roku:
post577665.html#p577665niektórzy próbowali to "rozkminić"
Tak czy inaczej - wielki szacunek dla mistrza za stworzenie tak niesamowitej budowli!
Katedra skrywa również perełkę - arcydzieło późnośredniowiecznej sztuki rzeźbiarskiej. Mowa o baptysterium (również autorstwa Juraja Dalmatinca):
Przy poprzedniej wizycie w kościele nie udało nam się tu wejść, tym razem podziwiamy misę chrzcielną:
oraz wyrzeźbione nad nią postacie świętych ze Starego i Nowego Testamentu:
Na sklepieniu nad chrzcielnicą artysta przedstawił Boga Ojca z Duchem Świętym w otoczeniu aniołów:
Rzeźby są przepiękne! Sugestywne i subtelne jednocześnie. Aż nie chce się wychodzić, ale kiedyś trzeba...
Gorąco polecam Wam odwiedzenie szybenickiej katedry. Zdecydowanie warto!
Już na zewnątrz, pozuję z lwem:
Rzeźby lwów oraz Adama i Ewy są starsze od reszty elementów architektonicznych świątyni, są pozostałościami po poprzednim kościele.
Jesteśmy na Placu Republiki Chorwacji (przy którym stoi Katedra):
Znajduje się tu renesansowa
Gradska loggia:
Niestety, jest też scena, z której bardzo "dudni"
Testują nagłośnienie przed jutrzejszym wieczorem
Z tego powodu tym razem nie poświęcimy zbyt wiele uwagi 72 ludzkim głowom naturalnej wielkości, które zdobią absydy oraz część ściany północnej i wschodniej Katedry:
Najprawdopodobniej w ten właśnie sposób upamiętnieni zostali wpływowi mieszkańcy Szybenika i/lub donatorzy budowy.
Uciekamy od hałasu, a po drodze mijamy XV-wieczny kościół św. Barbary:
oraz świetną współczesną rzeźbę:
Rower w tym miejscu też bardzo pasuje
:
Do Akwarium się nie wybieramy:
Przez zdjęcia legend kina rozwieszone w uliczkach robimy się coraz bardziej głodni:
Spojrzenie Sophii Loren wyraża więcej niż tysiąc słów
:
Na koniec odcinka trochę klimatycznych placów, zaułków oraz detali architektonicznych:
A w następnej odsłonie relacji będziemy jeść