W przyportowej wypożyczalni Krinas Travel za 30EUR bierzemy na cały dzień Fiata Pandę. Dziś chciałem małe auto na serifijskie (serifowskie?:-) drogi, jutro wstępnie umawiam się na 2 quady. Przydadzą się na słabsze drogi tam, gdzie szkoda będzie męczyć biedną pandzinę.
Plan na dziś to objazd wschodniej "pętli", zachodnia pozostanie na dzień następny. Ostatecznie zaś...nie będę uprzedzał
Za 10 EUR tankujemy auto na jedynej na wyspie stacji benzynowej (jako ciekawostka - na Serifos nie ma bankomatu
) i jedziemy z Livadi w kierunku Agios Sostis. Dzikie i urocze plaże? Urocza owszem, dzika - może nie do końca, ale z całą pewnością spokojna i oblegana może przez 2, 3 pary. Ot taka laguna
Jedziemy dalej w stronę tamy, która w zasadzie niczego sobą nie prezentuje - ot takie bajoro z wodą
Następnie kilka zdjęć z góry piaszczystej Agios Ioannis i tuż za Kentarchos dostrzegam piękny kościół Panagia Skopiani. Nie namyślając się długo parkuję auto, Asia zostaje w środku, i schodzę kilkaset metrów w dół zachwycając się zarówno jego umiejscowieniem jak i konstrukcji. Rośnie tam nawet winogron
.
Przed Moni Taxiarchon jedziemy zobaczyć Platis Gialos, która nie urzeka aczkolwiek jest tu i cień i piasek i czyste morze i nawet tawerna, w której pijemy wodę i frappe.
Wracamy do największego monastyru na wyspie, który jest zamknięty. W tak zwanych dawnych czasach był on obiektem zainteresowania nie tylko duchownych ale i piratów, w związku z czym przebudowano go na obiekt bardziej przypominający twierdzę niż obiekt sakralny
Lubię takie miejsca...
Do Galani nie zjeżdżam, droga wydaje się dalej dość stroma i postanawiam ją zostawić dla quada. Szczególnie, że dalej za wioską zaczyna się kilkusetmetrowy szlak do jednej z kilku wież obronnych, które zostały odnalezione na Serifos.
Za Pirgos skręcam w prawo w stronę długiej plaży Sikamia, ponieważ nie planujemy tutaj plażować, robię zdjęcia z góry i dalej do przodu.
W tym właśnie momencie postanawiam, że dziś objedziemy pandą całą Serifos a jeśli faktycznie znajdą się takie miejsca w które nie wjadę, wrócimy tu jutro quadami
Panagia. Spokojna i senna wioska położona na zboczu góry. Minąłem autem zjazd więc postanawiam ją zwiedzić pieszo. Leżący na środku ścieżki wielki pies skutecznie wybija mi to z głowy i choć bardziej przypominał maskotkę niż niedźwiedzia, postanawiam wrócić
Po drodze zjeżdżam jeszcze do tutejszego lądowiska helikopterów, na Serifos nie ma lotniska, jest zamknięte ale widać że często używane.
Właściciel wypożyczalni uprzedzał nas, żeby fiatem nie wjeżdżać na szuter, bo ubezpieczenie, bo opony, bo wiadomo. Powinienem go posłuchać ale kusi. Kusi boczny zjazd na Liomandre w której znajduje się Panagia z 1711r a także pozostałości murów mykeńskich. Ponieważ droga nie wygląda źle ryzykuję. W najgorszym wypadku zawrócę, a jadąc powoli opon nie powinienem uszkodzić. Tak więc następne 3km toczymy się powoli odkrywając górzystą Serifos. Inną niż Chora czy Livadi. Opuszczoną...
Na miejscu zastajemy śnieżnobiały kościół, dwa auta z czego jedno stanowi wrak i dom. Widać, ze ktoś tu mieszka, czego ślad znajdujemy choćby w postaci żmii z ukręconym łbem. Może to i dobrze, bo żywej bym spotkać nie chciał
Jedziemy do Megalo Livadi, tutaj chciałem zobaczyć pozostałości dawnych kopalni od których zaczynamy zwiedzanie mieściny. Kiedyś musiało być tu tłoczno, widać po ruinach budynków, bo pozostałościach kopalni, mostów przeładunkowych. To był ważny port dla wyspy.
Dziś za wyjątkiem przeciętnej, choć ocienionej tamaryszkami, plaży i dwóch przyjemnych tawern życie wymarło. Dawna siedziba władz korporacji to popadający w ruinę imponujący budynek. Zachwycam się, ale trzeba powoli wracać, a pora robi się późna. Z wielkim żalem odpuszczam wjazd na Mesa Akrotiri gdzie znajduje się rzucający się z daleka w oczy kościół Agia Triada, monastyr Evangelistria a także Psaros Pyrgos i cyklopia jaskinia. Te miejsca również dopisuję do "jutrzejszej" wycieczki. Koutalas to kolejne miejsce w którym widać pozostałości świetności przemysłowej Serifos. Budynki robotników, zardzewiałe stare auta. Do dziś nie wiem dlaczego ja się tam nie zatrzymałem i nie zrobiłem zdjęć. Do dziś nie wiem dlaczego zapomniałem o chęci wejścia do zamku Grias.
Powodem być może była najładniejsza moim zdaniem plaża na wyspie - Vagia. Wprawdzie cienia tu niewiele, ale jest niewielka kantyna, jest i kilka parasoli z leżakami. A że komunikacji "miejskiej" nie uświadczysz, jest w miarę pusto.
Idziemy na małe piwo i dalej w drogę. Szkoda, ze zabrakło czasu na kąpiel... Zabrakło go również do zjazdu na dziką Kalo Ambeli i dalej na południe do latarni morskiej. No ale przecież my tu jeszcze będziemy kilka dni, będą quady - wymarzone pojazdy na trudne i wąskie drogi
Wjeżdżam do Ramos, kilka zdjęć, dalej w stronę kempingu na plaży Livadakia, na której będziemy się wylegiwać przez kilka dni.
Jeszcze tylko kolacja z winem i tak kończy się kolejny dzień. Trzynastka nie była pechowa
- Serifos by car