25/06/2017.
Pierwotnie mieliśmy opuścić prom w Patras, co było logicznym rozwiązaniem biorąc pod uwagę, że najbliższe dwie noce spędzić mieliśmy w Diakopto.
Kilka dni przed wyjazdem zmieniłem jednak zdanie i przebookowałem prom tak, aby opuścić go w Igoumenitsa. Powodem, dla którego dokonałem zmiany była chęć odwiedzenia po drodze kilku miejsc.
Szczególnie, że - planowo - w Igoumenitsa ANEK miał pojawić się o 14:30. Teoretycznie.
Praktycznie zaś wypłynął z Wenecji opóźniony o 3h i na miejsce dotarł jeszcze godzinę później. Mieliśmy naprawdę niewiele czasu na przejchanie niemal połowy Grecji, po drodze zatrzymując się w kilku miejscach archeologicznych.
Tych, które są cały czas otwarte - te z "budkami" oczywiście były zamknięte. Drugim warunkiem było zwiedzanie dopóki świeciło słońce. Po zmroku zapuszczanie się w odludzia było średnim pomysłem, pomijając już fakt, że i tak bym niczego nie zobaczył
Tak więc szybko na Egnatię, po drodze opłata 2,4EUR i w Ioaninie zjazd na północ w poszukiwaniu oddanych do użytku części autostrady A5 Ionia Odos. Węzeł na Via Egnatia był jeszcze zamknięty więc dopiero w okolicach Ag. Kiriaki udaje nam się wjechać na dwupasmówkę, którą opuszczamy dopiero w Fillippiadzie.
Tutaj pierwszy postój - ruiny akweduktu w Aghios Georgios. W dawnych czasach prowadził aż do Nikopolis i choć do dziś nie zachował się (a jakże) w całości, to nadal robi wrażenie.
Do kolejnych podróży przyda się mapa, pokazująca jego przebieg
- Mapa
Pomijając wartość historyczną, jest on niezwykle uroczo położony.
- Akwedukt
- Akwedukt
- Akwedukt
- Akwedukt
Czasu mało, jedziemy dalej. Krótki postój na uzupełnienie napojów w Ag. Georgios i - mijając Driofito i Gimnotopos, skręcam w fajną asfaltówkę prowadzącą w stronę starożytnego Orraon z 4 wieku pne. Miejsce jest otwarte dla zwiedzających (dawniej była tu jakaś budka z biletami).
Ruiny akropolu i zabudowań są czynne całą dobę.
- Orraon
- Orraon
- Orraon
- Orraon
- Orraon
- Orraon
Wracamy na autostradę i lecimy w stronę Antirio. Niestety nie jest ona w całości gotowa, przez co w okolicach Arty wracamy na "starą" drogę. W Arcie tankuję auto i mimo pokusy - odpuszczam tamtejsze zabytki. Bardzo chciałbym dotrzeć do starożytnej Velviny - położonej w górach tuż nad Antirio.
Niestety droga dłuży się na tyle, że zrobiło się ciemno i to miejsce muszę odpuścić. Ponieważ czas już nas nie goni, zamiast mostem, kierujemy się na przeprawę promową do Rio.
Zawsze to kilka EUR w kieszeni
Jeszcze tylko kilka objazdów budowanej z Patras do Aten autostrady i dojeżdżamy do Diakopto. Jest późno, nie ma piwa ani jedzenia więc kładziemy się spać.
Rano zaczyna się prawdziwy urlop i sporo atrakcji