13/06/2016.
Śniadanie i tuż przed 9 jesteśmy gotowi do drogi. Początkowo planowaliśmy we trójkę, z wózkiem - dla wygody
- ruszyć na górę do Panagii.
Plan szybko został zrewidowany przez Martina - właściciela naszych noclegów. Niesamowicie przyjacielsko nastawiony Albańczyk mieszkający od lat na Iraklii uparł się, że nas zawiezie
bo przecież to bez sensu, żebyśmy na własną rękę i własnymi nogami szli pod górę.
Zanim jednak zatrzymaliśmy się w miejscu przeznaczenia, Martin zaproponował krótką przejażdżkę do Turkopigado, jednej z wielu plaż na wyspie.
żwirkowa plaża, krystaliczna woda - raj dla jeżowców
Pochwaliłem się przy okazji, że w ubiegłym roku - po wielu latach poszukiwań - zjadłem achinosalatę, czyli sałatkę z jeżowców.
Od razu padła propozycja, abyśmy sobie taką samodzielnie zrobili
Podjeżdżamy do Panagii i kierujemy kilka kroków w stronę jedynej w mieście tawerny "To Steki", będącej jednocześnie sklepem i piekarnią
Asia zamawia frappe, ja elliniko, do tego dostajemy jakieś lokalne wypieki, których fanem został Junior i udaje mi się namówić małżonkę do pozostawienia mnie w tym miejscu.
Ona z młodym udają się piechotą (z górki
) do Livadii, ja zaś kieruję swoje kroki do jednego z dwóch miejsc, skąd można oglądać Merichas i przepiękne klify Iraklii.
Wyprowadzam familię z Panagii
i wracam na drogę prowadzącą w stronę Turkopigado
niezwykle dokładny drogowskaz wciąż tu stoi
widziałem go w ubiegłym roku i wciąż zadziwia
nie spotkałem się nigdzie z taką dokładnością podawania odległości...
droga w lewo prowadzi do Turkopigado, w prawo zaś w stronę odwiedzonej przeze mnie w ubiegłym roku kapliczki Profitis Ilias oraz najwyższego szczytu na wyspie - Pappas, który zamierzam wkrótce odwiedzić.
Asfaltem
docieram do początku ścieżki prowadzącej do Merichas.
Jak co roku, tradycyjnie korzystam z niezwykle precyzyjnych map Terrain Editions, przy czym obok papierowej mam również dodatkowe w telefonie.
Początkowo ścieżka jest dobrze wyznaczona
aż do tego miejsca
doskonale wiem, że w takich sytuacjach otwiera się bramę, przechodzi i zamyka za sobą. To taki grecki patent występujących zarówno na ścieżkach jak i wielu drogach. Pewnie chodzi o to, aby pasąca się zwierzyna nie uciekła.
Problem tego "płotu" polega na tym, że nie ma bramki. Trzeba go przejść/przeskoczyć/przeczołgać się pod nim.
Wybieram opcję nr 1 i tu bardzo przydała się mapa w telefonie i GPS. Dla ułatwienia - właściwa ścieżka dalej prowadzi w lewo a nie w prawo, jakby się wydawało.
Przez chwilę mam wątpliwości, czy dobrze idę, GPS jednak potwierdza że tak jest.
I faktycznie po chwili znów pojawia się ścieżka
kończąca się znów niespodziewanie
Początkowo idę z rozpędu prosto (czyli w lewo
) - tu jednak droga niespodziewanie kończy się. Tzn można niby iść dalej ale jest ona mocno zarośnięta.
Jak się później okaże - to dawna trasa do Turkopigado, nie utrzymywana dziś, choć widoczna na Google Earth.
Wracam i ponownie korzystam z GPSa. Tym razem prawidłowo docieram do punktu widokowego
Mimo kilku pomyłek i nieszczęsnego drucianego płotu - warto było. Te widoki wynagradzają wszystko, choć trzeba uważać żeby nie polecieć w dół
Spędzam tu kilka chwil delektując się ciszą
Zdecydowanie muszę zaplanować dotarcie do Merichas od drugiej strony - drogą początkowo prowadzącą do Profitis Ilias.
Tymczasem wracam i ponownie przedzierając się przez płot docieram do asfaltu prowadzącego do Panagii
Jeszcze tylko odwiedziny "To Steki", szybkie wchłonięcie zimnego piwa z podanymi doń przekąskami w postaci domowych, lokalnych odmian serów i wracam do Livadii.
Jest już niemal 12, postanawiamy więc zebrać się na kilka godzin na plażę, z której wracamy przed 15 na obiad.
Najedzeni ponownie ruszamy w stronę Aghios Georgios - miejscowego portu, próbując dotrzeć do niego z jednej strony i wrócić z drugiej
niestety po kilku chwilach pogoda się psuje i nadciągają chmury, z których zaczyna kropić. Asia z Olkiem zawracają, ja zaś kontynuuję wyprawę
i docieram do miejsca przeznaczenia
fajnie, bo przestało padać.
Wracam do Livadii i planuję jutrzejszy dzień. Mam zamiar dotrzeć do Merichas od drugiej strony oraz wejść na Pappas...