Dzień 16
04/07/2014
88km
Po wczorajszym statkowym tourne, połączonym z plażowaniem, potrzebowaliśmy trochę pozwiedzać wyspę. Miejsca "must see" miałem zaznaczone, wśród nich zdecydowanie największą ilość atrakcji stanowiły lokalne plaże.
W mojej opinii ładniejsze niż te na Skopelos
Z Patitiri wyruszamy po śniadaniu (tak, po 9
) i kieruję autem w stronę zachodniej części wyspy. Tutaj królują drogi w większości szutrowe, ale dobrej jakości.
Docieramy do dwóch plaż Marpounta. Jednej zorganizowanej
- Marpounta
- Marpounta
i drugiej - bardziej malowniczej - odsłoniętej na wiatr, przez co królowały tu fale
- Marpounta
- Marpounta
Wracając do głównej drogi zerkam jeszcze na mapę. W zasadzie to i z tej strony można dojechać do Megalos Mourtias, choć w przeciwieństwie do drogi z Palio Chory - ta trasa kończy się ścieżką, którą należy kilkaset metrów dojść do plaży. No ale dlaczego nie spróbować? Droga wprawdzie nie jest asfaltowa, ale też do szczególnie złych nie należy. A i w miarę szeroka więc jest się gdzie mijać.
Tak więc dojeżdżamy do małego parkingu obok kolejnej z plaż - dzikiej Vithisma - i dalej piechotą w dół. Wokół trochę cienia i oliwek, więc spaceruje się przyjemnie
- Megalos Mourtias
- Megalos Mourtias
- Megalos Mourtias
- Megalos Mourtias
Dobrze że doszliśmy tu od tej strony, bo sama plaża dość przeciętna. Dodam tylko, że w pobliżu jest tawerna i jakieś domki do wynajęcia.
Zdecydowanie bardziej ciekawi mnie tajemnicza Vithisma
- Vithisma
Do której prowadzi ścieżka, przejezdna dla quadów, wśród lasów piniowych
- Vithisma
Choć równie wąska, to faktycznie urocza. Z kocem raczej jednak bym się tu nie rozłożył, ze względu na fale pewnie byłaby z niego przeciętna łódka
- Vithisma
- Vithisma
Wracamy w kierunku Patitiri, by dalej mijając Votsi dotrzeć do Milia. Zostawiam auto na ogromnym leśnym parkingu, robię dwa zdjęcia i wracam.
Pusto tu, jednak plaża nie należy do zorganizowanych.
- Milia
Aby dotrzeć do sąsiedniej Chrisi Milii (złotej), należy wrócić do głównej drogi. Mimo iż, w teorii, jest jakaś droga na skróty, to znaki sugerują brak jej przejezdności dla auta. Próbować nie będę
Chrisi Milia jest piaszczysta!
- Chrisi Milia
- Chrisi Milia
Zatłoczona jednak
robi się upalnie, więc w pobliskiej tawernie siadamy na piwie i frappe i po godzinie docieramy do Kokkinokastro (czerwony zamek).
Tutaj z parkingu również kilkanaście kroków w dół.
- Kokkinokastro
Gdzieś na cyplu znajdują się ruiny starożytnego miasta, niestety nie prowadzi tam żadna droga.
- Kokkinokastro
- Kokkinokastro
W żaden sposób nie udaje mi się również dotrzeć na drugą jego stronę. Tutaj znajdować się ma równie urocza i piaszczysta Katerinas oraz północna Kokkinokastro. Niby jest jakaś ścieżka ale strasznie zarośnięta.
Tzortzi Gialos to kolejny nasz przystanek, choć to miejsce zdecydowanie bardziej urocze jest widziane z góry
- Tzortzi Gialos
Plaża jest żwirkowa. W przeciwieństwie do jej piaszczystej "siostry" - Lefto Gialos. Ta nam się bardzo podoba, nie tylko ze względu na dwie fantastyczne bary
Znajdujemy tu niedojrzałe jeszcze granaty
- Tzortzi Gialos
przyjemne zejście na plażę
- Tzortzi Gialos
która choć wydaje się żwirkowa, to jest piaszczysta przy brzegu
- Tzortzi Gialos
- Tzortzi Gialos
Ponieważ powoli zasycha nam w gardłach, a wiemy że najbliższe sklepy znajdują się w Steni Vala, to właśnie w tym kierunku zmierzamy.
Mimo iż zarówno Ag. Petros jak i Steni Vale widzieliśmy podczas wycieczki statkiem.
Napojeni możemy ruszać dalej na wschód, do miejsca w którym kończy się asfalt jak i w ogóle przejezdność dróg.
To Aghios Dimitrios. Chyba najbardziej obfotografowana plaża na wyspie. Swoją nazwę zaczerpnęła z istniejącej tu dawniej kapliczki, po której pozostały jedynie fundamenty.
Żwirkowaty cypel również nam się bardzo podoba
- Aghios Dimitrios
- Aghios Dimitrios
Będąc tutaj koniecznie chcę zobaczyć jedno z dwóch miejsc archeologicznych na wyspie. To Garbitses
- Garbitses
parkuję auto na poboczu. Asia zostaje, ja kilkaset metrów ścieżką idę sprawdzić co to
- Garbitses
a tajemniczym miejscem okazują się ruiny jakiejś starożytnej wieży. Zapewne obronnej
- Garbitses
- Garbitses
Poza wieżą mamy fajny widok na Peristerę
- Peristera
W powrotnej drodze, którą chcemy dotrzeć do Gerakas, zjeżdżam do Aghios Georgios
- Aghios Georgios
- Aghios Georgios
Niestety zamkniętego.
Gerakas to najbardziej wysunięta na wschód osada. Jak się dowiedziałem - pasterska. Poza kamperami, zamkniętym ośrodkiem badawczym dla fok (sfinansowanym przez Unię) nie ma tu nic.
Nieciekawa plaża, kilka rybackich łodzi. Nie pojmuję po co ktoś prowadził tu asfaltową drogę. To co najmniej 5 kilometrów szosy kończącej się w polu
- Gerakas
- Gerakas
- Gerakas
Robimy się głodni, co specjalnie nie dziwi biorąc pod uwagę że jest 14.
Zbieramy się do auta i wracamy do domu. Po drodze jeszcze tankuję (2eur/l) i pompuję koło z którego schodzi powietrze.
Do Patitiri docieramy o 15 i zabieramy się za gotowanie i jedzenie.
Mam pewien niedosyt, więc po obiedzie, z piwkiem pod ręką idę na spacer. Moim celem jest dotrzeć na piechotę do Votsi.
Najpierw jednak rzut okiem na okolice
- Patitiri
i z mapą pod ręką snuję się wśród uliczek. Chciałem tu dotrzeć skrótami, których nie znalazłem
Votsi to urocza rybacka osada, z wieloma pokojami do wynajęcia, tawernami, piekarnią i sklepami.
W porcie zaś cumują łodzie
- Votsi
- Votsi
- Votsi
- Votsi
Jest tu nawet coś, co ma przypominać plażę
- Votsi
W drodze powrotnej udaje mi się znaleźć ścieżki, które stanowią męczący (bo stromy) skrót podróży. Zmęczenie jednak nagradzają widoki
- Votsi
Do pokoju docieram przed 17. Padnięty ale szczęśliwy. Resztę popołudnia spędzamy na naszym tarasie, delektując się napojami