18 czerwca. Dziś postanowiłem wstać o 5:30 żeby popatrzeć na wschód słońca. Taki był plan
Szybki prysznic, aparat na szyję i w drogę. Ponieważ z pensjonatu widok nie był najlepszy, postanowiłem dojść do Faros i tam z jakiegoś wzniesienia popstrykać złote niebo.
Wprawdzie przed 6 jedyny mini market był zamknięty dla ogółu, jednak właściciel był już na miejscu i widząc, a nawet dziwiąc się, znajomego porannego turystę pozwolił mi kupić zimną wodę.
Z Faros zaczyna się 20-30 minutowy szlak pieszy do pięknego i wspaniale położonego Panagia Chrisopigi (Παναγία Χρυσοπηγή) to postanowiłem i tam się przejść.
Ścieżka jest przyjemna, dobrze oznakowana i oświetlona wieczorami. Po drodze minąłem pozostałości jakiegoś bardzo starego doku (Sifnos w czasach antycznych słynęła z kopalni złota oraz srebra, pozostałości kopalni są widoczne szczególnie w rejonach Agios Sostis) oraz Panagia Charalambos, skąd widok na Chrisopigi był co najmniej ciekawy. Krótki spacer i zdjęcia i przed 9 wróciłem do Faros.
- Trasa nr 1
Obudziłem małżonkę (bo ileż można spać?:) ), pokazałem zdjęcia i jej decyzja mogła być tylko jedna - "ja też chcę"
Zatem śniadanie, woda na drogę i ponownie tą samą trasą do Chrisopigi
Skoro jednak idzie się tak dobrze, to dlaczego nie próbować dalej? Cóż, naprzód i do Platis Gialos. Ominąwszy drogę asfaltową poszliśmy kilkaset metrów skrótami (ścieżki, tzw "monopatia" - "μονοπάτια" są na Sifnos w doskonałym stanie, w większości brukowane i bardzo dobrze oznaczone), później główną drogą (z przystankiem w markecie na mythosa
), mijając znak prowadzący do "aspros pirgos" - ruin jednej z kilkudziesięciu (jak podaje sifnos.gr - 76 -
http://www.sifnos.gr/index.php/en/our-culture/archeological-sites.html ) wież obronnych które znaleziono na Sifnos. Patrzę na mapę i widzę, że ten znak to chyba jakaś pomyłka. Przecież idąc dalej łatwiej mi będzie zdobyć to miejsce. Mapa jednak miała rację
Wprawdzie było bliżej ale po 40 minutach łażenia po skałach, kamieniach i różnego rodzaju kłujących chwastach poddałem się. W miejscu, które widać na poniższym tracku z GPSa, ścieżki nie ma. No chyba że ktoś przejedzie Ursusem i zrówna roślinność z ziemią
Szkoda. Wieża była (dosłownie) na wyciągnięcie ręki. Zabrakło kilku, kilkunastu metrów
Idziemy zatem dalej, z drogi pojawia się fantastyczny widok na piękną Platis Gialos. Robimy zakupy w pobliskim warsztacie ceramiki - to rzemiosło, z którego dziś słynie Sifnos - i dalej wzdłuż plaży, robiąc po drodze zdjęcia i zatrzymując się na "giro sto piata", czyli solidnej porcji gyrosa z frytkami, sałatką i tzatzikami podanej na talerzu.
Do tego, a jakże, ouzo i czuję że jestem w Grecji
Zatem wracamy do zdjęć i powoli spacerujemy w kierunku pozostałości antycznego grobowca, który zdaniem mapy "gdzieś tu się znajdować powinien". Tym razem jednak mapa się myliła, albo to ouzo sprawiło że nie znalazłem żadnych ruin...
Wracamy zatem. Najpierw do baru na "frappe i mythosa", następnie na przystanek autobusowy i do Apolloni, gdzie tradycyjnym spacerze łapiemy autobus do Faros. Teraz pozostaje tylko prysznic i leżakowanie na tarasie do wieczora. Męczący to był dzień...
- Trasa nr 2