napisał(a) kasart » 14.06.2009 09:39
Tak, tak, od fizjologii i higieny nie uciekniemy, ale nie jedziemy na wyprawę do Mongolii czy Nepalu, będziemy w Europie. Stacje benzynowe, porty, mariny mają toalety i łazienki i za darmo lub za niewielką opłatą, można z nich skorzystać , można również „gościnnie” załapać się na toaletę na jakimś kempingu. Tak samo należy rozważać kłopoty z przygotowywaniem posiłku, śmieciami. Przygotowując się na taki rodzaj podróżowania należy brać pod uwagę różne niedogodności. Myślę, że zrobienie siusiu w rowie jest mniej szkodliwe od pozostawienia butelek, papierów i puszek po konserwach, jak to czyni wiele osób wyjeżdżając na kilak godzin na „łono natury”. Niejednokrotnie spędzaliśmy urlop w traperskich warunkach i to z małymi dziećmi ( moja córka miała 3,5 miesiąca, gdy spędziliśmy dwa tygodnie nad jeziorem w środku lasu na Kaszubach, gdzie znajomy leśniczy zezwolił nam na biwakowanie). Teraz dzieci wyrosły, a starzy zabierając majdan wyruszają na południe. Założenie mamy takie: codziennie inne miejsce , jak faktycznie znudzi nam się, to zawsze możemy zakotwiczyć na jakimś kampingu, ale tego na razie nie chcemy. Spanie w samochodzie umożliwi nam łatwe przemieszczanie się bez szukania kolejnych miejsc noclegowych . Takie mamy założenia, a co z nich wyjdzie zobaczymy.